(Fot. M-1 Global / Mixfight.ru) W sobotę na gali M-1 Challenge 40: Battle In The Mountains w Inguszetii walczył nasz doświadczony półśredni – Mariusz Radziszewski (MMA 10-11-2, #11 w Rankingu PL). Bytomianin został bardzo ciężko znokautowany przez Dagestańczyka Gasanali Gasanalieva (MMA 5-2-1). W drugiej rundzie zawodnik z Kaukazu perfekcyjnie wykorzystał lukę w gardzie cofającego się „Radzika” i lewym sierpowym wyłączył Polaka. Samo uderzenie nie wydawało się tak silne, ale przypominamy, że bardzo celne trafienie na „luźną szczękę” niemal natychmiast powoduje utratę świadomości.
Na dodatek, Mariusz Radziszewski, upadając, mocno uderzył potylicą w podłoże ringu, zaś Gasanali Gasanaliev spotęgował obrażenia soczystym młotkiem na brodę już nieprzytomnego reprezentanta bytomskiego South Legion. Mariusz nie był w stanie wyjść do ogłoszenia werdyktu i przez ponad pięć minut był cucony na ringu. Zawodnik opuścił arenę na noszach, z trudem odzyskiwał przytomność, a obecna na miejscu ekipa ratunkowa zmuszona była użyć worka resuscytacyjnego.
Aktualnie śląski fighter jest hospitalizowany na oddziale reanimacyjnym rosyjskiego szpitala. Jaki poinformowali wczoraj rosyjscy lekarze – u pacjenta na skutek uderzeń nastąpiło wstrząśnienie mózgu średniego stopnia i na dzisiaj nie zaleca się go gdziekolwiek transportować. W sobotę Radziszewskiemu zrobiono pełną tomografię komputerową i jego stan szybko się poprawia. Dziś ma mieć powtórną tomografię i dopiero po tym badaniu lekarze zadecydują o kolejnych czynnościach względem Polaka.
W szpitalu „Radzika” odwiedził sam prezydent Inguszetii – Yunus-Bek Evkurov, który specjalnie polecił całemu personelowi, aby choremu udzielić niezbędnej pomoc. Prezydent uścisnął dłoń i życzył Mariuszowi szybkiego powrotu do zdrowia.
Panie Prezydencie, ze mną już wszystko w porządku, dziękuję za wsparcie i pomoc – powiedział Radziszewski.
Mariusz Radziszewski w rosyjskim szpitalu wraca do pełni sił