(foto: Piotr Pędziszewski/MMARocks.pl)
Krzysztof Jotko (MMA 14-0) udanie zadebiutował w UFC, wygrywając z Brazylijczykiem Brunem Santosem (MMA 13-1) przez jednogłośną decyzję sędziowską (2x 29-28, 30-27). Podopieczny „Okniński MMA” zaczął starcie spokojnie, słuchając wskazówek trenera Mirka Oknińskiego. Zdobywał przewagę, punktując rywala i wyprowadzając kombinacje zakończone okazyjnymi kopnięciami, których zaniechał po reprymendzie narożnika. W trzeciej minucie pierwszej rundy Santos sklinczował, jednak przy próbie obalenia to Jotko wylądował na górze, w półgardzie Brazylijczyka. Kolejne obalenia szły zarówno na stronę Krzysztofa, jak i Bruna, lecz nic z nich nie wynikało, gdyż zawodnicy szybko wstawali. Należy jednak przyznać, że przez całą pierwszą rundę to zawodnik z Kraju Kawy wywierał presję oraz kontrolował pozycję w oktagonie.
W drugiej rundzie nie uświadczyliśmy zbyt wielu akcji. Pojedyncze ciosy przeplatały się z klinczem Santosa, w którym obaj zawodnicy walczyli o pozycje. Przełom nastąpił w ostatnich sekundach starcia, kiedy to lewy sierp Krzysztofa wylądował na szczęce Brazylijczyka i posłał go na deski. Bruna przed skończeniem pojedynku uratował gong oznajmiający koniec rundy.
Ostatnia odsłona pojedynku przyniosła nam solidne obalenie ze strony Brazylijczyka, po którym wylądował w gardzie Polaka. To właśnie w parterze rozstrzygnęła się większa część walki, gdzie nasz rodak miał więcej sukcesów, a nawet zdołał dociągnąć górną pozycję do końca pięciominutówki. To przekonało sędziów do przyznania mu rundy i całej konfrontacji.