(Fot. Piotr Pędziszewski / MMARocks.pl) Przed walką Michała Fijałki (MMA 11-4-1) z Nikolaiem Boyarchukiem (MMA 1-3) na Arenie Berserkerów 6 nikt nie zakładał innego scenariusza niż wygrana reprezentanta Berserkers Team i ta prognoza sprawdziła się. Co prawda popularny „Sztanga” potrzebował kilku minut, żeby się rozkręcić, ale w drugiej połowie pierwszej rundy ustrzelił Białorusina ciosem pod siatką i dokończył dzieła kawalkadą uderzeń w parterze.
Dużo więcej emocji było w drugiej walce wieczoru, w której zmierzyli się Sebastian Romanowski (MMA 8-3-1) i Janusz Staszewski (MMA 5-1-1). Dużo lepiej pojedynek rozpoczął zawodnik Berserkers Team Stargard, brutalnie okopując nogę rywala i unikając jego obszernych cepów. Staszewski wyszedł do drugiej rundy ze znacznie większą agresją i zamiarem „urwania głowy” miejscowemu bohaterowi. W końcu udało mu się podłączyć Romanowskiego, ale szybko doszedł do siebie i wykonał udane obalenie, by w parterze doczekać końca rundy. Ostatnie pięć minut należało już zdecydowanie do podopiecznego Marcina Rogowskiego z Gracie Barra Łódź, który znowu naruszył Berserkera, a ten ponownie wylądował na plecach. Z tej pozycji Staszewski raz po raz atakował próbami poddań i był niezwykle bliski odklepania „Szczeny” trójkątem nogami. Po trzech rundach sędziowie większościowo wskazali remis, co spotkało się z aplauzem widowni.
Fijałka nokautuje, Staszewski i Romanowski remisują po ringowej wojnie