defthomas on "Wideo z walki wieczoru na WSOF 5: Arlovski vs Kyle"
defthomas on "Zapowiedź walki Sebastiana Romanowskiego na gali IRFA 5"
Dla Sebastiana Romanowskiego będzie to drugi występ na szwedzkiej gali. W kwietniu zeszłego roku na IRFA 4 zawodnik ze Stargardu pewnie wypunktował Martina Foudę. Teraz 19 października na gali w Sztokholmie otrzyma szansę zrewanżowanie się Carlosowi Pradzie (MMA 4-3) za jego zwycięstwo nad innym Berserkerem Dawidem Żywicą.
Zapowiedź walki Sebastiana Romanowskiego na gali IRFA 5
F. Georgiew on "Kron Gracie chce zadebiutować w MMA już w przyszłym roku"
(Foto: Mike Calimbas) Wielu grapplerom w MMA nie potrafi doprowadzić do szybkiego zakończenia walki przez poddanie. Nie był to dotychczas problem Krona Graciego, który wśród licznych osiągnięć, zaliczył ciąg 51 zwycięstw przez poddanie w kategoriach purpurowych i brązowych pasów. W wywiadzie dla TATAME potwierdził on, że chce pójść w ślady legendarnego ojca i spróbować swoich sił w MMA.
25-letni syn Ricksona Graciego uznał, że mniej ograniczona formuła lepiej sprawdzi jego umiejętności walki, niż dotychczasowe starty w BJJ.
Wierzę, że zadebiutuję w MMA w przyszłym roku, to mój następny krok. Odłożę na bok zawody w jiu-jitsu, by przez jakiś czas skupić się an tym. To prawdziwsza walka, nie ma walki gardą, tylko ty i drugi mężczyzna idący na wojnę. To prawdziwsze niż jiu-jitsu.
Choć ojciec Krona był jednym z najważniejszych prekursorów MMA, dziś nazwisko Gracie straciło na mocy w tym środowisku. Ostatnie porażki Brazylijczyków z wojowniczej rodziny kładą nieco cienia na dorobku Ricksona, Royce’a czy Renzo, jednak Kron uważa, że jest w stanie przebić nawet ich dokonania.
Chcę być lepszy, niż był mój ojciec. Nie ma innej opcji dla mnie. Albo będę lepszy od niego, albo nie będę nawet próbował. Jeśli spoglądam na niego jako na punkt odniesienia, to jest to punkt, który chciałbym przekroczyć. (…) Zawsze myślę o Pride i chcę być rozpoznawalny jako ktoś, kto kontynuuje tą linię rodziny. Nie chcę wygrywać punktami czy strategią.
Kron nie jest tylko i wyłącznie teoretykiem w dziedzinie MMA. Brał udział w przygotowaniach braci Diaz, a także innych zawodników z Cesar Gracie Jiu-Jitsu, stojąc w narożniku podczas części ich walk. W zawodach grapplingu faktycznie dążył do poddań za wszelką cenę, unikając stosowania typowo sportowych technik, jak pajęcza garda czy garda 50/50. Czy wystarczy to, by rozpocząć z sukcesami karierę w MMA, wzorem Ronaldo „Jacare” czy Roberta Drysdale’a? Miejmy nadzieję, że przekonamy się o tym już niedługo.
Kron Gracie chce zadebiutować w MMA już w przyszłym roku
Tomasz Chmura on "PLMMA 20 – wyniki"
Wyniki po przejściu:
Walka wieczoru:
120 kg: Józef Warchoł pok. Kamila Bazelaka przez TKO (uderzenia), runda 1., 4:50
Główna karta:
Pojedynek o pas mistrza PLMMA w wadze muszej
57 kg: Ibrahim Barkinoev pok. Igora Wojtasa przez poddanie (balacha), runda 2., 1:11
120 kg: Andrzej Kulik vs. Piotr Kaczyński – walka nieodbyta
84 kg: Szymon Dusza pok. Salekha Masaeva przez jednogłośną decyzję
84 kg: Paweł Brandys pok. Szymona Piątkowskiego przez poddanie (balacha), runda 1., 4:22
77 kg: Marek Cieślikowski pok. Michała Skupińskiego przez TKO (poddanie narożnika), runda 2.
70 kg: Jacek Kreft pok. Mariana Ziółkowskiego przez poddanie (balacha z trójkąta), runda 2., (2:13)
Pozostałe:
77 kg: Grzegorz Szulakowski pok. Marcina Ochtabińskiego przez poddanie (duszenie zza pleców), runda 1., 2:45
PLMMA 20 – wyniki
Pawel Kowalik on "Daniel Omielańczuk przed debiutem w UFC"
(Foto Piotr Pędziszewski / MMARocks.pl) Wywiad z Danielem Omielańczukiem przed jego debiutem w największej organizacji na świecie, który odbędzie się już 21 września na UFC 165 w Toronto.
F. Georgiew on "Soa Palelei vs. Pat Barry na UFC Fight Night 33"
Niedługo przed debiutem Daniela Omielańczuka w UFC doszło do zestawienia jednego z zawodników, wymienianych jako potencjalni rywale Polaka w przypadku jego ewentualnego zwycięstwa. Soa Palelei, bo o nim tutaj mowa, zmierzy się z Patem Barrym na UFC Fight Night 33.
Soa Palelei zapadł mocno w pamięci fanów ze względu na kompromitującą walkę z Nikitą Krylovem, z której ostatecznie udało mu się wyjść zwycięsko. Zawodnik tłumaczy tamten fatalny występ złamaniem żebra, które spowodowały problemy z kondycją jeszcze w pierwszych kilku minutach pamiętnego starcia. Nie zmienia to jednak faktu, że jest on popularny na istotnym dla UFC rynku australijskim, a także jest w ciągu dziewięciu zwycięstw, mając na rozkładzie znane z gal KSW nazwiska jak Sapp, McCorkle czy Kawaguchi.
Z kolei rekord Pata Barry’ego jest niemal równie chaotyczny, jak jego walki. Wygrywa, gdy jest spisywany na straty, przegrywa przez szybkie KO, podczas gdy uchodzi za solidnego kickboxera. Powoduje to, że od czasu walki z Mirko „Cro Copem”, kiedy szczycił się wyjątkową popularnością, jego gwiazda powoli blednie i potrzebuje przekonujących zwycięstw. Nie wiemy, czy UFC zwolni Barry’ego po potencjalnej porażce z Palelei, ale po minutowym nokaucie w wykonaniu Shawna Jordana, jego pozycja w organizacji nie należy do bezpiecznych.
Gala UFC Fight Night 33 odbędzie się 7 grudnia w Queensland w Australii. Na gali dojdzie także do walk Marka Hunta z Antonio Silvą oraz Mauricio Ruy z Jamesem Te Huną.
F. Georgiew on "Aldo nie uznaje Mendesa za godnego walki o tytuł"
(Foto: Felipe Dana / AP Photo) Chad Mendes aktywnie pracuję na odbudowę swojej pozycji, pokonując czterech zawodników od czasu jedynej porażki w karierze, kiedy to uległ Jose Aldo przez nokaut kolanem. Brazylijski mistrz nie jest jednak przekonany, że daje mu to prawo do rewanżu, preferując walki z Ricardo Lamasem i Cubem Swansonem.
Ciąg szesnastu zwycięstw i pięć obron pasa UFC daje Aldo dość mocne podstawy, by wzorem Andersona Silvy wpływać na dobór kandydatów do walki o tytuł. Właśnie dlatego Aldo w rozmowie z MMAFighting.com krytycznie odnosi się do hype’u idącego za efektownymi zwycięstwami Mendesa
Chad Mendes wciąż jest na początku drogi, nie walczył z nikim wysoko notowanym, tylko z zawodnikami którzy nie są tak dobrzy. Ma za sobą niezłe zwycięstwa, ale nie pokonywał dobrych gości. Dlatego uważam, że następni powinni być Ricardo Lamas i Cub Swanson.
Choć trudno określić Claya Guidę czy Darrena Elkinsa słabymi zawodnikami, faktycznie nie rozpatruje się ich jako ścisłej czołówki wagi piórkowej. Tym bardziej tyczy się to Yaotzina Mezy czy Cody’ego McKenzie. Dlatego Jose Aldo chce najpierw dać szansę Ricardo Lamasowi, który pukał już do drzwi walki o pas, kiedy oddano tę szansę Anthony’emu Pettisowi.
Gdybym był Lamasem, nie walczyłbym teraz z nikim, tylko zaczekał na swoją szansę. Miał już ze mną walczyć, kiedy między nas wszedł Anthony Pettis. Lamas powinien zaczekać, to jego chwila. Ale jeśli chcą zrobić rewanż Lamasa ze Swansonem o walkę ze mną, to dla mnie to też brzmi ok.
Ricardo Lamas także wygrał cztery ostatnie walki, mając na rozkładzie nazwiska takie jak Grice, Swanson, Hioki i Koch. Nie wiadomo jednak, czy może sobie pozwolić na kolejną przerwę od walk, w której odcięty będzie od wynagrodzeń. W ciągu ostatnich dwóch lat, walczył jednie dwa razy, mając bazowe wynagrodzenie na poziomie kilkunastu tysięcy dolarów.
Krzysztof Skrzypek on "Anzor Azhiev –„Kornik” ma swoje atuty, ja mam swoje"
Najlepszy polski piórkowy – Anzor Azhiev (MMA 4-0, #1 w rankingu PL) kilka ostatnich dni spędził w Poznaniu, gdzie przygotowywał się do walki z Arturem Sowińskim (MMA 13-7). Obaj zawodnicy spotkają się w ringu podczas KSW 24 w Łodzi. Dla Anzora będzie to znacznie trudniejszy przeciwnik niż poprzednik – Pavel Svoboda. „Kornik” natomiast będzie debiutował w wadze piórkowej.
W krótkiej rozmowie wypytaliśmy Anzora jak przygotowuje się i jak mentalnie podchodzi do zbliżającej się walki.
Wojslaw Rysiewski on "Ruszyły zapisy na IV Amatorski Puchar KSW"
Informacja prasowa KSW:
Już 19 października odbędzie się 4. edycja Amatorskiego Pucharu KSW. Podobnie jak poprzedni event i tym razem miejscem zmagań adeptów mieszanych sztuk walki będzie hala OSiR Bemowo przy ulicy Obrońców Tobruku 40 w Warszawie, a honorowy patronat nad zawodami objęli Zastępca Prezydenta m.st. Warszawy Jarosław Dąbrowski i Burmistrz Dzielnicy Bemowo, Albert Stoma.
Podczas 4. Amatorskiego Pucharu KSW odbędą się walki w trzech kategoriach: juniorki i juniorzy (ograniczona formuła), seniorki i seniorzy (ograniczona formuła) oraz full contact. Podczas tej edycji Federacja KSW rozszerza liczbę kategorii wagowych. I tak kobiety będą mogły walczyć w kategoriach -55kg, -65kg i +65kg, a panowie w kategoriach -62kg, -67kg, -73kg, -80kg, -87kg, -96kg i +96kg. Pełne zasady walki oraz kategorie wagowe można pobrać tutaj.
Ważna informacja dla wszystkich zainteresowanych jest taka, że poszczególne kategorie będą rozgrywane jedna po drugiej. I wyglądać to będzie następująco:
JUNIORKI I JUNIORZY9:00 – 10:00 WERYFIKACJA ORAZ WAŻENIE
10:30 – OMÓWIENIE ZASAD
11:00 – ROZPOCZĘCIE ZAWODÓWSENIORKI I SENIORZY (OGRANICZONA FORMUŁA)
12:00-13:00 WERYFIKACJA ORAZ WAŻENIE
13:30 – OMÓWIENIE ZASAD
14:00 ROZPOCZĘCIE ZAWODÓWFORMUŁA FULL CONTACT
15:00-16:00 WERYFIKACJA ORAZ WAŻENIE
16:30 – OMÓWIENIE ZASAD
17:00 -ROZPOCZĘCIE ZAWODÓWZgłoszenia prosimy wysyłać za pośrednictwem formularza (link poniżej). UWAGA!!! Opłata startowa – 100PLN!!!
Tomasz Marciniak on "Materla zawalczy w Czechach 10 listopada"

(fot. Piotr Pędziszewski / MMARocks.pl)
Michał Materla (19-3) będzie miał pracowitą jesień. Mistrz KSW został dziś ogłoszony jako jeden z uczestników nowego projektu w polskim MMA – gali European Fight Masters. Gala, promowana m.in. przez managera Materli Norberta Sawickiego ma się odbyć 10 listopada w czeskiej Ostrawie, sześć tygodni po KSW 24 w Łodzi gdzie Materla walczy z Jayem Silvą.
Prócz Materli z polskiej strony na galę zostali awizowani Marcin Lasota (7-0), Arkadiusz Żaba (8-5), powracający po trzyletniej przerwie od startów Michał Mankiewicz (5-1) oraz Rafał Haratyk (3-1-1). Prócz Polaków na gali mają wystąpić zawodnicy z Czech i Niemiec, z których na razie ujawniono Alexandrosa Michalidisa (4-0) oraz Bohumila Lungrika (14-16), który zmierzy się z Żabą.
Walką wieczoru gali European Fight Masters ma być jednak starcie sportowców z innych dyscyplin. Tam zmierzą się piłkarz usiłujący zatrzeć słabe wrażenie, jakie pozostawił po swoim debiucie – Jacek Wiśniewski (0-1) oraz – walczący u siebie – hokejowy zawadiaka Marek Ivan (0-0). Transmisję z gali ma przeprowadzić polska telewizja TVS.
Wojslaw Rysiewski on "Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie zamierza bliżej przyjrzeć się polskiemu MMA"
Józef Warchoł przejdzie do historii nie tylko jako drugi najstarszy Polak walczący w MMA, ale również jako pierwszy zawodnik mieszanych sztuk walki, który został w naszym kraju poddany kontroli dopingowej. Jego rywal z sobotniej gali PLMMA 20 Extra w Pruszkowie również przejdzie do historii, niestety jako pierwszy zawodnik, który takiej kontroli odmówił.
Udało nam się dzisiaj porozmawiać z dyrektorem biura Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie Michałem Rynkowskim, który potwierdził, że rzeczywiście w Pruszkowie próbowano przebadać, pod kątem obecności w organizmie środków dopingujących, obu uczestników walki wieczoru. Warchoł poddał się kontroli, Kamil Bazelak odmówił jako powód podając rzekomo niezbyt poważny czy też „gimnazjalny” wygląd pracownika Komisji oraz brak uprzedniego poinformowania go przez organizatora o możliwości takiej kontroli.
Rynkowski powiedział nam jednak, iż organizator nie tylko nie miał, ale nie mógł mieć informacji o planowanej kontroli, ponieważ istotą takich badań jest ich niezapowiedziany charakter, którego oczywistym celem jest zwiększenie skuteczności kontroli. Jednocześnie przedstawiciel Komisji stwierdził, że członek zespołu kontrolującego miał około 40 lat oraz posiadał stosowną legitymację i dokumenty.
Jak tłumaczy Michał Rynkowski, procedura takiego badania antydopingowego nie różni się od tej znanej z gal w USA. Członkowie zespołu kontrolującego adaptują jedną z szatni na Stację Kontroli Dopingowi, gdzie wytypowani do kontroli zawodnicy mają się stawić po otrzymaniu pisemnego wezwania. Tam potwierdzana jest ich tożsamość, przeprowadzana jest ankieta na temat stosowanych leków, odżywek itp., a następnie pobierana próbka do badania. W opisywanym przypadku były to próbki moczu, ale przedstawiciel Komisji zapewnia, że w uzasadnionych przypadkach (np. sporty wytrzymałościowe) badana jest również krew. Po zebraniu i zabezpieczeniu, próbki wysyłane są do laboratorium certyfikowanego przez Światową Agencję Antydopingową.
Jaka kara grozi Bazelakowi za odmówienie poddania się kontroli? W teorii nawet dwuletni zakaz startów w zawodach oraz trenowania w klubie. W praktyce będzie to jednak trudne do wyegzekwowania, z uwagi na brak ogólnokrajowego związku, który zrzeszałby kluby i mógł zawiesić zawodnika. Rynkowski przekonuje jednak, że Komisja może poddać kontroli każdego sportowca w Polsce, a w przypadku gdy sugerowane przez kary nie będę wykonywane, Komisja liczy na ostracyzm ze strony mediów i kibiców wobec osób i organizatorów nierespektujących nałożonych sankcji.
Dyrektor biura Komisji wyjaśnia również powód kontroli. Jej celem nie było przebadanie akurat tych dwóch konkretnych zawodników, a raczej pierwsze zainteresowanie się MMA. Z uwagi na rosnącą popularność oraz co raz większe oddziaływanie społeczne tej dyscypliny, Komisja pragnie jej się bliżej przyjrzeć pod kątem istnienia problemu niedozwolonego wspomagania. Nie trudno się domyślić, że przy dotychczasowym absolutnym braku kontroli, zawodnicy mogli sobie pozwolić na stosowanie dowolnych środków dopingujących. Można się więc spodziewać kolejnych kontroli, tym razem też na większych galach jak KSW czy MMA Attack.
Jak powiedział nam Rynkowski, Komisja jest otwarta na współpracę z organizatorami gal MMA, którzy chcieliby badać występujących u siebie zawodników. W ograniczonym zakresie takie testy mogłyby być finansowane z budżetu Komisji, w większym konieczne byłoby współfinansowanie takich kontroli przez organizatora. Niezależnie od wypracowanej formuły, Komisja jest chętna do uczestniczenia w projektach, które pomogą w zachowaniu czystości sportowej rywalizacji.
Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie zamierza bliżej przyjrzeć się polskiemu MMA
defthomas on "Daniel Cormier o pas mistrza z Jonem Jonesem?"
Glover Teixeira, który jeszcze parę dni temu był niemal pewnym kandydatem do walki o pas mistrza wagi półciężkiej UFC być może będzie musiał poczekać w kolejce na swoją szansę. Szef UFC Dana White podczas rozmowy z fanami na Google Hangouts zdradził bowiem, że kolejnym pretendentem do mistrzowskiego pasa może być schodzący z wagi ciężkiej do półciężkiej Daniel Cormier. Nie jest to pierwszy raz, gdy UFC wysyła sprzeczne sygnały dotyczące swoich pretendentów, ale za każdym razem odbija się to szerokim echem wśród fanów MMA.
Tak i też jest tym razem. Przypomnijmy, iż po tym jak Texeira pokonał Ryana Badera na gali UFC Fight Night 28, jeden z dyrektorów UFC Marshall Zelaznik na konferencji prasowej po walce potwierdził, że to Glover dostanie walkę ze zwycięzca starcia Jonesa z Gustafssonem, mówiąc – „Tak to już pewne i potwierdzone. Dana White to potwierdził. Joe Silva również. Glover będzie następny i dostanie walkę o pas mistrza”.
Szczęście Brazylijczyka nie trwało jednak zbyt długo, ponieważ w rozmowie z fanami MMA, White najwidoczniej zmienił zdanie i stwierdził, że Daniel Cormier, który na UFC 166 w wadze ciężkiej zmierzy się z Royem Nelsonem w przypadku pokonania go i udanego zejścia do niższej wagi, będzie pierwszym pretendentem do pasa wagi półciężkiej. Jest tylko jedno małe „ale”. W starciu „Bonesa” z Gustafssonem musi wygrać ten pierwszy. Jest tak prawdopodobnie, dlatego że obecny mistrz Jon Jones jest skonfliktowany z Cormierem, panowie wielokrotnie wymieniali między sobą uprzejmości na żywo oraz na Twitterze, a UFC chętnie wykorzystałoby ich konflikt przy promocji walki.
Teixeira, mimo że jest klasyfikowany bardzo wysoko w swojej dywizji, nie pokonał jeszcze tak naprawdę nikogo z półciężkiej elity UFC. Jedynym głośnym skalpem w dorobku Glovera jest Quinton Jackson, który jak wiemy w momencie gdy doszło do tej walki miał już inne sprawy na głowie, a jego forma daleka był od tej z najlepszych lat.
W przypadku Cormiera sprawa wygląda jeszcze ciekawiej. Na pewno nie można mu odmówić sukcesów w wadze ciężkiej, gdzie „Czarny Fedor” pokonał Franka Mira, Antonio Silvę czy Josha Barnetta, ale nie stoczył jeszcze ani jednej walki w wadze półciężkiej i nie wiadomo w jakiej będzie formie po ścięciu kilogramów do niższej kategorii. ”DC” wielokrotnie bowiem w przeszłości twierdził, że walczy w wadze ciężkiej ponieważ ma kłopoty ze zrzucaniem zbędnych kilogramów, a jedna z takich prób Cormiera skończyła się w 2008 roku poważnym zagrożeniem zdrowia w postaci niewydolności nerek.
defthomas on "Michał Fijałka i Maciej Jewtuszko przed galą Arena Berserkerów 4: Exped Cup"
Poniżej dwa wywiady promujące galę Arena Berserkerów 4: Exped Cup. Główną walkę 5 października w Stargardzie Szczecińskim będzie rewanżowe starcie Michała Fijałki (8-3-1) z Karolem Celińskim (10-4-1). Do tego zobaczymy finał turnieju do 84 kg oraz ćwierćfinały i półfinały turnieju do 77 kg.
Michał Fijałka i Maciej Jewtuszko przed galą Arena Berserkerów 4: Exped Cup
defthomas on "Zaproszenie na Amatorski Puchar Trójmiasta BJJ, K1-Rules i MMA"
Informacje prasowe:
29 września w Gdyni na Bulwarze Nadmorskim przy pomniku „Rybki” będziemy mieli okazję uczestniczyć w wielkim święcie zdrowia i rekreacji podczas corocznego święta jakim jest Światowy Dzień Serca organizowany przez Gdyński Ośrodek Sportu i Rekreacji odbędzie się Amatorski Puchar Trójmiasta BJJ K1-Rules i MMA, udział w zawodach zgłosiło już 10 klubów z pomorza.
Na imprezę zapraszamy wszystkie dzieci jak i dorosłych już od godziny 10.00. Zawody są współfinansowane przez Gminę Miasta Gdynia
Wszelkie niezbędne informacje można znaleźć na stronie rganizatora http://www.MmaGdynia.pl oraz wwww.facebok.com/GdyniaMma
Zaproszenie na Amatorski Puchar Trójmiasta BJJ, K1-Rules i MMA
Jakub Bijan on "Związek na dopingu"
Nie pozwala nam nasze słodkie jak landrynka MMA w spokoju oczekiwać na walkę Daniela Omielańczuka w największej organizacji świata. Jakby mocno zazdrosne o wrześniowe występy rodaków za wielką wodą, niemal w każdym tygodniu ostatniego miesiąca lata sprawia nam najróżniejsze figle – a to urodziny KSW, a to wybryki sędziowskie Krzysztofa Jotki na Profesjonalnej tylko z nazwy Lidze MMA– teraz znowu, tuż przed debiutem reprezentanta Nastula Team, zrobiło nam psikusa w postaci Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie.
Trzeba wiedzieć bowiem, że weekendowa gala PLMMA 20 spełniła odwieczne marzenie swego założyciela, przechodząc do rodzimej historii mieszanych sztuk walki – co prawda ten historyczny moment nie nastąpił z powodu wybitnego poziomu widowiska, na taki efekt Mirosław Okniński będzie musiał jeszcze popracować, lecz jako pierwsze wydarzenie nad Wisłą, po zakończeniu którego odbyło się badanie antydopingowe. Jak wiemy, badaniu poddany został jedynie Józef Warchoł, bo drugi uczestnik sobotniej walki wieczoru – Kamil Bazelak – nie zgodził się na pobranie próbki moczu, za powód podając “gimnazjalny wygląd pracownika komisji” – czemu specjalnie nie dziwi się nawet sam Okniński, i racja – kto by tam chciał, żeby jakiś gimnazjalista przyglądał się jak człowiek „sika do słoika”.
Sama kontrola to jednak nie wszystko – w jednym z wywiadów po gali nasz gaduła zapowiedział, że wkrótce komisarze pewnym krokiem wkroczą do dwóch największych krajowych organizacji – KSW i MMA Attack. Groźnie trener Okniński kiwa placem, aż chce się zadać pytanie, w jaki sposób ci cali komisarze od siedmiu boleści dostaną się do szatni zawodników podczas tychże wydarzeń? Iż brzydko piszę? – “od siedmiu boleści”. Ano piszę, bo i na to wygląda, że ta cała Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie, to w przypadku MMA kompletna farsa – podobnie zresztą jak Profesjonalny tylko z nazwy Związek MMA, założony przez wspomnianego już kilkukrotnie Oknińskiego, i Andrzeja Parzęckiego – tego byłego już studenta i karatekę, co to w życiu wiele mieszkań zwiedził.
Okazuje się natomiast, że KZDS “jest jednostką budżetową nadzorowaną i finansowaną przez Ministerstwo Sportu i Turystyki”, która chce się zabrać za kontrolowanie mieszanych sztuk walki – jednak jak na razie nie ma ku temu żadnych możliwości prawnych. MMA w naszym kraju nie jest bowiem uznawane przez owe ministerstwo jako dyscyplina sportu, czyli opisywany twór finansowany z budżetu państwa nie ma żadnej władzy wykonawczej w zakresie wszechstylowej walki wręcz. Zresztą potwierdzenie tej tezy możemy odnaleźć we wczorajszej wypowiedzi dyrektora tejże Komisji – Michała Rynkowskiego, który – być może nie otwartym tekstem, ale wciąż całkiem wyraźnie – dał do zrozumienia, że Bazelakowi za odmowę poddania się badaniom grozi “nawet dwuletni zakaz startów w zawodach oraz trenowania w klubie”, ale w praktyce mogą mu, mówiąc brzydko, skoczyć – “z uwagi na brak ogólnokrajowego związku, który zrzeszałby kluby i mógł zawiesić zawodnika”. Czyli widać, że chęci są – nie ma jednak sposobności.
Jaką więc metodą Komisja dostała się na PLMMA 20 zgadnąć nie trudno – trener Okniński wystosował odpowiednie pismo, które zaciekawiło urzędników i na gali zjawili się z niezapowiedzianą wizytą, szokując samego Mirosława.
Otwartym pozostaje natomiast pytanie, dlaczego trener MMA Warszawa stanowczo zapowiada wkroczenie tego organu kontrolującego do krajowego MMA, zdając sobie sprawę, że bez zgody organizatorów wspomniani komisarze są całkowicie bezradni, o czym mówi sam Rynkowski: “Komisja jest otwarta na współpracę z organizatorami gal MMA, którzy chcieliby badać występujących u siebie zawodników” – chcieliby jest tu słowem kluczowym, i mogą zostać wykopani sprzed drzwi hali niczym domokrążcy sprzedający cudowne medaliki. Cóż, najlepiej byłoby spytać samego Oknińskiego, jednak zważywszy na to, że “nie rozmawia on z małolatami” skazany jestem na domysły – a jak już jestem skazany… no wiadomo – nie będę sobie żałował.
Wydaje mi się, że trener ma ambicje kierownicze i chciałby całemu krajowemu rynkowi przewodzić – założył nawet do tego celu specjalny związek – jak się jednak okazało, nikt z branży nie potrzebuje kierownika i wszystko wskazuje na to, że jedynym organizatorem podlegającym pod Profesjonalny tylko z nazwy Związek MMA jest właśnie sam Mirek Okniński. Dla każdego rozsądnego człowieka taki stan rzeczy nie jest zaskoczeniem, wszak zawsze korzystniej jest o losach swojego interesu decydować, niż o tychże losach współdecydować – to również jest przyczyną dla której Związek w branży wzbudził raczej parsknięcie śmiechu, niż czyjekolwiek zainteresowanie. Owe groźne kiwanie palcem na całą scenę może być zatem objawem odrzucenia przez umiłowaną dyscyplinę, co zresztą kiedyś w spiżowych słowach nakreślił Maciej Kawulski: “Mirek Okniński jest człowiekiem, który cierpi straszne katusze od lat, że jest nieistotnym elementem czegoś co bardzo kocha i ja to rozumiem – bo gdybym ja coś bardzo kochał bez wzajemności, to prawdopodobnie też bym cierpiał”.
Sam Okniński natomiast stawia się w roli mentora, mówiąc, iż on załatwił komisje antydopingową a to do reszty organizatorów, zwłaszcza tych dużych, należy teraz wybór – czy zgodzą się na kontrole u siebie i pokażą, że zależy im na sporcie, czy się na sikanie do słoików nie zgodzą, ostatecznie udowadniając, że są jedynie cyrkiem na kółkach. Straszną lekcję daje dziś Mirek wszystkim naszym dobrodziejom, aż się cały polski rynek trzęsie w posadach! Smaga nas wszystkich batem, niczym Wielki Król Kserkses, który kazał wychłostać morze, za to tylko, że ów bezmyślny żywioł ośmielił się zniszczyć most jaki ten rozciągnął przez Hellespont, dzisiejszą Dardanele, w celu wyprawy na Europę – a biczujący wodę parobkowie mieli wypowiadać słowa:
Gorzka wodo nasz pan wymierza ci tę karę boś go skrzywdziła nie doznawszy od niego żadnej krzywdy. I król Kserkses przejdzie cię czy chcesz czy nie chcesz, tobie zaś słusznie żaden człowiek nie składa ofiar boś jest zamuloną i słoną rzeką.
Co prawda organizator Profesjonalnej tylko z nazwy Ligi MMA zaklęć nie wypowiada, choć z drugiej strony – kto go tam wie, to jednak mentorskim palcem bezlitośnie wskazuje, kto tu ponosi winę za wielkie zacofanie nadbałtyckiego MMA – że ani związku, że ani komisji.
Śmiechy jednak – śmiechami, ale sprawa wcale błaha nie jest, a przynajmniej wkrótce może zrobić się całkiem poważna. Skoro, jakby nie patrzeć, przedstawiciel organów państwowych mówi, że “z uwagi na rosnącą popularność, oraz co raz większe oddziaływanie społeczne tej dyscypliny, Komisja pragnie jej się bliżej przyjrzeć” – to można być co najmniej zaniepokojonym. O samych ciałach nadzorczych w naszej ulubionej dyscyplinie napisałem swego czasu z Tomkiem Chmurą wyczerpujący artykuł – do odszukania na naszym portalu – więc i powtarzać się nie zamierzam. Jako że jestem jednak zagorzałym przeciwnikiem jakiejkolwiek państwowej ingerencji w MMA – nie tylko zresztą w MMA – nie mogę nie wyrazić swojego zaniepokojenia całą sytuacją. Wygląda na to, iż Mirek Okniński i jego wspólnik zwrócili urzędnicze oczy na wszechstylową walkę wręcz i, mimo że na razie za wiele się nie zmieni, to martwię się, iż stopniowo sytuacja może się jedynie pogarszać. Nie mówię o samych kontrolach, które pozostawiam kwestii organizatorów – jeśli stać ich na badania i chcą je wprowadzić, to jest to wyłącznie ich indywidualną sprawą – ale o “opiece państwa” samej w sobie. Doświadczenie pokazuje, że jeśli aparat urzędniczy zauważył problem – a jak widzimy “problem niedozwolonego wspomagania” został już zauważony, to w końcu “opieka państwa” zaczyna tak bardzo ingerować w dyscyplinę, póki nie zeżre jej od środka.
I można mi tutaj zarzucić, że kpię z Oknińskiego, że tak doświadczonemu i cenionemu – nie przeczę – trenerowi należy się szacunek. A takiego! – wolne żarty! Szacunek należy się temu, kto na niego zasłużył. Jeśli ktoś robi wszystko, by krajowemu MMA zaszkodzić, a to od pewnego czasu robi Mirek Okniński – to mojego szacunku nie zyska. I boję się tylko, że za kilka lat, między innymi przez działania wspomnianego pana, nasza prężna dziś scena będzie wyglądać jak wszystkie inne dyscypliny sportowe w naszym kraju, okupowane przez biurokratyczne związki – od PZB, poprzez związek karate, a na niesławnym PZPN-ie kończąc. Jeśli bowiem ktoś słucha Mirosława Oknińskiego i wierzy, że profesjonalizm można narzucić od góry – urzędniczą dyrektywą, to ja mu oczywiście wierzyć w to nie zabronię, ale od siebie dodam – jak to mam w zwyczaju, że kto słucha Mirka Oknińskiego, to… ach, zresztą – to wiadomo komu najbardziej szkodzi.
defthomas on "Videoblog Jurasa: Czy aby na pewno „profesjonalna”?"
F. Georgiew on "T.J. Grant wypada z walki o tytuł, Pettis vs. Thomson na UFC on FOX 9"
Anthony Pettis zdobył pas wagi lekkiej, wykorzystując szansę straconą w wyniku kontuzji przez T.J. Granta. UFC dało jednak szansę mało medialnemu Grantowi, by to on był pierwszym, który sprawdzi „Showtime” jako nowego mistrza. Dziś napisał on jednak, że nie czuje się „na 100%” gotowy do walki z Pettisem, a chwilę później UFC ogłosiło, że Josh Thomson zajmie jego miejsce w walce na szczycie wagi lekkiej na UFC on FOX 9.
Oto dokładna treść wpisu Granta:
Hej, ludzie. Mała aktualizacja. Niestety nie będę walczył z Pettisem 14 grudnia. Nie jestem wciąż w 100% gotowy i nie mogę poświęcić się, by zawalczyć. UFC wybierze kogoś innego. To trudne, ale to najlepsze wyjście dla mnie i dla UFC. Proszę, nie martwcie się. Wrócę i jeśli mam walczyć z kimś innym, by powrócić do tego miejsca, to jest to, co zrobię. Nie jestem zgorzkniały. Dzięki.
Przypomnijmy, że problemy ze zdrowiem tego zawodnika nie obejmują żadnych mechanicznych uszkodzeń mięśni czy stawów, a wstrząśnienie mózgu, którego nabawił się w trakcie treningów. Jego wypowiedź sugeruje, iż ciąg pięciu zwycięstw i efektowna wygrana z Grayem Maynardem już nie gwarantują mu miejsca w walce mistrzowskiej i będzie musiał wygrać jedną czy dwie, by znów mówiono o nim w tym kontekście.
Josh Thomson nie odniósł się jeszcze do nowej sytuacji. W ostatnich walkach mierzył się z zawodnikami Cesar Gracie Jiu-Jitsu, przegrywając przez niejednogłośną decyzję z Gilbertem Melendezem i pokonując Nate’a Diaza przez pierwszy nokaut w jego karierze.
UFC on FOX 9 odbędzie się 14 grudnia w Sacramento. Póki co znane jest tylko jedno inne zestawienie, w którym zobaczymy Urijah Fabera i Michaela McDonalda.
T.J. Grant wypada z walki o tytuł, Pettis vs. Thomson na UFC on FOX 9
Pawel Kowalik on "MMAA4: Magomedov rywalem Różańskiego"
Rosjanin Magomed Magomedov (4-0) będzie rywalem Macieja Różańskiego (4-0, #10 PL) na październikowej gali MMA Attack 4. Poniżej informacja prasowa.
Informacja prasowa za mma-attack.net
Wojna talentów na MMA Attack 4
Niepokonany 19-letni Magomed Magomedov będzie rywalem Macieja Różańskiego na gali MMA Attack 4, która 26 października odbędzie się w trójmiejskiej Ergo Arenie.
Obaj są młodzi i niepokonani. Obaj w swojej karierze stoczyli po 4 zawodowe pojedynki, z których aż trzy wygrywali przez poddania. Przede wszystkim obu w ich krajach wróży się wielką przyszłość. Zaledwie 19-letni Magomedov to wschodząca gwiazda czołowej rosyjskiej organizacji Fight Nights. Zawodnik ten zadebiutował w 2012 roku i w 10 miesięcy wygrał cztery kolejne pojedynki, po czym zaczęto mówić o nim jako o wielkiej przyszłości rosyjskiej wagi średniej. Magomed cechuje się dobrymi warunkami fizycznymi, a długimi kończynami sprawia problemy rywalom zarówno w stójce i w parterze.
W Polsce Magomedova przywita Maciej Różański, którego często porównuje się do Michała Materli. 24-latek z zawodu jest strażakiem, więc nie straszny jest mu ogień walki. O Berserkerze naprawdę głośno zrobiło się w 2011 roku, kiedy znokautował solidnego w stójce Szweda Kristiana Lexella. Znany ze swoich ponad przeciętnych umiejętności parterowych Różański miał później problemy z toczeniem walk w MMA. Brakowało bowiem chętnych, by mierzyć się z ekspertem od walki na chwyty, który dysponuje w dodatku nokautującym ciosem. Różański do MMA wrócił na reaktywacji Areny Berserkerów, kiedy po raz pierwszy w karierze musiał wyjść do drugiej rundy. W tej duszeniem pokonał Makhmuda Muradova i zapracował na kontrakt z MMA Attack.
26 października obaj zawodnicy będą mieli sporo do udowodnienia, ale i wiele do stracenia. Dlatego też szykuje się niesamowita walka, której nie można przegapić. Wszystkich fanów mocnych wrażeń zapraszamy do Ergo Areny, Bilety można nabywać za pośrednictwem serwisu Eventim.pl
F. Georgiew on "Jorgensen schodzi do wagi muszej zmierzyć się z McCallem"
(Foto: Sherdog.com) Scott Jorgensen (MMA 14-7, UFC 3-3) jest obecnie numerem siedem w rankingu wagi koguciej UFC, jednak swoją następną walkę stoczy 10 funtów lżejszy, podejmując Iana McCalla (MMA 16-4-1, UFC 1-2-1) na UFC on FOX 9.
Jorgensen jest w stałym ciągu trudnych walk, wygrywając osiem z dwunastu ostatnich pojedynków. Cztery porażki pochodzą z walk z klasowymi Winelandem, Faberem, Barao i Cruzem. Ostatnia przegrana o dużą stawkę z „California Kidem” skłoniła go, by spróbował swoich sił w najniższej obecnie kategorii wagowej w UFC.
Ian McCall co prawda wygrał tylko jedną z ostatnich czterech walk, dominując Illardo Santosa w występie, który ocenił i tak bardzo krytycznie. Wciąż uważany jest jednak za jednego z najlepszych muszych na świecie, postawił bowiem ciężki opór Josephowi Benavidezowi i dwukrotnie Demetriousowi Johnsonowi.
Ewentualna wygrana z McCallem dałaby Jorgensenowi możliwość bycia bliżej tytułu, niż byłoby to możliwe w przypadku dalszych walk z czołowymi kogucimi. Obydwaj panowie zapowiedzieli na Twitterze, że spodziewają się dobrej, emocjonującej walki, z potencjałem FOTN.
UFC on FOX 9 odbędzie się 14 grudnia w Sacramento. O gali tej pisaliśmy ostatnio w kontekście walki Anthony’ego Pettisa z Joshem Thomsonem, która będzie głównym wydarzeniem tego wieczoru.
defthomas on "Tomasz Romanowski w turnieju na Arenie Berserkerów"
Pochodzący ze Stargardu Szczecińskiego Tomasz Romanowski (4-3) będzie mieć okazje do zaprezentowania swoich umiejętności przed własną publicznością. Romanowski który wystąpi w 8-osobowym turnieju wagi półśredniej odbudowuje się po 3 porażkach jakich doznał na początku swojej kariery. Obecnie ma na koncie 4 pojedynki wygrane z rzędu między innymi z mocnymi Dawidem Drobiną i Marcinem Menclem.
Na tej samej gali w walce wieczoru Michał Fijałka zmierzy się z Karolem Celińskim w rewanżowej walce za remis na gali MMA Attack 3
Tomasz Romanowski w turnieju na Arenie Berserkerów