Nick Diaz który kilka tygodni temu został drugi raz w ostatnim czasie aresztowany pod zarzutem jazdy pod wpływem alkoholu pojawił się w czwartek w sądzie na wstępnym przesłuchaniu. Zawodnik stawił się tam w wyniku pierwszego aresztowania do jakiego doszło w grudniu 2013 roku. Podczas pierwszego aresztowania zostały mu postawione trzy zarzuty: jazdy pod wpływem alkoholu, jazdy pod wpływem alkoholu/substancji odurzających, jazdy z prędkością niedostosowaną do warunków na drodze. Do tego dochodzi też zarzut kilkukrotnego niestawiennictwa w sądzie pomimo złożenia pisemnego zapewnienia o obecności.
Na początku obecnego miesiąca, zawodnik został ponownie aresztowany z tego samego powodu. Starszemu z braci Diaz postawiono następujące zarzuty: jazda pod wpływem alkoholu, przeszkadzanie w pracy funkcjonariuszy, kierowanie pojazdem bez ważnego prawa jazdy oraz próba zniszczenia dowodów jakiej zawodnik dopuścił się podczas wizyty w policyjnej toalecie.
Nie wiadomo jeszcze czy zawodnik na którym ciąży łącznie 8 zarzutów będzie miał połączony proces na którym rozpatrywane będą obie sprawy, czy będzie musiał brać udział w dwóch osobnych procesach. Dowiedzieliśmy się za to że Nick Diaz podczas czwartkowego przesłuchania nie przyznał się winy jeśli chodzi o jazdę pod wpływem alkoholu a kolejna rozprawa odbędzie się 6 listopada.
Diaz który ma zaplanowaną walkę z Andersonem Silvą na styczniowej gali w 2015 roku, musi przejść jeszcze przez proces przyznania licencji na walkę w Las Vegas. To według jednego z właścicieli, Lorenzo Fertitty powinno być jednak formalnością.