
(Fot. M-1 Global / http://www.mixfight.ru) Na łamach rosyjskojęzycznego serwisu organizacji M-1 Global niepokonany Denis Smoldarev (MMA 9-0) - najbliższy przeciwnik naszego Marcina Tybury (MMA 11-0, 1. w Rankingu PL) dał pierwszy komentarz dotyczący mistrzowskiego starcia z Polakiem. Do pojedynku o pas mistrzowski M-1 w wadze ciężkiej dojdzie podczas gali M-1 Challenge 53: Battle in Celestial Empire, która odbędzie się 11 listopada w Pekinie.
Widziałem pojedynek Damiana Grabowskiego z Marcinem Tyburą podczas gali M-1 Challenge 50. Sądzę, że Grabowski wygrałby tę walkę, ale on wyszedł do pojedynku zanadto rozluźniony.
Co się tyczy mojego pojedynku z Tyburą - widzę, że mam mocniejszy cios od niego. Taką przewagę postaram się w pełni wykorzystać. Tą walką postaram się ściągnąć z siebie szyld czarnego konia. Gdybym z kolei przy rzucie znalazł się na dole - nie boję się parteru i z przyjemnością pokulam się, ale przede wszystkim będę chciał dać znakomite widowisko. Już dawno zrozumiałem, że planowanie krok po kroku całej walki jest po prostu bezsensowne.
Krzepki strażak z estońskiego Talinna ma na koncie srebrny medal na Mistrzostwach Świata w Sambo Bojowym i podobnie jak "Tybur" niesplamiony porażką profesjonalny rekord MMA. W tym roku 24-latek stoczył trzy pojedynki - wszystkie wygrał przed czasem. Najpierw odklepał kluczem grapplera z Chorwacji - Antego Deliję (MMA 12-2). Smoldarev nawet na chwilę nie dał Chorwatowi cienia nadziei. Przez siedem i pół minuty dewastował przeciwnika kombinacjami uderzeń, a wszystko przeplatał obaleniami. Pozostałe dwie walki estońskiego sambisty łącznie trwały niespełna dwie minuty. Żadnych problemów nie miał z Ukraińcem Evgeniyem Guryanovem (MMA 8-4), który po lewym sierpowym wylądował na deskach, a czołowy ciężki M-1 dziecinnie prosto zdobył dosiad i poddał rywala kimurą. Jeszcze szybciej, bo w pół minuty poradził sobie miesiąc temu na lokalnej gali w Tallinie z debiutującym Yuriyem Kiselevem (MMA 0-1). Estończyk niemal natychmiast miał plecy i z tej pozycji bardzo płynnie przeszedł do balachy.
Denis Smoldarev: "Mam mocniejszy cios niż Tybura"