Gdyby sędziowie zatrzymywali walki Alistaira Overeema nieco bardziej ochoczo, prawdopodobnie dzisiaj czytalibyśmy o nim w kontekście walki o tytuł. Właśnie dlatego Holender postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i zmienić nieco swoją fizyczność, by nigdy więcej nie zostać obezwładnionym przez głód tlenu po początkowej dominacji.
Jak zapowiedział zawodnik w wywiadzie dla MMAJunkie, będzie ważył prawdopodobnie około 115kg, a może nawet poniżej:
Właściwie to zrzuciłem trochę wagi. Chciałem poprawionego cardio, więc oczywistym było, że chcę stracić parę kilogramów. To wyszło automatycznie. Dużo więcej treningu wytrzymałościowego zaowocowało utratą dużej ilości wagi. Chcieliśmy poprawić się pod tym względem.
Holender twierdzi, że porażki zmuszają do jeszcze mocniejszego przebudowania samego siebie, stąd decyzja o postawieniu na wytrzymałość:
Radzenie sobie z porażkami nigdy nie jest fajne. Zawsze musisz przebudować siebie, ale kiedy przegrywasz, musisz zrobić to jeszcze mocniej. Takie było moje podejście do tej walki. Sparringpartnerzy są mocni, trenerzy spisali się znakomicie i myślę, że naprawdę moja forma osiąga szczyt w tym momencie.
Jestem gotów na wszystko, co Frank będzie próbował robić, moją pracą jest pozostać czujnym do końca. Niezależnie od tego, czy koniec nastąpi w pierwszej, drugiej czy trzeciej rundzie, nawet jeśli dojdzie do decyzji, będę skupiony jak to tylko możliwe.
Dlaczego przygotowania Alistair zdecydował się spędzić w Tajlandii? Chodziło o kolejną zmianę otoczenia, a nie konflikt z Blackzilians.
Zawsze staram się zmienić scenerię. Radzę sobie dobrze walcząc po obozach w Tajlandii, wybór żeby zrobić przygotowania w tym miejscu, biorąc pod uwagę dotychczasowe osiągnięcia, brzmiał bardzo logicznie.
Wśród wielu fanów panuje jednak przekonanie, że wiele sukcesów Overeem zawdzięcza właśnie potężnym rozmiarom. Czy zmiana fizyczności wyjdzie mu na dobre, przekonamy się już w sobotę.