Dana White jest ostatnio w nastroju do wybaczania. Po ponad godzinnej rozmowie udało mu się niedawno zakończyć konflikt z Kenem Shamrockiem który trwał od 2006 roku. Teraz z lepszego nastroju prezydenta największej organizacji MMA na świecie próbuje skorzystać Paul Daley który pożegnał się z UFC po tym jak uderzył w 2010 roku po końcowym gongu Josha Koschecka. Po tym faulu efektownie walczący Anglik wyleciał z hukiem z organizacji a White publicznie oświadczył że zawodnik ten nigdy już nie wróci do UFC. Teraz jednak po prawie czterech latach od przykrego w skutkach incydentu Daley liczy na powrót o czym przed galą w Berlinie poinformował dziennikarzy Dana White:
To co zrobił Daley jest niewybaczalne. W historii UFC nikt nigdy nie uderzył po walce swojego przeciwnika. Menadżer Paula napisał do mnie kilka dni temu list w którym twierdzi że zawodnik od czasu tej sytuacji dojrzał, ma obecnie serię wygranych walk i że to co zrobił było największym błędem w jego życiu i tego typu rzeczy. Pokazałem to Lorenzo który powiedział że decyzja należy do mnie. Nie jest to łatwa decyzja. Nie wiem co zrobić ale nie zastanawiałem się jeszcze nad tym na poważnie. Gdybym miał podjąć decyzję teraz to powiedziałbym że nie może wrócić. To jest jedna z tych sytuacji które naprawdę ciężko wybaczyć. Osobiście zawsze bardzo lubiłem Paula. Lubiłem go jako zawodnika i lubiłem styl w jakim walczy. Ale tego dnia kiedy wszedłem do oktagonu w momencie kiedy to wszystko się wydarzyło widziałem że nic go nie obchodzi. Jest dużo rzeczy które wybaczyłem ludziom w przeszłości ale to będzie bardzo trudne.
Od czasu wyrzucenia z UFC, Paul Daley stoczył 15 walk w MMA z których wygrał 11. W ostatniej swojej walce pokonał przez nokaut Romario Manoela da Silvę na gali BAMMA. Co ciekawe Anglik był bardzo mocno przymierzany jakiś czas temu do walki z Saidowem na gali KSW gdy zawodnik Arrachionu Olsztyn był jeszcze mistrzem swojej dywizji.