Wyniki odbywającego się w Japonii UFC po kliknięciu.
Katsunori Kikuno przyniósł pierwsze zwycięstwo Japonii na dzisiejszym UFC, pokonując przed czasem Sama Sicilię. Pierwsza runda toczyła się pod nieznaczne dyktando Kikuno, który odrobinę częściej trafiał w stójce i inicjował zapaśnicze techniki, lecz dopiero w kolejnej odsłonie zdołał on postawić przysłowiową kropkę nad „i”. Gdy w drugiej minucie zawodnicy znaleźli się na ziemi, Katsunori zdobył plecy, zapiął duszenie i po chwili jaką potrzebował na szczelne dopięcie techniki zmusił Sama do odklepania.
Hyun Gyu Lim szybko uporał się z Takenorim Sato, ustanawiając tym samym wynik koreańsko-japońskiego starcia na 2:0. Walka zakończyła się już w drugiej minucie pierwszej rundy, gdy Sato zaatakował obaleniem za jedną nogę – Lim wybronił atak i wykorzystał pozycję do zadania obrażeń młotkami a później silniejszymi łokciami. Widząc bezradność Japończyka sędzia ringowy, całkowicie słusznie, wkroczył pomiędzy walczących.
Niczym wielką, koreańsko-japońską bitwę oglądało się pojedynek Kyung Ho Kanga i Michinoriego Tanaki. Otwarcie walki należało do Kanga, który trafił Japończyka mocnymi ciosami, a kiedy ten w wyniku utraty równowagi znalazł się na ziemi, zaszedł za jego plecy i zapiął duszenie. Tanaka wyszedł z opresji i odtąd, przez trzy pełne rundy zawodnicy dali popis niesamowicie efektownego grapplingu, przeplatanego szybkimi wymianami w stójce. W rundzie drugiej Kang po raz kolejny zdołał założyć technikę kończącą – kimurę – lecz wykonanym w tempo przewrotem Tanaka uwolnił się z pułapki. Po trzech rundach tej parterowej gmatwaniny sędziowie niejednogłośnie ogłosili zwycięstwo fightera z Korei Południowej.
Pojedynek Jonego Case’a i Kazukiego Tokudome zapowiadał się na walkę bez żadnej historii. W pierwszej rundzie nie działo się zbyt wiele poza zapaśniczymi przepychankami i chwilową górną kontrolą znanego z KSW Japończyka. W drugiej pięciominutówce emocji nie było wcale więcej, lecz wszystko zmieniło się z chwilą, w której Case postanowił przyspieszyć i zaatakował – celną – kombinacją sierpowych. Jeden z nich, obszerny prawy, posadził Tokudome na plecach, na co Amerykanin zareagował techniką kończącą – głęboko wpiętą gilotyną „zadusił” Kazukiego do nieprzytomności.
W otwierającej galę walce Maximo Blanco bez większych problemów – co nie znaczy że łatwo – pokonał Daniela Hookera. Wenezuelczyk narzucał tempo przez wszystkie trzy rundy, w pierwszej skupiał się głównie na atakach zapaśniczych – które Hooker skutecznie niwelował – a w dwóch pozostałych punktował ciosami w stójce. Mimo bardzo dużej liczby przyjętych ciosów, zwłaszcza w rundzie drugiej, i sporego rozcięcia łuku brwiowego, Nowozelandczyk nie zamierzał ustępować – walcząc do samego końca. Po trzech rundach sędziowie nie mieli wątpliwości, że to Blanco zasłużył na wygraną.
Walka wieczoru:
265 lbs: Mark Hunt vs. Roy Nelson
Główna karta:
155 lbs: Takanori Gomi vs. Myles Jury
170 lbs: Yoshihiro Akiyama vs. Amir Sadollah
135 lbs: Rin Nakai vs. Miesha Tate
170 lbs: Kiichi Kunimoto vs. Richard Walsh
125 lbs: Kyoji Horiguchi vs. Jon Delos Reyes
Pozostałe:
135 lbs: Alex Caceres vs. Masanori Kanehara
145 lbs: Katsunori Kikuno pok. Sama Sicilię przez poddanie (RNC), 1:38, runda 2.
170 lbs: Hyun Gyu Lim pok. Takenoriego Sato przez TKO (uderzenia w parterze), 1:18, runda 1.
135 lbs: Kyung Ho Kang pok. Michinoriego Tanakę przez niejednogłośną decyzję sędziowską (2x 29-28, 28-29)
155 lbs: Johnny Case pok. Kazukiego Tokudome przez poddanie (gilotyna), 2:34, runda 2.
145 lbs: Maximo Blanco pok. Daniela Hookera przez jednogłośną decyzję sędziowską (3x 29-28).