(Fot. Marcelo Alonso/Sherdog.com)
Po ponad rocznej przerwie Roger Gracie (MMA 6-2) postanowił związać swoją karierę z azjatycką organizacją ONE FC.
Jak dowiedział się portal MMA FIGHTING od osób z bliskiego otoczenia Brazylijczyka, trzydziestodwuletni zawodnik walczący przez większość swej kariery w Strikeforce zdecydował się na podpisanie długoterminowej umowy. Tym samym podąży on w ślady swoich krewnych: Rollesa Gracie (MMA 8-2), Igora Gracie (MMA 5-4) oraz Gregora Gracie (MMA 7-4). Pomocny w rozmowach z przedstawicielami organizacji miał być Renzo Gracie (MMA 13-7-1-1). Roger ostatnią walkę stoczył na gali UFC 162, gdzie przez jednogłośną decyzję przegrał z Timem Kennedym (MMA 18-4).
Brazylijczyk nie wspomina okresu współpracy z UFC zbyt dobrze, czemu dał wyraz w wywiadzie dla brazylijskiej gazety O Povo:
Jestem teraz starszy i udało mi się osiągnąć wszystko czego chciałem. Kolejne osiągnięcia byłyby tylko miłym dodatkiem. UFC zmonopolizowało rynek, ale istnieją jeszcze inne organizacje. Problem w tym, że z racji swej pozycji UFC kontroluje pensje zawodników a te nie są zbyt wysokie. Prowadzę swoją szkołę i nie potrzebuje honorariów za walki MMA by mieć na życie.
Opuściłem UFC ponieważ nie chcieli podpisać z mną nowej umowy. Powiedzieli mi, że wypadam słabo w porównaniu z innymi zawodnikami. Nie chcieli mi płacić kwoty odpowiadającej tej otrzymywanej od Strikeforce. Nie mogłem zgodzić się na obniżkę zarobków oraz nie chciałem walczyć z przeciwnikami nie odpowiadającymi moim oczekiwaniom. Lepszym wyjściem było skupienie się na szkole.
Będę walczył w wadze półciężkiej. Przejście do kategorii średniej było błędną decyzją której żałuje do dziś. Nie mogłem przez to zaprezentować się z najlepszej strony.
Niezadowolony z monopolu UFC Roger Gracie podpisał kontrakt z ONE FC