Rok 2014 zapowiada się niezwykle ciekawie pod względem tego, co ma się dziać w polskim MMA. I choć różnorodnych, interesujących sportowo wydarzeń będzie zapewne wiele, z medialnego punktu widzenia trzy wydają się być najbardziej zajmujące.
Po pierwsze: doczekamy się wreszcie klatki na KSW, co z perspektywy innych krajowych organizacji wydaje się być jedynie równaniem do szeregu. Z perspektywy Federacji jest jednak wydarzeniem rewolucyjnym. Należy bowiem pamiętać, że w Polsce wszechstylowa walka wręcz płynie dwoma różnymi nurtami. Pierwszy nurt, to KSW, z każdym rokiem coraz silniejszy i coraz bardziej odstający od konkurencji. Drugi nurt, pozostałych organizacji, czasami mocniejszy, czasami słabszy, z meandrami, mieliznami i bagnistymi rozlewiskami. Każdy z nurtów trafia do nieco innej grupy docelowej i każdy z nich ma inne aspiracje i plany, każdy też inaczej podchodzi do produktu, który sprzedaje. Wbrew pozorom te dwa nurty płynące obok siebie, czasami owszem się łączą i przeplatają, generalnie jednak są osobnymi bytami żyjącymi pod wspólnym symbolem MMA. Wracając jednak do sprawy klatki, z dużym zaciekawieniem będę obserwował, jak KSW zamierza komunikować zmianę areny walk w mediach, wśród swoich fanów, sponsorów i potencjalnych nowych odbiorców. Dla firmy, która przez lata budowała wizerunek na białym ringu i wzorowaniu się na japońskim Pride, jest to nie lada zmiana i nie lada wyzwanie. Ciekawym również pozostaje pytanie o to, jak media zareagują na klatkę i jak po samej gali będą się do niej odnosić?
Po drugie: UFC ma zorganizować swoją galę w Polsce. Nie po raz pierwszy globalna marka wejdzie ze swoim produktem na nasz rynek. Problem z UFC polega jednak na tym, że jest to marka w Polsce słabo znana, a medialnie prawie nieistniejąca. W 2013 roku UFC pojawiało się w mediach w dużej mierze dzięki zatrudnieniu polskich zawodników oraz dzięki nowej odsłonie gry komputerowej. Łączna liczba, jakość i wielkość informacji na temat amerykańskiej marki, to jedynie kropla w morzu potrzeb, która może nie wystarczyć do osiągnięcia sukcesu nad Wisłą. Tym bardziej ciekawe będzie obserwowanie tego, jak UFC planuje promować swoją markę w naszym kraju. Zatrudnianie Polaków, to oczywiście efektywna i w miarę tania forma promocji, jednak nawet Jan Błachowicz, może nie wystarczyć do tego, aby przyciągnąć w wystarczającym stopniu uwagę mediów. Zasadnym pytaniem staje się również to o polskie media i ich reakcję lub jej brak na galę. Czy przy okazji tego wydarzenia nie zaktywizują się np. przeciwnicy MMA? UFC taka mała medialna burza zapewne nie zaszkodzi, wręcz przeciwnie. Amerykański gigant szybko jednak zniknie z naszego podwórka, zostawiając polski rynek z kukułczym jajem w postaci krytyki mieszanych sztuk walki. Z drugiej strony ciekawym będzie medialna konfrontacja z KSW. Czy pojawią się porównania i odniesienia do Federacji? A jeśli tak, to jak będą przedstawiane? W skali globalnej i w porównaniu do KSW, UFC jest gigantem, musimy jednak pamiętać, że rozgrywka odbędzie się w Polsce, a tu role się odwracają i to maleńkie nad Wisłą UFC, stanie naprzeciwko lokalnego giganta, który dzieli i rządzi na naszym rynku. Otwartym pozostaje również pytanie o potencjalną transmisję telewizyjną.
Po trzecie: KSW planuje wypłynąć na szerokie wody i zorganizować jedną ze swoich gal za granicą. Posunięcie to wydaje się być naturalnym krokiem naprzód w rozwoju firmy i może przynieść jej ogromne korzyści. Jest to jednak również krok obarczony ryzykiem. Jeśli wszystko pójdzie dobrze nasza lokalna marka będzie mogła jeszcze szerzej rozwinąć skrzydła. Otwartym pytaniem natomiast pozostaje to o ewentualną porażkę zagranicznej inicjatywy i wpływ takiego wydarzenie na funkcjonowanie Federacji w Polsce. Z medialnego punktu widzenia, przedsięwzięcie jest bardzo ciekawe pod względem tego, jak KSW poradzi sobie na obcym rynku. Czy uda się przyciągnąć zainteresowanie lokalnych mediów, nawiązać z nimi stałą współpracę i czy to wyjście na świat zostanie zauważone w innych krajach? Bardzo ciekawą kwestią jest również sprawa nowych sponsorów, których KSW będzie mogło pozyskać dzięki temu ruchowi, dobrze bowiem przeprowadzona zagraniczna ekspansja może dla Federacji okazać się wydarzeniem na miarę zatrudnienia Mariusza Pudzianowskiego.
Trzy powyżej opisane wydarzenia są jedynie wyborem tego, co może znacząco wpłynąć na nasz rynek i być niezwykle interesującym również z medialnej perspektywy. I choć rok 2014 rozpoczął się dość słabo pod względem liczby informacji w mediach na temat MMA, kolejne miesiące zapewne spowodują, że trend wzrostowy zostanie utrzymany.
Jacek Łosak
PRESS-SERVICE