(Fot. Dave Mandel / Sherdog.com) Pretendent do pasa mistrzowskiego UFC w kategorii muszej – Ali Bagautinov (MMA 13-2, UFC 3-0, 5. w Rankingu MMARocks.pl) podzielił się swoimi odczuciami przed sobotnim pojedynkiem z aktualnym mistrzem Demetriousem Johnsonem (MMA 19-2-1, UFC 7-1-1, 1. w Rankingu MMARocks.pl). W materiale Dagestańczyk najpierw pokusił się o chwilę refleksji dotyczącą swojej przeszłości i skrytykował plotki, jakoby z powodu dopingu zostały mu odebrane tytuły Mistrza Świata w Sambo:
Moim marzeniem zawsze było, aby znaleźć się na poziomie olimpijskim. Mój ojciec zmarł dość wcześnie, co z kolei było powodem, że na przestrzeni dwóch lat w ogóle nie zajmowałem się sportem. To była nagła śmierć, której nikt nie mógł przewidzieć. Rozpocząłem studia na uniwersytecie i równocześnie podjąłem pracę. Aby zarobić na życie zmuszony byłem pracować na budowach i podejmować się różnych prac fizycznych. Mój tata chciał żebym stał się znakomitym zapaśnikiem, jednak po jego śmierci musiałem wziąć na swoje barki kwestie utrzymania całej rodziny.
Informacje o tym, że zostałem zdyskwalifikowany przez Międzynarodową Federację Sambo za doping są fałszywe. Niestety nieznane mi jest źródło pochodzenia tej plotki. Nikt nie może odebrać mi moich tytułów. Jestem naprawdę poirytowany faktem, że na tym etapie mojego cyklu przygotowawczego do walki o pas różni ludzie rozpowszechniają takie oszczerstwa. To bardzo przykre, że oni celowo wywołują negatywne odczucia w stosunku do mojej osoby.
Pochodzący z dagestańskiego Kizljaru Ali Bagautinov to tak naprawdę pierwszy rosyjski zawodnik, który otrzymał prawo do walki o regularny tytuł mistrzowski najlepszej organizacji MMA na świecie. Dagestańczyk skończył cztery dni temu 29 lat, czy sprawi sobie urodzinowy prezent? Jest mocno zmotywowany i pewny siebie:
Pojedynek z Timem Elliotem i Johnem Linekerem to nie był spacerek po parku. Oni należą do ścisłej czołówki, tak samo jak Johnson.
To najważniejsze wydarzenie w moim życiu i czuję cały ciężar odpowiedzialności przed tą walką. Wierzę, że dla wszystkiego jest określony czas i sądzę, że właśnie nadchodzi mój czas… nadchodzi czas, w którym odbiorę pas i będę nowym mistrzem.
Kiedy po raz pierwszy biłem się na gali UFC w Brazylii, nie mogłem pojąć tego całego „młynu” wokół mnie. Przy drugiej walce najpierw przeszedłem okres aklimatyzacji i już mogłem pokazać więcej ze swojego arsenału. Z każdym kolejnym pojedynkiem czuję się zdecydowanie silniejszy i jestem znacznie bardziej pewny siebie. Czuję się lepiej i bardziej komfortowo w każdej następnej walce. Mam nadzieję, że tak samo będzie w starciu z Johnsonem.