
Piotr Hallmann (MMA 15-3) przegrał przez niejednogłośną decyzję z Gleisonem Tibau (MMA 30-10) w drugiej walce wieczoru gali UFC Fight Night 51. Na niekorzyść dla naszego rodaka, Gleison już na samym początku starcia trafił kopnięciem okrężnym w głowę Piotra. Zaskoczony, lecz w pełni świadomy Hallmann wycofał się pod siatkę, czym sprowokował nawałnicę ciosów Brazylijczyka. Gdy Gleison unieruchomił Polaka przy siatce, pokusił się o obalenie - te jednak zostało skutecznie obronione. W pierwszej rundzie walka toczyła się przez większość czasu w stójce i choć "Płetwal" odnosił sukcesy trafiając ciosami i kopnięciami w korpus Brazylijczyka, to lepsze wrażenie sprawiał jednak Tibau, który mieszał mocne uderzenia zamachowe z próbami obaleń.
W drugiej rundzie, podobnie jak w pierwszej, Gleison zaczął od trafienia Piotra. Tym razem backfistem, który zamroczył Piotra. Polak jednak jak to ma w zwyczaju, mimo wszystko cały czas nacierał na swego przeciwnika. Nadal jednak wizualnie lepiej prezentował się Tibau. Wedle oczekiwań, Brazylijczyk spuchł już w połowie środkowej rundy, lecz w dalszym ciągu potrafił wykrzesać z siebie wystarczającą ilość siły, by dociskać Piotra do siatki.
W trzeciej - ostatniej odsłonie pojedynku, Gleison Tibau zdołał obalić Piotra Hallmanna na początku rundy. Piotr jednak momentalnie wstał. Największym sukcesem "Płetwala" było kolano, którym rozbił łuk brwiowy Brazylijczyka tak, że aż musiał interweniować lekarz. Tibau jednak do końca zachowywał końską siłę i dociskał Polaka do siatki, w konsekwencji czego wygrał niejednogłośnie na punkty.
Piotr Hallmann przegrał przez niejednogłośną decyzję sędziowską z Gleisonem Tibau