Niespełna pięć dni temu UFC anonsowało atrakcyjny pojedynek dwóch znakomitych lekkich – Donalda Cerrone (MMA 23-6, UFC 10-3, 12. w Rankingu MMARocks.pl) z Jimem Millerem (MMA 24-4, UFC 13-3, 9. w Rankingu MMARocks.pl). Starcie zostało dopisane jako danie główne gali UFC Fight Night 45, która odbędzie się 16 lipca w amerykańskim Atlantic City. Mimo że rywalizacja ta zapowiada się arcyciekawie niemal natychmiast wśród wielu fanów mieszanych sztuk walki pojawiło się pytanie skąd taki matchmaking – dlaczego rywalem „Kowboja” został właśnie Jim Miller, a nie na przykład niepokonany dagestański zapaśnik – rewelacyjny Khabib Nurmagomedov (MMA 22-0, UFC 6-0, 8. w Rankingu MMARocks.pl)?
Od swojego debiutu „Orzeł” kontynuuje przecież fenomenalny ciąg sześciu zwycięstw w najlepszej organizacji MMA na świecie. Mało tego – sześć wygranych z rzędu w oktagonie to aktualnie najlepsza passa w wadze lekkiej UFC. Jak do tej pory recepty na 25-letniego Dagestańczyka nie potrafili znaleźć tak doświadczeni zawodnicy jak Gleison Tibau, Thiago Tavares, Pat Healy czy należący do ścisłej czołówki dywizji lekkiej – Brazylijczyk Rafael dos Anjos. Wszyscy wyżej wymienieni mieli potężne problemy z zapasami i siłą fizyczną Dagestańczyka.
Dziennikarze portalu MMAJunkie.com powołując się na źródła bliskie organizacji UFC napisali, że pierwotnie na wydarzenie w Atlantic City planowano ustawić pojedynek Donalda Cerrone/Jima Millera właśnie z Khabibem Nurmagomedovem lub Nate’em Diazem. Jednakże menedżer dagestańskiego „Orła” odrzucił propozycję walki ze względów religijnych. Tę informację od razu potwierdził połowicznie Mike Constantino, który za oceanem reprezentuje interesy utalentowanego Dagestańczyka:
Nie przedstawili nam konkretnego rywala, ale po prostu zaproponowali tę datę jako ewentualny termin kolejnego pojedynku. Wtedy ja poinformowałem UFC, że w tym czasie trwa Ramadan i Khabib nie może wystąpić w tym okresie.
Constantino powiedział również, że po zakończeniu Ramadanu, który w tym roku przypada na okres między 28 czerwca – 27 lipca, Khabib Nurmagomedov natychmiast wraca do treningów. Dagestańczyk będzie gotowy na walkę pod koniec sierpnia lub na początku września – „z każdym przeciwnikiem, a wygrana przybliży mu upragnioną walkę o pas”. Sam Nurmagomedov nie może doczekać się już kolejnej walki i krótko skwitował na Twitterze ewentualne zestawienie go z Donaldem Cerrone:
Dano White – chciałbym w tym uczestniczyć, jeśli tylko pojedynek odbędzie się w sierpniu.
Pasjonatom MMA od razu nasuwa się pytanie czy aby powrót do najlepszej klatki tylko po miesiącu przygotowań nie jest dość ryzykowny? Dodatkowo miesięczny cykl przygotowawczy byłby poprzedzony 30-dniowym postem, co z pewnością miałoby ogromny wpływ na organizm i formę zawodnika pochodzącego z Machaczkały. Na tym poziomie rywalizacji i jak mniemamy na ostatnich metrach dzielących Khabiba Nurmagomedova od titleshota nie ma żartów. Tym bardziej, że przyszli rywale grają również o najwyższą stawkę. Dagestańczyk innego wyboru nie ma, jak tylko przygotować się solidnie i odpowiednio zmierzyć siły na zamiary. Potencjalni przeciwnicy to zwycięzcy zestawień Donald Cerrone – Jim Miller, Benson Henderson – Rustam Khabilov. Wszyscy liczymy również na powrót Kanadyjczyka T.J. Granta (MMA 21-5, UFC 8-3, 3. w Rankingu MMARocks.pl) i charakternego Nate’a Diaza (MMA 17-9, UFC 12-7, 11. w Rankingu MMARocks.pl), którego w mediach chętnie przymierzano do pojedynku z kaukaskim talentem. Prawdopodobnych konfiguracji jest w tym przypadku sporo, równocześnie wszystkie będą gwarantem wielkich emocji.
Wracając do głównego tematu wpisu – Ramadan to dla muzułmanów święty miesiąc, w którym nie spożywają oni żadnych pokarmów i napojów od świtu do zachodu słońca. Część z Was może powiedzieć, że kolejny raz pojawia się ten problem, kiedy religia staje na przeszkodzie profesjonalnego fightera – jeden zawodnik może przygotowywać się w trakcie postu inny nie, ponieważ zbyt mocno angażuje się w obowiązki swojej wiary. Z punktu widzenia osób nie będących wyznania koranicznego – granica między życiem codziennym, a fanatyzmem wydaje się bardzo cienka. Niemniej jednak powinniście również zdawać sobie sprawę, że religia dla swoich wyznawców to rzecz święta i ważna część życia człowieka. Każdy człowiek ma inny organizm i każdy inaczej przeżywa ten doniosły czas dla siebie jako wyznawcy – osoby wierzącej. Tu nie chodzi tylko o czysto fizjologiczny aspekt Ramadanu, ale również stronę emocjonalną – modlitwę oraz zadumę i dla zawodnika najwłaściwszym wyjściem w takiej sytuacji jest pełna koncentracja na elemencie religijnym, a czas na przygotowania – pracę przyjdzie później i zaowocuje sukcesami.
Ramadan przyczyną absencji Nurmagomedova na UFC Fight Night 45