Mistrz wagi półśredniej UFC, Georges St. Pierre który 16 listopada na gali UFC 167 zmierzy się z Johny Hendricksem postanowił udowodnić wszystkim swoim krytykom że jest czystym zawodnikiem nie stosującym żadnych zakazanych środków. ”Rush” w przeszłości był kilka razy, między innymi przez Nicka Diaza i BJ Penna oskarżany o stosowanie dopingu. Nigdy jednak podczas swojej długoletniej kariery nie miał żadnych problemów z przechodzeniem kolejnych antydopingowych testów. Tym razem Kanadyjczyk jest tak zdeterminowany aby udowodnić swoją uczciwość że zdecydował się na dobrowolne na nad programowe olimpijskie testowanie przez organizacje VADA które dotychczas nie było stosowane w MMA. Co więcej za cały bardzo drogi proces mistrz jest gotowy zapłacić ze swojej własnej kieszeni:
„Wierzę w to że VADA jest najlepszą agencją w walce z dopingiem w sporcie na świecie i zgadzam się zostać przez nią przebadany. Nie możesz być przeciwny takim testom. Jestem gotowy zapłacić za to ponieważ jestem mistrzem. Wszystko zostanie opłacone z mojej pensji. Jestem mistrzem więc zapłacę za testy. Dlatego właśnie chcę to zrobić. Chcę coś udowodnić ludziom. Mógłbym przechodzić takie testy do końca mojego życia gdyby było trzeba. Oczywiście jest to kłopotliwe ponieważ VADA może przyjść do twojego domu kiedy tylko zechcę. Niestety tak to wygląda. Ale ten sport to jest moja praca więc poradzę sobie z wszystkimi niedogodnościami. Nie mam z tym żadnego problemu”
UFC 167 która odbędzie się w Las Vegas poza normalnymi testami jakie wykonuje się przy każdej gali UFC, jest również objęta dodatkowymi badaniami które stosuje się podczas obozów przygotowawczych zawodników do samej gali ale nie jest to aż tak restrykcyjny system jaki stosuje organizacja VADA.
Georges St. Pierre gotowy zapłacić za dodatkowe badania antydopingowe przed galą UFC 167