Francis Carmont który swego czasu zdołał wygrać 6 walk z rzędu w UFC, dziś żegna się oficjalnie z najlepszą organizacją MMA na świecie. Powodem są oczywiście trzy porażki jakie znalazły się na jego koncie w 2014 roku ale też mało efektywny dla oka sposób walki Francuza. Co ciekawe 33-letni zawodnik zgadza się że tą oceną jego stylu walki:
Po przegranej z Thalesem przyjaciel powiedział mi że ta porażka jest najlepszą rzeczą jaka mogła mi się przydarzyć i sprawi że będę jeszcze lepszym zawodnikiem. Zrozumiałem to dopiero po jakimś czasie, kiedy usiadłem i uczciwie oceniłem swoją dyspozycję. Próbując udoskonalić technikę, powoli zabijałem w sobie instynkt wojownika. Próbowałem zdobywać punkty zamiast szukać sposoby na wykończenie mojego przeciwnika. Moja ostatnia porażka sprawiła że zmieniam się jako zawodnik. Życie to ciągła nauka i moja kariera na pewno nie kończy się w tym miejscu.
Carmont (22-10) w 2014 roku przegrał wszystkie swoje walki w tym ostatnią w dość niespodziewany sposób bo przez nokaut z Thalesem Leitesem na gali UFC Fight Night w Tulsie. W poprzednich walkach nie dał rady Ronaldo Souzie i C.B. Dollaway`owi