W ten weekend w Poznaniu odbyła się 3. edycja „Warrior 24h”. Przez dwadzieścia cztery godziny uczestnicy wydarzenia poznawali różne style walki oraz zmagali się ze swoimi słabościami, aby przetrwać całe seminarium. W tym roku impreza obyła się w Klubie Sportowym „Sobieski”, w jadącym tramwaju oraz na Placu Wolności. Udało się nam porozmawiać z jednym z organizatorów – Maciejem Święcichowskim z Instytutu Krav Magi.
Materiał zrealizowany dla poznańskiego radia „Afera”.
Dominik: Czym jest „Warrior 24h”?
Maciej Święcichowski: „Worrior 24h” jest to seminarium, które odbywa się – jak sama nazwa wskazuje – przez dwadzieścia cztery godziny. Założeniem tej imprezy jest to, aby oprócz nauki różnych stylów walki, uczestnicy sprawdzili swoją wytrzymałość fizyczną oraz czy są w stanie dotrwać do końca maratonu.
DD: Co składa się na ten maraton?
MŚ: Od godziny ósmej rano uczestnicy zaczynają trenować w blokach dwugodzinnych. Zaczęliśmy od Estokady, poprzez Karate, Taekwon-do, Judo, Brazylijskie Jiu-jitsu, Muay Thai, Boks, po Krav Magę i MMA.
DD: Dlaczego akurat taka formuła?
MŚ: Chcemy, aby ludzie mieli świadomość tego, że kiedy trenują sporty walki, jest jeszcze potrzebna odpowiednia motywacja pochodząca z głowy i wytrzymałość fizyczna.
DD: Wiemy, iż ćwiczenia odbywały się między innymi w tramwaju oraz na Placu Wolności w Poznaniu. Jak to wyglądało i dlaczego akurat tam?
MŚ: W tramwaju trenowaliśmy w systemie CQB (Close Quarter Battle), który został stworzony w Instytucie Krav Magi przez Tomka Adamczyka. Uczestnicy w tramwaju wykorzystywali tylko ten system. Dlatego takie warunki, aby pokazać zastosowanie Krav Magi w przypadku zagrożenia w ciasnym, niestabilnym, poruszającym się pomieszczeniu. Na Plac Wolności wybraliśmy się, żeby pokazać poznaniakom, że takie wydarzenie miało miejsce w ich mieście.
DD: Kto mógł przyjść na seminarium?
MŚ: Każdy. Począwszy od dzieci, oczywiście za pisemną zgodą rodziców, po osoby w zaawansowanym wieku. Nie było żadnego limitu wiekowego.
DD: Kto wchodził w skład instruktorów?
MŚ: Instruktorami były osoby, które są mistrzami Polski, mistrzami Europy czy nawet mistrzami świata. Byli to bardzo znani, cenieni nie tylko w Polsce, ale i w Europie trenerzy, m.in. Leszek Kellner (MMA), Paweł i Anna Pawlak (BJJ), Łukasz Kuzemko (Karate) i Marek Lach (Krav Maga).
DD: Jaki był koszt seminarium?
MŚ: 85 lub 100 zł, zależało to od tego, kiedy uczestnik wpłacał pieniądze.
DD: Ilu mieliście w tym roku chętnych, a jak wyglądało to w poprzednich latach?
MŚ: Zaczynaliśmy trzy lata temu w wąskim gronie dziewiętnastu osób. W zeszłym roku było pięćdziesiąt osób, w tym pięćdziesiąt dziewięć.
DD: Ilu zawodników przetrwało do końca seminarium?
MŚ: Dziewiętnastu.
DD: Czy planujecie kolejne edycje?
MŚ: Oczywiście, kolejna edycja jest już planowana. W tym roku zostaliśmy objęci patronatem Miasta Poznania, więc myślę, że wszystko będzie się dobrze rozwijało.
DD: Jaki jest odzew po poprzednich edycjach? Spotykacie się z przychylnymi komentarzami?
MŚ: Odzew jest pozytywny, co widać w rosnącej liczbie sponsorów, też w tym, iż zainteresowało się nami miasto i stara się nas wspierać. A przede wszystkim wśród ludzi. Kiedy jeździmy do klubów, to zawodnicy wiedzą, co to jest „Warrior 24h”. Także nasza impreza jest już rozpoznawalna.
Dominik Durniat