(Fot. Facebook.com/ufc) Georges St. Pierre spędza obecnie czas w Brazylii, gdzie już jutro stanie w narożniku kolegi z treningów, Francisa Carmonta. Przy tej okazji udzielił pierwszego od dłuższego czasu wywiadu, w którym rzuca nieco więcej światła na powody przerwy od zawodowego uprawiania sportu i ostatni konflikt z UFC.
Okazję do porozmawiania z byłym mistrzem mieli między innymi dziennikarze MMAJunkie.com, którym GSP zwierzył się, że jego ciało reaguje świetnie na odpoczynek od stresu i ciągłej presji:
Jestem szczęśliwy. Jedna rzeczy, którą możecie zauważyć, to że przybrałem na masie mięśniowej. Stres wynikający z bycia mistrzem zjadał mnie żywcem i traciłem wagę. To nie był zdrowy tryb życia. Potrzebowałem tej przerwy mentalnie i jeśli wrócę, będę silniejszy niż kiedykolwiek. (…) Trenuję teraz dla zabawy, a nie pod kątem występów. Zyskałem ponad dwa kilo naturalnych mięśni odkąd przestałem walczyć. Śpię lepiej, jestem szczęśliwszy. A o to chodzi mi w życiu.
St. Pierre jest także zaniepokojony rozmiarem konfliktu, który wynikł z jego wypowiedzi na temat kontroli antydopingowych w UFC:
Jestem osobą publiczną i rzeczy, które mówię, wybuchają w mediach jak bomby. Ostatnia rzecz, której bym chciał, to zaszkodzenie UFC czy MMA. Walczyłem na rzecz tego sportu od początku kariery. UFC sprawiło, że jestem, gdzie jestem. Mój poziom sportowy, zamożność, wszystko zawdzięczam właśnie im. Ostatnia rzecz, której chcę, to im zaszkodzić.
Data powrotu legendy nie jest pewna. Ale zawodnik podkreśla, że chce wrócić, kiedy poczuje, że odżył po wyczerpujących latach dominacji w dywizji półśredniej. Rzuca także światło na przyczyny odejścia:
Chcę tylko, żeby pewne rzeczy się zmieniły. Miałem mnóstwo wiadomości od fanów i dziennikarzy, mówiących, że podjąłem odpowiednią decyzję i że są za mną niezależnie od dalszych działań. Zobaczymy, jak sytuacja się rozwinie, wiem, że to się wydarzy prędzej czy później. (…)
Nie znam terminu, teraz chcę trochę poczekać. Ale to działa na mnie bardzo terapeutycznie. Mnóstwo rzeczy wydarzyło się w moim życiu, widziałem, jak dzieją się naprawdę szalone rzeczy. Jakiś dziennikarz podszedł do mnie i powiedział, że słyszał, że jestem na odwyku od narkotyków. Broń Boże nic podobnego! To mnie strasznie rozbawiło. Powodem, dla którego zrobiłem sobie przerwę, jest utrzymanie mojego zdrowia psychicznego. Niewiele osób jest w stanie zrozumieć, jak trudno utrzymywać się na szczycie przez tak długi okres czasu, będąc cały czas pod taką presją. To nie są zwykłe walki. Pojedynki mistrzowskie wymagają za każdym razem olbrzymiej ilości promocji.
Ze słów Georges’a wynika, że rzeczywiście w jego życiu nie wydarzyło się nic nagłego czy tragicznego. Po prostu przestał radzić sobie psychicznie z nieustanną uwagą mediów i kolejnymi walkami.