Quantcast
Channel: Cohones » Forum: Newsy MMARocks.pl - Recent Topics
Viewing all 4630 articles
Browse latest View live

Dominik Durniat on "Niepokonani Sean Strickland i Luke Barnatt zmierzą się na Fight Night w Berlinie"

$
0
0

sean strickland e1393886892997 Niepokonani Sean Strickland i Luke Barnatt zmierzą się na Fight Night w Berlinie

Sean Strickland (MMA 14-0) i Luke Barnatt (MMA 8-0, 18. w rankingu MMARocks) – dwaj niepokonani zawodnicy wagi średniej – staną naprzeciw siebie 31 maja w Berlinie na gali UFC Fight Night: Munoz vs. Mousasi.

Niedoszły rywal Tomasza Drwala z gali PROMMAC 1 walczy od 2008 roku i legitymuje się idealnym bilansem 14-0. Były mistrz King of the Cage w lutym tego roku postanowił wynieść się od poprzedniego pracodawcy i spróbować swoich sił na UFC. Podczas UFC 171 Amerykanin zastąpił Tora Trenga i poddał duszeniem zza pleców Bubbę McDaniela pod koniec pierwszej rundy.

W drugim narożniku stanie także niezwyciężony w zawodowej karierze Luke Barnatt. Anglik walczył do tej pory trzykrotnie pod skrzydłami Zuffy. W połowie zeszłego roku „Bigslow” wypunktował Collina Harta, a w październiku poddał Andrew Craiga na UFC Fight Night: Machida vs. Munoz. Trzy tygodnie temu Barnatt dopisał do rekordu trzecie zwycięstwo w UFC, dzięki pokonaniu – choć nie bez problemów – Matsa Nilssona na londyńskiej edycji Fight Night.

Gala UFC Fight Night: Munoz vs. Mousasi odbędzie się 31 maja w Berlnie, w hali Konig Pilsner Arena. Dotychczasowo opublikowane zastawienia będziecie mogli przejrzeć niedługo w dziale „Rozpiski”.


Niepokonani Sean Strickland i Luke Barnatt zmierzą się na Fight Night w Berlinie


Dominik Durniat on "Mateusz Gamrot vs. Jefferson George na KSW 27: Cage Time"

$
0
0

Gamrot2 Mateusz Gamrot vs. Jefferson George na KSW 27: Cage Time

Kilka minut temu KSW poinformowało, że jeden z największych talentów w polskim MMA – Mateusz Gamrot (MMA 5-0, 3. w rankingu MMARocks) – zmierzy się na KSW 27: Cage Time z Anglikiem Jeffersonem George’em (MMA 3-2).

Reprezentant Ankosu Zapasy Poznań walczył do tej pory pięciokrotnie, z czego dwa razy dla największej organizacji MMA w Polsce. W swoim debiucie na gali z numerem 23. „Gamer” zdemolował Mateusza Zawadzkiego w drugiej rundzie, co poskutkowało przerwaniem walki przez narożnik zawodnika z Ełku. Następnie, podczas KSW 24 Gamrot wypunktowała byłego zawodnika UFC Andrego Winnera. Złoty medalista Mistrzostw Europy i Mistrzostw Polski No Gi miał wystąpić na sobotniej gali w Warszawie, ale wyeliminowała go kontuzja śródstopia.

Jefferson George walczył do tej pory także pięciokrotnie, ale z gorszym skutkiem. Anglik wygrał do tej pory trzy pojedynki, wszystkie przez poddanie. „Shadow Demon Blaximus” występuje aktualnie dla brytyjskiej organizacji BAMMA. George przed starciem z Gamrotem ma zakontraktowany jeszcze jeden pojedynek 5 kwietnia na BAMMA 15.

KSW 27: Cage Time odbędzie się 17 maja w Ergo Arenie na granicy Sopotu i Gdańska. Walką wieczoru tej gali będzie starcie pomiędzy Mamedem Chlidowem a Miquelem Falcao. Podczas KSW 27 pojedynki mają odbywać się po raz pierwszy na numerowanej gali KSW w klatce.


Mateusz Gamrot vs. Jefferson George na KSW 27: Cage Time

Dominik Durniat on "Kamil Krzemiński rywalem Skibińskiego na Night of Champions 6"

$
0
0

Skibiński Kamil Krzemiński rywalem Skibińskiego na Night of Champions 6

 

Powoli zapełnia się gala Night of Champions 6, która odbędzie się 19 kwietnia w Poznaniu. Dziś organizatorzy ogłosili, że rywalem Daniela Skibińskiego (MMA 2-2) będzie Kamil Krzemiński (MMA 3-0). Walka odbędzie się w limicie do 77 kilogramów.

Zwycięzca programu „MMAster” walczył już w tym roku, na gali PLMMA 28 przegrał po trzech rundach z Kamilem Szymuszowskim. Resztę zawodowych starć „Skiba” stoczył w 2013 roku. W marcu reprezentant Ankosu uległ Kamilowi Szymańskiemu, następnie w lipcu pokonał Michała Michalskiego, a w listopadzie – Mariusza Radziszewskiego.

Krzemiński walczył do tej pory trzykrotnie, ale pomiędzy jego pierwszą a kolejnymi walkami nastąpiła spora przerwa. Debiutanckie starcie reprezentant United Gym stoczył w 2008 roku, kiedy to znokautował Karla Merry’ego w drugiej rundzie. Do startów Polak powrócił w zeszłym roku i zanotował dwie wygrane. W październiku odklepał Jarosława Strawę, a w listopadzie znokautował Adama Pachuckiego.

Gala Night of Champions 6 odbędzie się 19 kwietnia w Poznaniu w hali Arena. Walką wieczoru będzie freak fight z udziałem Piotra „Bonusa” Witczaka.


Kamil Krzemiński rywalem Skibińskiego na Night of Champions 6

Wojslaw Rysiewski on "Grupa PJ Promotion włączona do Ankosu Zapasy"

$
0
0

Anzor Grupa PJ Promotion włączona do Ankosu Zapasy

(Fot. Piotr Pędziszewski / MMARocks.pl) Jak poinformował właśnie Piotr Jeleniewski na facebooku, jego grupa menadżersko-promotorska PJ Promotion Group z dniem 1 kwietnia zostaje włączona pod skrzydła jednego z najmocniejszych polskich klubów Ankosu Zapasy Poznań. Trener m.in. Aznora Azhieva, Jakuba Kowalewicza czy ostatnio również Mariusza Pudzianowskiego zamierza skupić się na pracy szkoleniowca swoich warszawskich podopiecznych, natomiast sprawy menadżerskie zawodników przejmie Mariusz Stachowiak z poznańskiego obozu. Poniżej oficjalne oświadczenie w tej sprawie:

Pragnę poinformować, że z dniem 1 kwietnia moja grupa promocyjna PJ Promotion Group zostaje przyłączona do klubu Ankos Zapasy Poznań i staje się oddziałem tegoż klubu pod nazwa Ankos Zapasy Warszawa.

Nasza trwająca praktycznie od początku istnienia PJPG współpraca z Klubem Ankos Zapasy Poznań pozwoliła zbudować tak niezbędne obustronne zaufanie oraz zweryfikować podejście zarówno do pracy z zawodnikami jak i aspektów menadżerskich oraz warsztatu trenerskiego. Moja dotychczasowa praca pokazała mi i dała doświadczenie na bazie którego podjąłem tę decyzje. Nadszedł czas aby umożliwić pracującym ze mną zawodnikom nowe możliwości oraz poprawić skuteczność pracy promotorskiej i menadżerskiej. Wraz z rozwojem grupy zawodniczej w Warszawie nie jestem w stanie utrzymać poziomu współpracy zawodnik-trener na zadowalającym mnie poziomie łącząc prace trenerska, menadżerską i promotorską. Od początku mojej pracy trenerskiej priorytetem był dla mnie i na zawsze pozostanie, dobrze pojmowany interes zawodnika. Od zawsze był to dla mnie argument najważniejszy dla podejmowania decyzji w pracy menadżera i trenera.

Sukcesy zawodników z którymi współpracuje otwierają dla nich nowe możliwości w pozyskiwaniu umów sponsorskich jak i prowadzenia kariery. Uważam, że menadżer klubu Ankos Zapasy Pan Mariusz Stachowiak skuteczniej zadba o karierę naszych zawodników.

Kluczową dla tej decyzji jest osoba Trenera Andrzeja Kościelskiego, który jest dla mnie niedoścignionym wzorem Trenera.

Ostatni raz w barwach PJPG wystąpią zawodnicy na gali Slugfest 5 kwietnia. Serdecznie zapraszam na gale.

Ze swojej strony chciałbym skupić się na pracy trenerskiej i pogłębianiu swojej wiedzy oraz umiejętności w myśl zasady – „nauka nigdy się nie kończy”.

pozdrawiam
Piotr Jeleniewski


Grupa PJ Promotion włączona do Ankosu Zapasy

defthomas on "Wideo z walki Marcina Helda na gali Bellator 113"

defthomas on "Nie będzie zmiany werdyktu w pojedynku Sowiński vs Azhiev na KSW 26"

$
0
0

kornik 2 Nie będzie zmiany werdyktu w pojedynku Sowiński vs Azhiev na KSW 26

Informacja prasowa KSW:

Wielką kontrowersję podczas gali KSW 26 wzbudziła sytuacja z pojedynku pomiędzy Arturem Sowińskim i Anzorem Azhievem. Doszło tam do sytuacji, gdzie Azhiev zadał Sowińskiemu cios po którym jego rywal nie był zdolny kontynuować pojedynku, a sędziowie uznali cios za nielegalny i zdyskwalifikowali młodego zawodnika z Czeczenii.

Z werdyktem sędziów nie zgodził się promotor i trener Azhieva, Piotr Jeleniewski, który wystosował do Federacji KSW pismo protestu, co do werdyktu oraz poprosił o zmianę decyzji podjętej podczas gali KSW 26 przez sędziów.

Poniżej tekst protestu, jaki Federacja KSW otrzymała o właściciela PJ Promotion Group, Piotra Jeleniewskiego:

Po przeanalizowaniu dostępnych materiałów video oraz zdjęć jestem przekonany co do trzech faktów:

1. Artur otrzymał knock down ciosem po którym nastąpił spowodowany nim upadek. Już wtedy nie był zdolny do prawidłowych reakcji – co w następstwie skutkowało jego niezdolnościś do walki.
2. Cios kolanem nie trafił w głowę, a w bark i okolice pachy, co widać na powtórce video.
3. Zasada trzech punktów podparcia nie miała zastosowania do tej sytuacji, co widać na zdjęciach – a jest podstawą do dyskwalifikacji mojego zawodnika.

Obserwując pozycję sędziego prowadzącego, który ustawiony był za Arturem, zwracam uwagę, że nie mógł on ocenić prawidłowo sytuacji bez stosownej konsultacji. Konsultacji, która powinna wyraźnie wskazać, iż mój zawodnik nie złamał przepisów na które powołano się dokonując dyskwalifikacji. Uważam, że jest ona decyzjaą błędną w oparciu o ww.
przeze mnie pkt.2 oraz pkt.3, co pozwoliłem sobie zgłosić panelowi seędziowskiemu werbalnie w trakcie trwania gali.

W zwiazku z zaistniałą sytuacją zwracam się do Federacji o rozpatrzenie mojego protestu oraz zmianę werdyktu w oparciu o przeprowadzoną powtorną analizę dostępnych materiałów.

Wnioskuję o zmianę werdyktu na korzyść mojego zawodnika: wygrana przez nokaut techniczny w rundzie pierwszej.

Oto, jak do protestu Piotra Jeleniewskiego ustosunkowało się grono sędziowskie:

Piotr Bagiński:

ad1. Artur Sowiński otrzymał czyste trafienia, po których wylądował na ziemi, lecz stwierdzenie, że nie był zdolny do walki nie jest prawidłowe. Starał się w miarę logicznie bronić gardą otwartą, a następnie starał się złapać przeciwnika będąc na kolanach.
ad2. Z zapisu video nie można stwierdzić, czy kolano trafiło w bark czy w głowę – jeśli nie było to czyste trafienie kolanem to kontakt z głową miała część uda – czyli noga (kopnięcie w parterze to technika zabroniona).
ad3. podczas rozpoczęcia wyprowadzania ciosu kolanem(nogą) Artur Sowiński był na kolanach, czyli kopnięcie było wyprowadzane jako faul
W związku z powyższym moja ocena to podtrzymanie decyzji sędziowskiej o dyskwalifikacji Anzora Azhieva.

Wojsław Rysiewski:

Po wnikliwej analizie zapisu video i przejrzeniu podobnych przypadków w historii MMA uznaję uderzenie kolanem Anzora Azhieva w starciu z Arturem Sowińskim za niedozwolone, a decyzję sędziego ringowego Piotra Bagińskiego za prawidłową.
Odpowiadając na 2. punkt protestu Piotra Jeleniewskiego, analizując zapis video, nie można jednoznacznie stwierdzić, że kolano lub udo nie trafiło Sowińskiego w głowę. Biorąc pod uwagę relację sędziego ringowego Piotra Bagińskiego i cutmana Vahagna Petrosyana, zawodnik był przez chwilę nieprzytomny, co nie mogło być efektem ciosu w bark lub pachę. Na video widać również jak głowa Sowińskiego odskakuje po przyjęciu ciosu.

Odpowiadając na 3. punkt protestu, w materiale video faktycznie można stwierdzić, że w momencie otrzymania ciosu Sowiński miał dwa punkty podparcia, jednak w momencie wyprowadzania ciosu przez Azhieva, Sowiński był na kolanach (cztery punkty podparcia). Zgodnie z praktyką stosowaną na świecie, takie uderzenie uznaje się za zdane gdy rywal jest w pozycji parterowej, czyli za niedozwolone.
Tym samym nie widzę podstawy na przyjęcie protestu Piotra Jeleniewskiego.

Łukasz Porębski:

W odniesieniu do protestu Piotra Jeleniewskiego dotyczącego pojedynku pomiędzy Anzorem Azhievem a Arturem Sowińskim uznaję uderzenie kolanem za niedozwolone i jednocześnie podtrzymuję decyzję sędziego ringowego Piotra Bagińskiego.
Podczas w/w pojedynku Piotr Bagiński nie był w stanie zauważyć minimalnego podniesienia kolan w momencie zderzenia nogi Azhieva z głową Sowińskiego. Wyprowadzając kopnięcie Anzor powinien wziąć pod uwagę fakt, że jego przeciwnik znajduje się w parterze. Podjął decyzję aby użyć niedozowlone uderzenie kolanem. W mojej opinii nie ma znaczenia że w powtórce video widać było minimalnie uniesione kolana Sowińskiego, podobne sytuacje w świecie pokazały, że takie sytuacje interpretuje się jako niedozwolone. Zawodnik stosując takie techniki musi zdawać sobie sprawę z ryzyka jakie niosą takie uderzenia.

Federacja KSW postanowiła nie zmieniać wyniku tego pojedynku i podtrzymuje decyzję o przegranej Anzora Azhieva przez dyskwalifikację.


Nie będzie zmiany werdyktu w pojedynku Sowiński vs Azhiev na KSW 26

Wojslaw Rysiewski on "Amatorski puchar Areny Berserkerów 27 kwietnia w Szczecinie"

$
0
0

AB Amatorski puchar Areny Berserkerów 27 kwietnia w Szczecinie

(Fot. Piotr Pędziszewski / MMARocks.pl) 27 kwietnia w Szczecinie, dzień po 10. mistrzostwach polski ADCC odbędzie się pierwszy amatorski puchar Areny Berserkerów. Najlepsi zawodnicy zawodów, którzy spodobają się promotorom Areny Piotr Bagińskiemu i Robertowi Siedziaki otrzymają szansę startu na galach szczecińskiej organizacji. Poniżej informacje organizacyjne zawodów.

UCZESTNICTWO:

  • w Amatorskim Pucharze AB mogą wziąć udział początkujący zawodnicy, którzy nie stoczyli zawodowej walki w formule MMA
  • dolna granica wieku uczestników to 15 lat
  • osoby poniżej 15 roku życia nie mogą brać udziału w zawodach
  • osoby niepełnoletnie muszą w dniu zawodów dostarczyć Organizatorowi oświadczenie od pełnoprawnego opiekuna, a także kserokopię dowodu osobistego opiekuna wypełniającego oświadczenie.
  • każdy uczestnik Amatorskiego Pucharu AB musi również wypełnić oświadczenie o odpowiedzialności za swoje zdrowie i brak konsekwencji wobec organizatora w razie odniesienia kontuzji.
  • każdy uczestnik Amatorskiego Pucharu AB musi w dniu zawodów okazać ważne badania lekarskie z adnotacją o braku przeciwwskazań do trenowania MMA
  • każdy uczestnik Amatorskiego Pucharu AB musi uiścić opłatę startową w wysokości 80PLN  na konto Stowarzyszenia Sportów Walki Berserkers Team  ING Bank Śląski 66 1050 1559 1000 0023 0308 4905  Przelew należy wykonać  do dnia 18.04.2014
  • opłaty startowej nie można uiszczać w dniu zawodów
  • w razie nieprzybycia na zawody opłata startowa nie podlega zwrotowi

W DNIU ZAWODÓW UCZESTNIK MUSI MIEĆ ZE SOBĄ:

  • dokument tożsamości ze zdjęciem
  • oświadczenie o braku konsekwencji wobec Organizatora w razie odniesienia kontuzji
  • ważne badania lekarskie od lekarza sportowego
  • ubezpieczenie.
  • oświadczenie o zgodzie rodziców na udział w zawodach (dotyczy tylko osób niepełnoletnich)
  • kserokopię dokument prawnego opiekuna (dotyczy osób niepełnoletnich)
  • ochraniacz na zęby
  • ochraniacze na golenie (dotyczy osób niepełnoletnich, kobiet i mężczyzn)
  • ochraniacz krocza
  • ochraniacz klatki piersiowej (dotyczy kobiet)

NAGRODY:

  • nagrody otrzymują trzy pierwsze miejsca w danej kategorii wagowej, w danym przedziale wiekowym
  • zawodnik, który zwycięży w danej kategorii wagowej, w danym przedziale wiekowym otrzymuje nagrody rzeczowe, w tym:

- puchar

- odzież firmy Pit Bull,

  • zawodnicy, którzy zajmą drugie i trzecie miejsce otrzymają nagrody rzeczowe:

- odzież firmy Pit Bull,


Amatorski puchar Areny Berserkerów 27 kwietnia w Szczecinie

Jakub Bijan on "Spór o wizerunek"

$
0
0

Jean Leon Gerome Pollice Verso Spór o wizerunek

Mieszane sztuki walki przeszły w naszym kraju, podobnie jak i na całym świecie, w przeciągu ostatniej dekady prawdziwą transformację. Z niechcianego dziecka “cywilizowanych” sportów walki przerodziły się w samodzielnego lidera tego segmentu. Czy jednak zwyżkowy trend utrzyma się w dłuższej perspektywie? Jak mieszane sztuki walki powinny być promowane, aby wizerunek tego pięknego sportu przynosił korzyści nie tylko tu i teraz, ale także w dalszej perspektywie?

Jacek Łosak: Prawie dziesięć lat minęło od pierwszej walki Pawła Nastuli w PRIDE, walki dzięki której przez polskie media przewinęła się dyskusja na temat tego czym jest lub nie jest MMA. Te lata spowodowały, że mieszane sztuki walki i sposób mówienia o nich przeszły sporą ewolucję. MMA zyskało na popularności, zdobyło spore grono sympatyków i wkomponowało się w polski, sportowy pejzaż. Co jednak należy uczynić, aby wszechstylowa walka wręcz rozwijała się nadal i wyszła poza pewną niszę, w której się jednak ciągle znajduje? I jak należy mówić o tym sporcie, aby przyciągać nowych fanów?

Przyznam, że niezmiernie ucieszył mnie Twój tekst: „Anderson Silva – teoria sztuk walki”. Przyjąłem go jak jaskółkę zapowiadającą zmianę w podejściu do pisania i mówienia o MMA. Odniesienie bowiem do wielowiekowych tradycji sztuk walki powinno, moim zdaniem, być podstawą promocji MMA jako sportu. Niestety odnoszę wrażenie, że częściej porównania idą w kierunku rzymskich aren i walk gladiatorów. Tymczasem walka na śmierć i życie dwóch niewolników, z rywalizacją sportową ma raczej niewiele wspólnego. Dodatkowo tego typu porównania, choć proste, przyciągające uwagę i na krótką metę interesujące, mogą tworzyć kalki myślowe, które trudno będzie później zastąpić. Nie przypominam sobie również, aby jakiś zawodnik opowiadał, że rozpoczął przygodę ze sztukami walki ponieważ wzorował się na Spartakusie – częściej pojawiały się tu jednak odniesienia do Bruce’a Lee. Czy nie lepiej zatem byłoby promując MMA nawiązywać do historii i ducha wschodnich sztuk walki? Zapewne większość ludzi ma znacznie bardziej pozytywne skojarzenia z tą tradycją, niż z walkami gladiatorów. Po co zatem i tak już wystarczająco brutalny sport dodatkowo stygmatyzować dziwnymi skojarzeniami. Przecież nawiązanie do sportowej rywalizacji, czy wschodnich sztuk walki wydaje się być znacznie ciekawszym podejściem.

Jakub Bijan:„Krew i piach” – przypominając podtytuł niedawnego serialu o Spartakusie – od zawsze przyciągały ludzką uwagę, niezależnie od szerokości geograficznej. Począwszy od wspomnianego przez Ciebie rzymskiego Koloseum, będącego areną dla gladiatorów; poprzez jeszcze wcześniejszy grecki Pankration, który według przekazów był jedną z najbardziej popularnych dyscyplin antycznych Igrzysk Olimpijskich; aż po starochińskie Lei Tai i indyjskie Vajramushti. Obrazuje to trafność słów rzymskiego poety Juwenalisa mówiących, że ludzie chcą “chleba i igrzysk” – w rzeczy samej, właśnie tego się domagano. Tę skłonność do krwawych rozrywek odziedziczyliśmy po przodkach, i mimo że jest ona dziś temperowana przez ogólno przyjęte wartości i zasady moralne, w samej istocie nie różni się niczym od pobudek jakie kierowały ludźmi okresu świetności Imperium Romanum.

Jeśli zatem spojrzymy na sprawę w ten sposób, to wszelkie ugrzecznianie mieszanych sztuk walki będzie niczym innym, jak tylko wkładaniem kwiatuszka w lufę karabinu – bo przecież i tak na koniec dnia jeden człowiek będzie drugiego walił po mordzie. Kiedy spojrzymy na jakikolwiek tabloid bez trudu dostrzeżemy, że przemoc i golizna są ich głównym tematem. Zapewne nie jest tak bez powodu, dlatego też nie jestem do końca przekonany, czy owo epatowanie nawiązaniami do piasków Koloseum jest aż takim złym pomysłem. Choć z drugiej strony nie mogę nie zwrócić uwagi na fakt, że największa organizacja świata już jakiś czas temu zastąpiła towarzyszącego im chyba od początku gladiatora efektownym intrem – jednoznacznie pokazującym, że niegdysiejsze nielegalne walki toczone w piwnicach zostały przeniesione na nowoczesną arenę dostojnego sportu. Może rzeczywiście jest to kierunek, w którym warto byłoby podążać?

Łosak: Oczywiście nie chodzi o to żeby udawać, iż MMA jest czymś innym niż w rzeczywistości. Sposób komunikowania jest jednak bardzo ważny, a o każdej sprawie można mówić na wiele różnych sposobów. Nie bez przyczyny do dziś nie możemy się pozbyć łatki przyczepionej lata temu, mówiącej o walkach bez żadnych zasad. I chodź media i dziennikarze się edukują, nadal można usłyszeć i przeczytać teksty mówiące o dwóch facetach zamkniętych w klatce, którzy tłuką się do utraty tchu. Gdyby była możliwość cofnięcia się w czasie i skupienia na spójnej i konsekwentnej komunikacji pokazującej MMA jako dyscyplinę sportu czerpiącą z tradycyjnych sztuk walki, tłumaczącej sposób walki, techniki i zasady, dziś bylibyśmy zapewne w zupełnie innym miejscu.

Tabloidowe podejście do tematu i promocja mieszanych sztuk walki przez przemoc i półnagie ring girls jest łatwa i szalenie krótkowzroczna, a jeśli chcemy myśleć o MMA w perspektywie wielu lat i rozwoju dyscypliny musimy wybrać drogę nieco trudniejszą, musimy zastanowić się nad tym co zrobić, aby nie stanąć w miejscu i trafiać do nowych odbiorców. I nie chodzi tu tylko o zmianę podejścia dziennikarzy, którzy piszą o mieszanych sztukach walki, ale także o promotorów, właścicieli organizacji oraz zawodników. Każdy bowiem ma swój wkład w rozwój dyscypliny i języka jakim się o niej będzie mówić. Oczywiście sam język i sposób komunikacji nie odmieni nagle całego MMA, od czegoś jednak warto zacząć, by później móc skupić się na innych aspektach rozwoju.

Bijan: O ile w przypadku Stanów Zjednoczonych i UFC można rzeczywiście wskazać walki bez zasad jako pierwotną formę promocji tej dyscypliny – bo w rzeczy samej, Vale Tudo oznacza nic innego jak “wszystko idzie”, “wszystko dozwolone” – która, siłą rzeczy, rzutuje na całość MMA do dzisiaj, to nie można zapominać, że w naszym kraju wszechstylowa walka wręcz od samego początku była promowana właśnie jako kontynuator wielowiekowej tradycji sztuk walki: jako Konfrontacja Sztuk Walki. I o ile w Stanach ta konfrontacja – bo przecież pierwsze kilka turniejów UFC było taką właśnie konfrontacją – była podszyta wyraźną nutką podziemnych walk bez zasad, w czym klatka tylko pomagała, tak krajowe KSW od samego początku skupiało się na “sztuce” – odrzucając brutalny rodowód dyscypliny. I odrzuca go do dziś, czego przykładem jest tak długie zwlekanie z wprowadzeniem upragnionej przez fanów areny walk otoczonej siatką – co było podyktowane właśnie względami estetycznymi – a kiedy przy okazji KSW 27 wreszcie okrągła klatka zastąpi ring, to z całą pewnością narracja wokół tej decyzji nie będzie podyktowana brutalnością nawiązującą do piasków Koloseum a czytelnością pojedynków i bezpieczeństwem zawodników. UFC chyba też odchodzi od nawiązań z walkami gladiatorów – czego wspomniana zmiana intra otwierającego transmisje jest dobrym przykładem – nie jest tak, że MMA cały czas bazuje na skojarzeniach z brutalnością i krwią areny.

Zresztą, czasami nawet przy najszczerszych chęciach organizatora nie sposób nie promować poszczególnych pojedynków jako zapowiedzi krwawej łaźni, jaka czeka na widzów. I o ile bowiem wspomnianego Andersona Silvę można przedstawić, jako spadkobiercę najznamienitszych tradycji wschodnich sztuk walki, podobnie z Georgesem St. Pierrem i zapewne wieloma innymi atletami; o ile Caina Velasqueza można pokazać jako kultywatora antycznych tradycji zapaśniczych; tak trudno o taką narrację w przypadku braci Diaz. Trudno przedstawiać Marcina Różalskiego jako grzecznego chłopca codziennie oddającego się medytacjom, kiedy sam zainteresowany w wywiadach mówi, że jest “najemnikiem” i “barbarzyńcą” – a jego wizerunek bardziej pasuje do członka Hordy Czyngis-chana, niż do zgłębiającego sztukę rycerza feudalnej Japonii. Pewnych rzeczy nie można ot tak przeskoczyć – pytanie jakie się zatem w tym miejscu pojawia brzmi: czy należy je w takiej sytuacji całkowicie utemperować, czy może przeciwnie – wykorzystać ten negatywny wizerunek do promocji MMA?

Łosak: Tak jak napisałeś: niektórych spraw przeskoczyć nie można i prób temperowania krnąbrnych zawodników nie wchodzą w grę. Musimy jednak pamiętać, że np. UFC dość szybko reaguje lub nawet pozbywa się ze swoich szeregów zawodników, którzy, delikatnie rzecz ujmując, swoim nieroztropnym zachowaniem godzą w wizerunek marki. Każdy promotor musi sam zdecydować kogo chce zatrudnić i jaką zamierza prowadzić politykę promocyjną i informacyjną.

Wydaje mi się, że negatywne lub pierwotne postrzeganie MMA zostało już wykorzystane do promocji dyscypliny w wystarczającym stopniu i dalsze podtrzymywanie takich stereotypów nie przysporzy już ani jednego fana więcej. Ci, których pociąga krew i przemoc już dawno są kibicami. Ważne jest aby zastanowić się nad tym, co zrobić, żeby przyciągnąć do mieszanych sztuk walki nowych widzów? Przywołane przez Ciebie KSW, jest właśnie świetnym przykładem rozważnego i mądrego podejście do promocji tak nietypowego produktu jakim są mieszane sztuki walki. Nie bez przyczyny Federacja jest dziś w zupełnie innym miejscu na polskiej scenie niż inne organizacje działające na rynku. Jako jedynej udało się jej również pozyskać widzów spoza tradycyjnej grupy odbiorców MMA. I tak jak wspominałeś, nie bez przyczyny właściciele tak długo zwlekali z pojawieniem się klatki. Oczywiście sam sposób promocji jest jedynie jednym z wielu elementów składających się na sukces KSW, jest jednak elementem szalenie ważnym. Tak samo raczkujące niegdyś UFC, walcząc o nowych widzów i myśląc o tym, aby w przyszłości dostać się na sportowe salony stacji FOX, musiało w pewnym momencie podejść inaczej do wizerunku swojej marki.

Uważam, że aby móc odpowiedzieć na pytanie odnoszące się do sposobu promocji MMA, a co za tym idzie – przyszłości tego sportu – musimy spojrzeć na sprawę dwutorowo. Po pierwsze, należy się zastanowić jaki przekaz może przyciągnąć do zawodowego MMA nowych widzów? Po drugie, warto oderwać się na chwilę od zawodowców i zejść na ziemię do przeciętnych ludzi, którzy zastanawiają się, co trenować, aby pozbyć się zbędnych kilogramów lub chcą aktywnie spędzić czas? Jeśli udałoby się przyciągnąć ludzi do treningów mieszanych sztuk walki, tak jak próbuje to robić np. Tomasz Drwal, można by nie tylko wypromować tę dyscyplinę jako ciekawą alternatywę dla innych aktywności ruchowych, ale również zbudować bazę zupełnie nowych odbiorców dla MMA na poziomie zawodowym.

Bijan: Na pewno masz rację z tym, że baza fanów jaka była do zdobycia poprzez promowanie MMA, jako sportu z dużą ilością krwi się wyczerpała – albo powoli wyczerpuje. W tym segmencie nie można już chyba liczyć na wielkie przyrosty popularności, bo nawet jeśli są jeszcze jacyś „niezagospodarowani” fani, to można ich raczej pozyskać niejako „przy okazji”. Pomysł z kładzeniem nacisku na pokazywanie długowiecznej tradycji MMA – a właściwie tradycji poszczególnych części składowych tego sportu – może w pewnej grupie okazać się skuteczny. Mam tu na myśli ludzi aktywnie zajmujących się sportami walki, jednak nie utożsamiających się z wszechstylową walką wręcz. Osobiście znam sporo osób trenujących judo, czy zapasy – o tradycyjnych sztukach walki nie wspominając – które śledzą zmagania Olimpijskie, ale o MMA nie chcą nawet słyszeć, twierdząc, że to wypaczenie idei sportu – swoiste zwyrodnienie. Wystarczy otworzyć pierwsze lepsze forum o sztukach walki, by się o tym przekonać. Z całą pewnością w takich przypadkach działa pewna kalka myślowa, o której wspominałeś, i właściwym byłoby zastąpić ją obrazem mniej zdeformowanym. Bo przecież pośród technik wszechstylowej walki wręcz znajdziemy techniki z judo, zapasów, tae-kwon-do, karate i wielu innych. Jednak taka zmiana myślenia ukształtowanych już przecież osób wydaje się być dziś rzeczą bardzo trudną – o ile w ogóle możliwą do zrealizowania!

Patrząc jednak na sprawę zdroworozsądkowo wydawać by się mogło, że niemożliwym jest przekonanie przysłowiowych gospodyń domowych do sportu, jakim są mieszane sztuki walki. Jednak gdy zaczniemy zgłębiać przyczyny sukcesu KSW, to prędzej czy później dojdziemy do wniosku, że przeważającą częścią widowni największej polskiej organizacji są właśnie owe „gospodynie domowe” – i nie daję w tym momencie Konfrontacji Sztuk Walki żadnego kuksańca a wręcz przeciwnie, jest to marketingowy sukces i powód do pochwał. Gdyby zatem systematycznie przesuwać punkt ciężkości promocji MMA w sugerowaną przez Ciebie stronę, to może i owych odwiecznych antyfanów udałoby się do mieszanych sztuk walki choć odrobinę przekonać?

Rzecz jasna – jak zwykle – przesadzam z porównaniami, ale nie da się ukryć, że spora grupa fanów zasiadaja przed telewizorami, gdy tylko stacja ze słoneczkiem transmituje KSW, to widzowie niedzielni, nie interesujący się tematem na co dzień – nie znający ani karty walk, ani walczących zawodników – poza Chalidowem, Pudzianowskim i może Materlą. Wielu z nich przełącza kanał na Polsat wyłącznie ze względu na migające w telegazecie trzy literki: KSW – jest to w takim razie znak, że Kawulski z Lewandowskim stworzyli bardzo mocną markę, która jest w stanie sama z siebie generować zysk. Należałoby się w tym miejscu zastanowić, jak sprawić, by całe MMA cieszyło się podobną opinią? – by było podobnym „znakiem towarowym”. Czy zmieniając kierunek promocji w jedną stronę, nie zaczniemy tracić widzów z drugiej? Czy kiedy znajdziemy w tym sporcie swoją Ewę Chodakowską, pokazującą, że poprzez trening MMA każdy może być fit, nie utracimy tego, co we wszechstylowej walce wręcz pierwotne – pojedynku dwóch mężczyzn na arenie o minimalnych zasadach? I jeśli tak, to czy owa strata się dyscyplinie w ogólnym rozrachunku opłaci? Wydaje się, że tak – im szersze grono potencjalnych klientów, tym większy zysk, a zatem powinno się to pozytywnie odbić na całej branży. Tylko, czy na pewno?

Łosak: Zapewne istnieje ryzyko, że jakaś nowa forma promocji odstręczy od produktu aktualnego fana, z pewnością jednak nie spowoduje lawinowej rezygnacji ludzi, którzy lubią i śledzą rozwój MMA. Na szczęście nasz lokalny rynek jest dynamiczny i panujący na nim pluralizm pozwala na zagospodarowanie zarówno fanów niedzielnych jak prawdziwych pasjonatów. Jakość w wielości, a co za tym idzie – wielość jakości, to z jednej strony ryzyko, że solidne sportowo gale będą przeplatane wydarzeniami nastawionymi na tani rozgłos, z drugiej strony to szansa, że z tego chaosu zaczną się wyłaniać podmioty rozsądnie podchodzące do budowania własnej marki. Ważne jest jednak by poszerzyć bazę fanów na tyle, aby podmioty takie mogły liczyć na ich wsparcie. I dlatego warto pomyśleć o nieco bardziej odległej przyszłości niże rok czy dwa lata w rozwoju polskiego rynku MMA, a co za tym idzie – warto pomyśleć na czym powinna opierać się dalsza promocja tej dyscypliny sportu.


Spór o wizerunek


defthomas on "Konkurs Pitbull West Coast oraz relacja z IV Mistrzostw Polski No Gi"

defthomas on "Lookbook Manto: Pura Vida"

Wojslaw Rysiewski on "Paweł Kiełek vs. Oliwier Bula na Warmia Heroes 2 / PLMMA 32"

$
0
0

Kiełek Paweł Kiełek vs. Oliwier Bula na Warmia Heroes 2 / PLMMA 32

(Fot. Paweł Najmowicz / MMARocks.pl)
Utalentowany zawodnik wagi lekkiej Paweł Kiełek (MMA 3-0) z Arrachionu MMA Olsztyn skrzyżuje rękawice z innym niepokonanym zawodnikiem Oliwierem Bulą (MMA 2-0) z Silesian Cage Club na gali Warmia Heroes 2 / PLMMA 32, 10 maja w Olsztynie.

Olsztynianin może się jak na razie pochwalić perfekcyjnym rekordem i trzema nokautami w zawodowej karierze. W marcu Kiełek potrzebował jedynie 59 sekund na odprawienie Tomasza Jakubca na PLMMA 29 w Legionowie. Bula ma na razie o jedną wygraną mniej. Podopieczny Tomasza Brondera po raz ostatni walczył we wrześniu, gdzie wygrał przez poddanie z Maciejem Teresiakiem na gali w Radlinie.

Aktualna rozpiska PLMMA 32 / Warmia Heroes 2.


Paweł Kiełek vs. Oliwier Bula na Warmia Heroes 2 / PLMMA 32

Wojslaw Rysiewski on "Krzysztof Jotko vs. Magnus Cedenblad na UFC w Berlinie"

$
0
0

Jotko3 Krzysztof Jotko vs. Magnus Cedenblad na UFC w Berlinie

(Fot. Piotr Pędziszewski / MMARocks.pl) UFC ogłosiło właśnie drugi pojedynek niepokonanego Krzysztofa Jotki (MMA 14-0, 4. w Rankingu PL). Zawodnik Mirosława Oknińskiego zmierzy się z Magnusem Cedenbladem (MMA 11-4) na gali UFC Fight Night w Berlinie, 31 maja. Co ciekawe, zestawienie to zaproponował jeszcze w styczniu sam Szwed, zapraszając Polaka do walki na Twitterze.

Jotko po zebraniu imponującego rekordu trzynastu wygranych na lokalnych galach w Polsce, otrzymał kontrakt z największą organizacją na świecie w zeszłym roku. W grudniowy debiucie wypunktował wtedy również niepokonanego Bruna Santosa na gali w Australii. Obecnie 24-latek trenuje w Kanadzie w słynnym Tristar Gym.

Cedenblad ma jedną walkę więcej w dużym Octagonie. 31-latek ze Sztokholmu pojawił się w UFC w 2012 i rozpoczął występy w organizacji od przegranej z Francisem Carmontem, z którym nota bene Jotko obecnie trenuje. Zawodnik Allstars Gym odbił się po porażce sierpniową błyskawiczną wygraną nad Jaredem Hammanem.


Krzysztof Jotko vs. Magnus Cedenblad na UFC w Berlinie

Wojslaw Rysiewski on "KSW Out Takes – epizod 1."

defthomas on "Marcin Held po wygranej na gali Bellator 113"

defthomas on "Paweł Pawlak vs. Peter Sobotta oficjalnie na UFC w Berlinie"

$
0
0
Pawlak Paweł Pawlak vs. Peter Sobotta oficjalnie na UFC w Berlinie

(Fot. Piotr Pędziszewski / MMARocks.pl)

UFC oficjalnie potwierdziło walkę Pawła Pawlaka (MMA 10-0, 5. w Rankingu PL) na gali UFC w Berlinie. Niepokonany zawodnik Gracie Barra Łódź - jak już pisaliśmy wcześniej - zadebiutuje w największej organizacji MMA na świecie na gali UFC Fight Night, 31 maja w Berlinie. Rywalem podopiecznego Marcina Rogowskiego będzie dobrze znany polskim kibicom Peter Sobotta (MMA 13-4-1).

Pawlak podpisał kontrakt z UFC już w grudniu, jednak jego debiut odsunął się w czasie z powodu kontuzji mięśni brzucha, której doznał w lutym. Niepokonany 25-latek po raz ostatni pojawił się w klatce w listopadzie zeszłego roku, kiedy zastopował w trzeciej rundzie Mateusza Strzelczyka na gali MMA Fighters Club w Inowrocławiu. Łodzianin wśród dziesięciu zawodowych zwycięstw może się pochwalić dziewięcioma skończeniami, w tym sześcioma nokautami i trzema poddaniami.

Urodzony w Polsce, ale trenujący w niemieckim Ballingen, Sobotta jak na razie dwukrotnie walczył z naszymi krajowymi zawodnikami. W 2008 roku na KSW Extra zastopował Kerima Abzailova, czym zapewnił sobie pierwszy angaż w UFC. Po trzech przegranych z rzędu w organizacji braci Fertitta, 27-latek ponownie wystąpił nad Wisłą. Jego starcie z Borysem Mańkowskim zakończone, zweryfikowanym przez organizatorów, remisem otrzymało nagrodę Heraklesa za walkę roku 2011.

bet safe Paweł Pawlak vs. Peter Sobotta oficjalnie na UFC w Berlinie

Kursy bukmacherskie na galę UFC Fight Night 41 będą dostępne jak zwykle na stronie betsafe.com!

 Paweł Pawlak vs. Peter Sobotta oficjalnie na UFC w Berlinie
Paweł Pawlak vs. Peter Sobotta oficjalnie na UFC w Berlinie


Tomasz Marciniak on "MMARocks Radio: Szklana Szczęka Show ep. 233"

$
0
0

sss grafika MMARocks Radio: Szklana Szczęka Show ep. 233

Standardowo po KSW zdecydowaliśmy nagrać Szczękę na wspomaganiu podczas pobytu w tym samym miejscu. Lwią część audycji zajmuje analiza KSW 26, ale znaleźliśmy też chwilę na wspomnienie o walce wieczoru UFC Fight Night i zwycięstwie Marcina Helda w Bellatorze.

Link MP3
MMARocks Radio: Szklana Szczęka Show ep. 233

Wojslaw Rysiewski on "Lasota w limicie przed CWFC Fight Night 10"

$
0
0

BJ Lasota w limicie przed CWFC Fight Night 10

Marcin Lasota wniósł na wagę 126 funtów i wypełnił limit kategorii muszej. Jego rywal Paul Marin ważył 125,6 funta. Obaj panowie zmierzą się w piątek na gali Cage Warriors Fight Night 10 w Ammanie. Transmisja na kanale Fightklub oraz na stronie cagewarriors.tv.

Walka wieczoru

185 lbs: Abu Azaitar (185,5) vs. Jack Marshman (186)

Pozostałe

135 lbs: John Cullen (135,9) vs. Marat Pekov (135,5)
205 lbs: Mohamed Ali (202,7) vs. Malik Merad (204,5)
185 lbs: Allan Love (183,4) vs. Norman Paraisy (185,8)
125 lbs: Marcin Lasota (126) vs. Paul Marin (125,6)
170 lbs: Carl Booth (169,8) vs. Jarrah Al-Silawi (169.5)
145 lbs: Dave Hill (146) vs. Miguel Haro (152,5)
185 lbs: Hicham Laghzali (183,5) vs. Yazan Janeb (184,4)

Lasota Lasota w limicie przed CWFC Fight Night 10
Lasota w limicie przed CWFC Fight Night 10

Karol Dabrowski on "Fight Nights: Battle Of Moscow 15 – ważenie"

$
0
0

Rogers.vs .Erokhin.Weigh  Fight Nights: Battle Of Moscow 15   ważenie

(Fot. Julia Kovalenko / Fight Nights) Weteran Strikeforce i Bellatora – Brett Rogers (MMA 14-6) okazał się prawie 23 kilogramy cięższy od rosyjskiego strikera Konstantina Erokhina (MMA 5-1). Amerykanin wniósł na wagę dokładnie 128,5 kg. Jego przeciwnik ważył 105,6 kg. Poniżej wyniki ważenia przed jutrzejszą galą Fight Nights: Battle Of Moscow 15, która odbędzie się na Łużnikach.

Walka wieczoru:

Pojedynek o tytuł mistrzowski WKN w wadze superpółśredniej
72 kg: Mike Zambidis (70,2 kg) vs. Batu Khasikov (70,6 kg) ^

Pozostałe:

Open: Brett Rogers (128,5 kg) vs. Konstantin Erokhin (105,6 kg)

Pojedynek o tytuł mistrzowski WKN w wadze ciężkiej
96 kg: Sergey Masloboev (95,2  kg) vs. Vladimir Mineev (93,6 kg) ^

93 kg: Lahat Faye (92,6 kg) vs. Abdul-Kerim Edilov (92,8 kg)
70 kg: Ismail Aliev (73,7 kg) vs. Nikolay Aleksakhin (75,3 kg)
70 kg: Eduard Muravitskiy (69,7 kg) vs. Magomed Arsamakov (69 kg)
81 kg: Alexander Mishchenko (81 kg) vs. Timur Ajlyarov (80,9 kg) ^
70 kg: Islam Begidov (70,5 kg) vs. Danil Voevodin (71,5 kg)

^ – formuła K-1.


Fight Nights: Battle Of Moscow 15 – ważenie

defthomas on "Karolina Kowalkiewicz gościem „Pytania na Śniadanie”"

Wojslaw Rysiewski on "Bellator 114 – ważenie"

$
0
0

b114 Bellator 114   ważenie

(Fot. Dave Mandel / Sherdog.com) Wszyscy zawodnicy zrobili wagę przed dzisiejszą galą Bellator 114 w West Valley City w Utah. W walce wieczoru Alexander Shlemenko będzie po raz trzeci bronił tytułu mistrza organizacji w wadze średniej. Jego rywalem będzie Amerykianin Brennan Ward.

Walka wieczoru:

Pojedynek o pas mistrza Bellatora w wadze średniej
205 lbs: Alexander Shlemenko (184,8 lbs) vs. Brennan Ward (184,4 lbs)

Główna karta:

Półfinały turnieju Bellatora w wadze piórkowej
145 lbs: Desmond Green (145,8 lbs) vs. Will Martinez (145,5 lbs)
145 lbs: Daniel Weichel (145,9 lbs) vs. Matt Bessette (145,6 lbs)

Półfinały turnieju Bellatora w wadze średniej
185 lbs: Brett Cooper (185,5 lbs) vs. Kendall Grove (185 lbs)

Pozostałe:

145 lbs: Edson Berto (145,8 lbs) vs. Rad Martinez (145,9 lbs)
155 lbs: Justin Wilcox (155,1 lbs) vs. Jason Fischer (155,7 lbs)
205 lbs: Linton Vassell (205,1 lbs) vs. Trevor Carlson (205,6 lbs)
170 lbs: Gavin Sterritt (170,8 lbs) vs. Mike Estus (168,7 lbs)
155 lbs: Bubba Jenkins (156 lbs) vs. Sean Powers (154,9 lbs)
185 lbs: Eric Wahlin (186 lbs) vs. Jose Rodriguez (184,4 lbs)
Bellator 114 – ważenie

Viewing all 4630 articles
Browse latest View live