Ostatni odcinek polsatowskiego programu „Puncher” z udziałem współwłaściciela organizacji KSW – Martina Lewandowskiego ogólnikowo nakreślił plany polskich promotorów wobec swojej największej gwiazdy – polskiego Czeczena Mameda Chalidowa (MMA 29-4-2, 1. w Rankingu PL). Martin Lewandowski ujawnił, że sierpniowa wyprawa na petersburską galę M-1 Challenge 50 miała na celu rozpoczęcie rozmów z najlepszą organizacją za Bugiem na temat możliwości ewentualnej współpracy. W szczególności chodziło o zestawienia czołowego rosyjskiego średniego i świeżo upieczonego posiadacza pasa mistrzowskiego M-1 – mocnego sambisty Vyacheslava Vasilevsky’ego (MMA 25-2) właśnie z numerem jeden polskich rankingów wagi średniej Mamedem Chalidowem.
Szef M-1 Global – Vadim Finkelstein w ostatniej wypowiedzi dla oficjalnego serwisu swojej organizacji również wyraził ogromne zainteresowanie wspólnym „kierunkiem działań”:
Szef KSW – Martin Lewandowski przyjechał na naszą galę M-1 Challenge 50. Prowadziliśmy rozmowy na temat możliwości organizacji wspólnej gali KSW i M-1 pod koniec roku. Jednak jeszcze nie ustaliliśmy żadnych konkretów i nie osiągnęliśmy porozumienia. Aktualnie jesteśmy w trakcie negocjacji, omawiamy szczegóły i w ogóle możliwość zrobienia takiego eventu. Oczywiście pojedynek najlepszych zawodników naszych organizacji, uściślając – pojedynek Mameda Chalidowa i Vyacheslava Vasilevsky’ego – to świetny pomysł i perspektywa ogromnego zainteresowania ze strony kibiców, dlatego też wspólnie z KSW postaramy się, aby taka gala odbyła się.
Przy okazji Finkelstein powiedział też o planach zwiększenia w ciągu roku ilości swoich gal:
W tym roku zrobiliśmy już siedem gal. Dwa kolejne wydarzenia są już zaplanowane i najprawdopodobniej będą jeszcze dwie gale. W ubiegłym roku zorganizowaliśmy osiem gal i ja postawiłem sobie za zadanie, aby zwiększyć częstotliwość oraz ilość naszych imprez do dziesięciu. W przyszłym roku planuję zrobić ich dwanaście. Oczywiście będzie impreza w Chinach i Kazachstanie. Możliwe, że w innych częściach Azji i Europy. W przyszłości planuję jeszcze zwiększyć liczbę naszych gal. Dwanaście eventów na rok, to nie koniec – liczba 25-30 wydarzeń to idealna ilość. Chodzi o to, aby nasi zawodnicy zawsze mieli pracę i byli aktywni na scenie mieszanych sztuk walki. Ale do tego potrzebni mi są odpowiedni partnerzy w różnych miastach Rosji i zagranicą. Samemu trudno zrobić taką ilość gal.
O wejściu na amerykański rynek:
Na razie nie jestem zainteresowany robieniem gal za oceanem. Po pierwsze ze względu na różnicę stref czasowych. Przy transmisji live, która będzie w okolicach piątej rano, mało kto z naszych kibiców wstanie tak wcześnie, żeby obejrzeć galę na żywo. A kiedy rezultat będzie już wszystkim znany, to retransmisja nie będzie już tak interesująca. Po prostu spadnie popularność gali. Dlatego też amerykański rynek mnie nie interesuje. Bardziej chciałbym wejść na kontynent azjatycki i na Europę.
Vadim Finkelstein: „Pojedynek Chalidow vs. Vasilevsky to świetny pomysł”