Autor: Calo
Przemyślenia naszego użytkownika Calo z forum „Cohones”, na temat uczestników gali UFC 172, a konkretniej – w którym miejscu w hierarchii UFC się znajdują i jakie czekają ich możliwe zestawienia.
Jon Jones i Glover Teixeira
W przypadku mistrza decyzja już raczej zapadła – najlepszy zawodnik P4P zmierzy się w rewanżu z Alexandrem Gustaffsonem. Ma to na chwilę obecną największy sens marketingowy, sportowy, drabinkowy i każdy inny.
Glover Teixeira, poza wyrównaną pierwszą rundą , nie dał rady zbytnio zagrozić Jonesowi. Taka dyspozycja nie daje podstaw do rozmów o szybkim rewanżu, nie zmienia to faktu, że Brazylijczyk dalej jest w ścisłym topie, co udowodnił zwycięstwami nad Jacksonem i Baderem. Uważam, że najlepszą na chwilę obecną możliwością jest zestawienie go z Philem Davisem. Walka ta pokazałaby, który z nich ma argumenty, by pozostać w światowej czołówce. Obaj walczyli na tej samej gali i obaj są po porażce. Są to też mocne nazwiska, więc byłby to pojedynek w sam raz do wzmocnienia przyszłej gali numerowanej bądź obsadzenia „walki wieczoru” gali z cyklu Fight Night. Drugą opcją jest Jimi Manuwa - jednak uważam, że Anglik nie zasługuje na chwilę obecną na tę walkę. Poza tym, starcie to ma mniej do zaoferowania marketingowo, nawet gdyby miało odbyć się w Anglii. Trzecim wariantem jest zestawienie rozsądne drabinkowo – z przegranym starcia Henderson vs. Cormier. O ile w przypadku przegranej, „DC” byłoby to mądre rozstawienie w kategorii półciężkiej, tak przy bardziej prawdopodobnej opcji – czyli porażki „Hendo”, jestem sceptyczny. Brazylijczyk, mimo trzydziestu czterech lat na karku, powinien walczyć o szybkie ponowne ustawienie się w kolejce pretendentów, czego raczej nie zagwarantuje mu zwycięstwo nad – nie ma się co oszukiwać w tym stwierdzeniu – wypalonym już Hendersonem.
Za najlepsze rozwiązanie uważam więc zestawienie Glover Teixeira kontra Phil Davis.
Phil Davis i Anthony Johnson
W poprzednim akapicie wypowiedziałem się na temat zestawienia Davis – Teixeira i przy pozostanę – uważam to za lepszą opcję niż potencjalny pojedynek amerykańskiego zapaśnika np. z Mauriciem Ruą.
Anthony Johnson zaprezentował fenomenalną dyspozycję w starciu z czołowym półciężkim UFC. Rozpatrując rankingi i drabinki – najrozsądniej byłoby zestawić go ze zwycięzcą walki Dan Henderson – Daniel Cormier w eliminatorze do tytułu. Pokonanie, a nawet, zdominowanie Davisa, który posiada (kontrowersyjne, ale jednak) zwycięstwo nad Lyotem Machidą, który to pokonaniem Amerykanina miał sobie zapewnić rewanż z Jonem Jonesem, powinno być sensownym argumentem w tej kwestii. Mimo zapewnień Dany, absolutnie nie wydaje mi się, by wygrany tego pojedynku dostał walkę o pas, więc ktokolwiek będzie w tej walce górą, mógłby się zmierzyć z„Rumblem” w oficjalnym eliminatorze. Na fali jest również Rashad Evans , jednak ten przyjaźni się z Anthonym. Do tego dochodzi jeszcze kontuzja kolana, która wyklucza go z treningów prawie do końca tego roku.
By dać się lepiej zaaklimatyzować Amerykaninowi w największej organizacji świata, rozsądne byłoby też zestawienie go ze zwycięzcą pojedynku Ryan Bader – Rafael Feijao. Na rezultat tej walki Johnson musiałby jednak poczekać do czerwca.
Dominując Phila Davisa, będącego dla wielu kandydatem do walki o pas po zwycięstwie nad Machidą, „Rumble” pokazał że należy do najlepszych półciężkich na świecie. Stąd obstaję za zestawieniem Anthony Johnson – zwycięzca pojedynku Cormier/Henderson , który odbędzie się w przeciągu kilku następnych tygodni.
Luke Rockhold i Tim Boetsch
29-letni Kalifornijczyk zaprezentował fenomenalną dyspozycję w walce z ,,Barbarzyńcą”. Obicie najsłabszych ogniw czołówki w postaci Phillipou i Boetscha, pokazuje że czas dla niego na duże wyzwanie. Sam Rockhold wyzwał do walki Vitora Belforta, jednak patrząc na przebieg ich ostatniego pojedynku, oraz na to że Vitor zapewne będzie następnym pretendentem , uważam że starcie to nie ma sensu. W czołówce od razu pojawia się kilka pomysłów – rewanże z Timem Kennedym, Jacare Souzą , bądź zestawienie byłego mistrza Strikeforce z Mousasim bądź Munozem. I z tego grona klaruje się jedna – idealna opcja. O ile kontuzje nie będą przeszkodą, sądzę że Joe Silva powinien zestawić pojedynek Luke Rockhold – Jacare Souza jako 5-rundowy main event gali telewizyjnej. Walka ma duży sens drabinkowy – bo obaj są po cennych seriach zwycięstw, sportowy – jeden i drugi są w ścisłej światowej czołówce, i marketingowy – niedokończone rachunki – rewanż mistrzowskiego boju sprzed kilku lat zakończonego dla wielu werdyktem.
Tim Boetsch w ostatnich czterech starciach powinien mieć rekord 0-4, co absolutnie pokazuje że – mimo zwycięstw nad Yushinem Okamim i Hectorem Lombardem - nie jest to zawodnik czołówki. Stąd zestawienie go np. z Michaelem Bispingiem, na chwilę obecną nie ma sensu. Są w wadze średniej trzej zawodnicy którzy mogliby się sprawdzić się jako rywale dla ,,Barbarzyńcy” - Alan Belcher, Derek Brunson i Brad Tavares. ,,The Talent” jest po dwóch porażkach – będąc zdominowany przez Okamiego i Bispinga pokazał , że również nie nadaje się do walk z czołówką. Dla Hawajczyka , pojedynek z Boetschem byłby solidnym testem – podobnie jak dla Brunsona. Patrząc na to, jak brutalnie traktowany był Tim w ostatnich starciach, można dać mu słabszą walkę na odbudowanie się – tutaj za rozsądną opcję uznaję przegranego walki Natal – Herman.
Myślę że jeśli chodzi o Boetscha, Joe Silva powinien być łaskawy i dać mu odpoczynek od walk z jakimkolwiek topem. Mało kto tak naprawdę jest teraz zainteresowany jego walkami, stąd ja osobiście zestawiłbym pojedynek Tim Boetsch – przegrany z walki Rafael Natal/Ed Herman gdzieś w otchłaniach karty wstępnej.
Jim Miller i Yancy Medeiros
W przypadku poziomu Jima Millera, ciężko mówić że Hawajczyk jest dla niego wartościowym zwycięstwem. Wśród topowych zawodników wagi lekkiej, wiele nazwisk zaliczyło niedawno dobrze rokujące zwycięstwa: Khabib Nurmagomedov, Bobby Green, Jorge Masvidal, Donald Cerrone, Nate Diaz czy Michael Johnson. Walka Millera z Patem Healy’m pokazała jednak, że na chwilę obecną nie jest to zawodnik ścisłego topu, stąd nie widzę dlaczego miałby być teraz zestawiony z Nurmagomedovem bądź Diazem. Green i Masvidal, pukający w drzwi czołówki, wyżej wymienionego ,,Bam Bama” pokonali – ich dwóch chętnie zestawiłbym ze sobą. Jak zapowiedział Dana White, ,,Kowboj” potrzebuje teraz odpoczynku od startów. Za najlepszą opcję uznaję więc starcie Jim Miller – Michael Johnson. Obaj mają dobrą passę, walka byłaby ciekawa stylistycznie i pokazałaby czy ,,The Menace” – patrząc na jego ostatnie zwycięstwa – jest materiałem na pretendenta w wadze do 70 kilogramów.
Yancy Medeiros na chwilę obecną o jakimkolwiek topie może zapomnieć. W wadze lekkiej, jest jednak wielu nowych ciekawych zawodników z którymi mógłby się zmierzyć, jak Kevin Lee, Leonardo Santos,Tony Martin lub Beneil Dariush. . Sensowny byłby też pojedynek z innym przegranym tej gali - Charlie Brennemanem. Sensowne rozwiązanie jakie przychodzi mi do głowy to walka Yancy Medeiros – Adriano Martins. Obaj pokazali że warto zwrócić na nich uwagę, jeden i drugi dostali eksponowane pojedynki na głównych kartach, jednak w tej chwili o czołówce mogą tylko pomarzyć.
POZOSTAŁE POJEDYNKI
Max Holloway udowodnił że jest ciągle rozwijającym perspektywicznym zawodnikiem. Porażki z McGregorem i Bermudezem powodują jednak, że za wcześnie dla niego na zestawienia z wyższą półką, jednak Hawajczyk ustabilizował się już w UFC i nie miałoby sensu dawać mu debiutanta, bądź zawodnika po jednym zwycięstwie. Mój typ to Max Holloway vs zwycięzca Rony Jason/Robbie Peralta
Andre Fili mimo porażki jest wciąż zawodnikiem na którego warto zwracać uwagę. Na miejscu Joe Silvy bądź Seana Shelby’ego , zakontraktowałbym go na walkę z Akirą Corassanim - starcie ze Szwedem pokazałoby, czy podopieczny Duane’a Ludwiga ma szansę w UFC zaistnieć, czy może zbyt wcześnie dla niego na sukces.
Joseph Benavidez to ciężki orzech do zgryzienia dla każdego matchmakera. Jest w kategorii muszej tym, kim Junior Dos Santos w ciężkiej – pogromcą pretendentów , który w tym momencie może tylko pomarzyć o mistrzowskim pasie. Najrozsądniej byłoby nie zestawiać go z zawodnikami na fali, którzy mogą już niedługo zbliżać się do walk o mistrzostwo, jak Zach Makovsky, czy Justin Scoggins. Dustin Ortiz jest po zwycięstwie, jednak patrząc na jego występy, byłby to spory missmatch. John Moraga bije się w czerwcu z Johnem Dodsonem i zwycięzca tego starcia byłby dobrym rywalem dla Benavideza.
Tim Elliott , mimo szybkiej porażki, nie wyglądał źle w walce z jednym z najlepszych zawodników kategorii muszej. UFC wybiera się na wycieczkę do Turcji, więc walka na tej właśnie gali z Alptekinem Ozkilicem wydaje się być dobrym pomysłem.
Takanori Gomi udowodnił że nie czeka go świetlana przyszłość w UFC. Zestawieniem sensownym drabinkowo i sportowo, i na pewno mającym potencjał w zakresie efektowności zdaje się być walka z Joe Lauzonem na tegorocznej gali w Japonii.
Isaac Vallie – Flagg był bardzo blisko zwycięstwa z byłym mistrzem PRIDE, jednak po dwóch porażkach zdaje się być na skraju zwolnienia z UFC. Ciekawym zestawieniem w stylu „być albo nie być” w największej organizacji świata jest walka Vallie-Flagg – Charlie Brenneman.
Jessamyn Duke i Leslie Smith są po porażkach w UFC i walka tych dwóch pań wydaje się być na miejscu. Ewentualnie można zestawić ,,The Gun” z zawodniczką debiutującą w organizacji braci Fertita i Dany White’a.
Danny Castillo zdaje się prezentować dobrą formę w ostatnich starciach, za wcześnie jednak by mówić o jego walkach z czołówką. Niedawno imponujące zwycięstwo zanotował Ramsey Nijem, zawodnik Team Alpha Male byłby dla niego dobrym testem.
Chris Beal zaserwował fanom jeden z najlepszych nokautów tego roku. Klasa rywala którego pokonał nie pozwala jednak mówić póki co o eksponowanych walkach dla uczestnika TUF-a 18. Ja chętnie zobaczyłbym jego pojedynek z również niedawno zwycięskim w UFC, Russellem Doane.
Patrick Williams nie ma rekordu i umiejętności by móc na dłużej zatrzymać się w największej organizacji świata – zapewne dostanie walkę w stylu „być albo nie być”. Leandro Issa i Dave Galera również są w podobnej sytuacji i można by zestawić Amerykanina z kimś z tej dwójki.