Quantcast
Channel: Cohones » Forum: Newsy MMARocks.pl - Recent Topics
Viewing all 4630 articles
Browse latest View live

Jakub Bijan on "Drugi pierwszy krok Pudzianowskiego"

$
0
0

pudzian mccorkle 600x400 e1375085474561 Drugi pierwszy krok Pudzianowskiego
Z początkiem tygodnia zarządcy największej krajowej organizacji MMA ogłosili, że rewanżowe starcie Mariusza Pudzianowskiego z Seanem McCorkle’em będzie głównym wydarzeniem zbliżającej się, dwudziestej czwartej, Konfrontacji Sztuk Walki – która pod koniec września odbędzie się w łódzkiej arenie Atlasa. Poznaliśmy tym samym główny motor napędowy drugiego już z rzędu pay-per-view KSW, jednak ważniejsze niż samo nazwisko McCorkle’a jest to, że na ten rewanż zdecydowano się właśnie teraz, wprowadzając niejako tryb natychmiastowy.

Nie to, żeby takie zestawienie w jakiś rażący sposób naruszało logikę zestawiania walk uskutecznianą przez KSW – a wbrew obiegowym opiniom logiki warszawskiemu duetowi odmówić nie można. Rzecz jasna jest to logika pokrętna, mocno różna od tej jakiej oczekiwałbym od organizacji mianującej się “największą w europie”, jednak, w dużym uproszczeniu, opisywany przeze mnie swego czasu rozrywkowo-rankingowy paradoks jest kluczem do niemal każdej karty walk KSW. Czy to dobrze, czy to źle, jest już tematem na osobną dyskusję, w drugiej walce Pudzianowskiego z McCorkle’m nie ma natomiast jakiegoś wielkiego odchylenia od normy – o ile w przypadku “Konfrontacji” możemy jakąś obiektywną normę określić, bowiem jak mawia warszawski duet “Mariusz prowadzony jest osobnym torem”. Skoro jednak przynajmniej raz mieliśmy w przypadku Pudzianowskiego do czynienia z natychmiastowym rewanżem – a mieliśmy do czynienia przy okazji pojedynków z Jamesem Thompsonem – to i przykład McCorkle’a nie powinien wywoływać zdziwienia.

Zdziwienie natomiast budzić powinien fakt, że na ten ruch zdecydowano się właśnie teraz. Na pozór oba zestawienia wyglądają podobnie – Pudzianowski po przegranej walce potrzebuje odbudowy – tak okoliczności rewanżu z Amerykaninem są drastycznie, drastycznie, inne. Prawdę mówiąc drugie starcie z Seanem może mieć istotny wpływ na dalsze poczynania KSW – ze zmianą częstotliwości PPV włącznie. W momencie w którym James Thompson zapinał trójkąt rękoma na szyi Pudzianowskiego, ten był jeszcze u szczytu popularności w mieszanych sztukach walki. Przegrał już co prawda z Timem Sylvią, jednak było to gdzieś tam, za wielką wodą, co ostatecznie nie miało wpływu na “sprzedaż” Mariusza w kraju – marketingowa maszynka Polsatu również zrobiła wtedy swoje. Po szybkiej wygranej ze sporych rozmiarów fasolką, “Dominator” był marketingowym dynamitem – nikt nie znał jego faktycznego sufitu, miejsca do którego może dojść w tym sporcie, a trzeba przyznać, że nadzieje kibiców były mocno rozbudzone polsatowską propagandą. Porażka z rąk charyzmatycznego Anglika była przysłowiową “oliwą dolaną do ognia” – fani noszący siłacza z Białej Rawskiej na rękach bez mrugnięcia okiem przyjęli wersję o “wypadku przy pracy”, toteż i rewanżowy pojedynek obejrzeli z wypiekami na twarzach. Niestety wydaje się, że ów kredyt zaufania jaki Pudzianowski posiadał u kibiców dziś jest już na wyczerpaniu. Posługując się terminologią obecną w grach wideo, do czego ostatnio Mariusz nawiązuje: “to będzie wyglądało jak gra komputerowa” – można powiedzieć, że wykorzystał wszystkie apteczki i pędzi przed siebie na ostatnim życiu.

Komedia z Bobem Sappem nawet u najbardziej okazjonalnych fanów wywołała uśmiech politowania, trzy minuty z “szalonym Grekiem” – mimo, że jakąś tam poprawę niektórych elementów można u Mariusza było zaobserwować – również euforii nie sprawiła, czego wypadkową może być “średni” wynik sprzedanych subskrypcji KSW 23. Drastyczna porażka z McCorklem na tejże gali dopełniła całości obrazu, który jawi się dziś w ciemnych, o ile nie w czarnych, barwach – przyciąganie Pudzianowskiego słabnie z walki na walkę a włodarze KSW postanowili zastosować drastyczną metodę naprawczą, stawiając wszystko na jedną kartę. Naturalnie w perspektywie najbliższej gali jest to ruch jak najbardziej racjonalny – pojedynek silny i sportowo, mierząc oczywiście odpowiednią miarą, i marketingowo. “Nowy Pudzian”, który na dodatek w ringu “będzie się nawalać” kontra pamiętany jeszcze z ostatniej gali seksowny wielkolud – to może chwycić i zapewne chwyci. Czy aby jednak, w przypadku porażki Mariusza, nie po raz ostatni? Czy ten silny dziś motor napędowy nie rozpadnie się podczas KSW 24 z hukiem? Ryzykownie zagrał warszawski duet.

Przyczyn takiej decyzji możemy się oczywiście jedynie domyślać, lecz pewne okoliczności samoistnie nasuwają się na myśl. To, że jest to dobre widowisko już pisałem, nie wiem jednak, czy aby ten czynnik przesądził o sprawie. Nawet jeśli bowiem sam Maciej Kawulski mówi, że są “platformą, na której mają się ze sobą konfrontować najlepsi zawodnicy w Polsce” i nie widzi powodu dla którego mieliby Mariusza “sztucznie inkubować” – to nic nie stoi na przeszkodzie, aby dać mu na przetarcie kogoś pokroju Eric’a Esch’a a dopiero później zestawić rewanż z McCorkle’m – “Big Sexy” nie zając, nie ucieknie. Między bajki chyba można również włożyć zapewnienia Pudzianowskiego o tym, że “nie chce żadnych walk na przetarcie” – deklaracje deklaracjami, a “obiecanej” konfrontacji z Pawłem Nastulą do dziś nie ma, co by wskazywało na to, że Mariusz rachować potrafi na wyrywki. I myślę, że właśnie w dodawaniu i odejmowaniu tkwi główna przyczyna tego bezpośredniego rewanżu. Sądzę, że Kawulski z Lewandowskim, korzystając niejako z okazji, chcieli się z Pudzianowskim trochę potargować – co by było i słuszne i logiczne – lecz Mariusz najwyraźniej postanowił się nadąć, niczym w reklamie jednej z firm ubezpieczeniowych, i zgłosić veto. Bez obniżenia stawki o żadnym “Butterbeanie” mowy być oczywiście nie mogło, a więc Warszawski duet musiał dać byłemu strong-manowi do zrozumienia, że albo “przejdzie próbę” i zachowa dotychczasowe uposażenie, abo zamiast “inkubować” będziemy, część wypłaty, amputować. Słowem wy tak – to my tak!

W zasadzie ten niebezpieczny rewanż może również świadczyć o tym, że zarządcy Konfrontacji Sztuk Walki czują się coraz pewniej wśród fal medialnego oceanu. Marka KSW jest sama w sobie bardzo dobrze rozpoznawalna, trzy literki i biały ring potrafią przyciągnąć przed odbiorniki sporą grupę fanów. Pewności siebie warszawskiemu duetowi dodać mógł także angaż Iwony Guzowskiej, która już od jakiegoś czasu rozpowiada, że “będzie walczyć w MMA” – co z ochotą wyłapują media i tradycyjne i elektroniczne. Możliwe, że panowie Kawulski z Lewandowskim również wzięli do rąk kalkulatory i doszli do wniosku, że nawet po kolejnej porażce Pudzianowskiego dadzą sobie jakoś radę, a w ostateczności nawet i bez niego wyjdą na swoje – co jest zapewne zgodne z prawdą.

Co by jednak nie mówić i jak takiej decyzji nie argumentować – postanowienie to ryzykowne. Nie jest bowiem tak jak próbuje nam sytuację przedstawić Maciej Kawulski: “gdyby Mariusz się nie wywrócił, to pojedynek w stójce mógłby wyglądać inaczej” – innymi słowy “gdyby babka miała wąsy, to by była dziadkiem”. Pudzianowski cały czas jest zawodnikiem słabym, z jeszcze słabszym parterem – co Amerykanin po raz kolejny powinien wykorzystać. Szybki rewanż nie daje żadnych sposobności na to, aby Polak poprawił swoje umiejętności – nawet gdyby trenował za trzech, na co na razie się nie zanosi: “rano godzinka, wieczorem godzinka i to wszystko”. Przy takim podejściu do treningu, co potwierdzają również “głosy w środowisku”, druga z rzędu porażka Pudzianowskiego jest wielce prawdopodobna, a to może okazać się stanowczym przykręceniem jednego z głównych zaworów doprowadzających do KSW pieniądze. Jak bardzo bowiem popularność Mariusza by w ostatnich miesiącach nie spadła, to nadal, przez długi jeszcze czas będzie on górował rozpoznawalnością nad wieloma rodzimych sportowcami. Ciekaw jestem zatem finału tego posunięcia, czy nie okaże się ono przedwczesnym pogrzebaniem potencjału nabywczego – ciągle w fanach “Dominatora” drzemiącego. Wiadomym jest przecież nie od wczoraj, że o odpowiednio dobrany pojedynek dziwaków w rodzimym MMA jest niezwykle trudno – o czym na własnej skórze przekonał się Dariusz Cholewa zapraszając do klatki striptizera, a i ciągle nie ogłoszony “główny medialny pojedynek” na MMA Attack 4 zdaje się potwierdzać, że odpowiedni celebryci-cyrkowcy to towar deficytowy.

Jako że uważam, iż na obecnym etapie rozwoju MMA w naszym kraju dobieranie coraz to nowych komików, mających przyciągnąć widza, nie w każdym przypadku jest już uzasadnione – cieszę się z takiego obrotu sprawy. Sprawa postawiona jest możliwie jasno i bez względu na wynik walki do oglądających KSW 24 dotrze jasny przekaz – albo Pudzianowski pokaże, że do MMA się nadaje, albo to McCorkle pokaże, raz na zawsze, że Mariusz do tego sportu się nie nadaje. Oczywiście dla KSW, telewizji Polsat, ale i ogólnej koniunktury pierwszy wariant były odpowiedniejszy, ale i ta druga możliwość przyniesie pewne korzyści. Zostanie postawiony pierwszy krok do odczarowania wszechstylowej walki wręcz jako areny dla walk celebrytów – a takie kroki muszą być teraz stawiane, podobnie jak wprowadzenie walk dziwaków kilka lat temu, aby za naście lat popularność mieszanych sztuk walki wynikała z zainteresowania sportem – a nie, jak do tej pory, z zaciekawienia widowiskiem medialnym. Możliwe zatem, że warszawski duet po raz drugi już posłuży się Mariuszem Pudzianowskim aby nadać odpowiedni kierunek rozwoju tubylczemu rynkowi wszechstylowej walki wręcz. Czy zrobią to świadomie, czy nie – to już całkiem inna kwestia – jeśli jednak dzięki temu nasz rynek zdoła wskoczyć na kolejny etap rozwoju, to ja nie muszę tego wiedzieć.


Drugi pierwszy krok Pudzianowskiego


Wojslaw Rysiewski on "KSW chce zrobić galę w klatce w Ełku jeszcze w tym roku"

$
0
0

Ełk KSW chce zrobić galę w klatce w Ełku jeszcze w tym roku

KSW 24 w Łodzi we wrześniu i KSW 25 we Wrocławiu w grudniu to być może nie wszystkie gale największej organizacji w Polsce, które zobaczymy w tym roku. Jak udało nam się dowiedzieć, Konfrontacja Sztuk Walki chce jeszcze w tym roku zorganizować galę w Ełku. Informację potwierdził nam współwłaściciel organizacji Maciej Kawulski, który przyznał, że rzeczywiście jest taki plan, ale jego realizacja zależna jest od „lokalnych czynników”. Dodatkowo według informacji naszej redakcji istnieje spora szansa, że pojedynki podczas gali będą odbywały się w klatce.

Jeśli ełckie wydarzenie dojdzie do skutku, będzie to druga gala KSW w tym mazurskim mieście i dopiero drugi przypadek, że zawodnicy KSW walczyli nie w ringu tylko w klatce. Po raz pierwszy miało to miejsce na KSW Fight Club na zamku Ryn.


KSW chce zrobić galę w klatce w Ełku jeszcze w tym roku

Wojslaw Rysiewski on "Konferencja prasowa po UFC 163: Aldo vs Korean Zombie"

Wojslaw Rysiewski on "Mysiala przegrał na UCMMA 35 w Londynie"

$
0
0

Mysiala Mysiala przegrał na UCMMA 35 w Londynie

(Foto facebook)Przemysław Mysiala (MMA 16-9) nie zaliczy wczorajszego powrotu do startów MMA do udanych. W swoim pierwszym występie od styczniowej porażki z Muhamedem Lawalem, „Misiek” nieoczekiwanie nie sprostał Carlowi Kinslowowi (MMA 3-5-1) w trzyrundowym pojedynku na UCMMA 35 w Londynie. Pojedynek miał wyrównany przebieg, jednak problemy z kondycją sprawiły, że nasz zawodnik w drugiej i trzeciej rundzie musiał walczyć o przetrwanie i mimo jego zrywu w ostatnich sekundach walki, sędziowie ocenili starcie na korzyść Anglika. Przemek okupił walkę kontuzjami łuku brwiowego i ucha. Była to jego trzecia porażka z rzędu.


Mysiala przegrał na UCMMA 35 w Londynie

Wojslaw Rysiewski on "Bonusy UFC 163 dla McCalla, Santosa, Perosha i Moraesa"

$
0
0

McCall Bonusy UFC 163 dla McCalla, Santosa, Perosha i Moraesa

(Foto Gleidson Venga / Sherdog.com) Dwóch Brazylijczyków, Amerykanin i Australijczyk wzbogacili się o 50 tysięcy dolarów, otrzymując tradycyjne bonusy za dzisiejsze występy na gali UFC 163: Aldo vs Korean Zombie w Rio de Janeiro. Trzyrundowa batalia w stójce zapewniła czołowemu muszemu na świecie Ianowi McCallowi i debiutantowi w nowej kategorii Iliarde Santosowi nagrodę za walkę wieczoru. Sprawca niespodziewanego nokautu na Vinnym Magalhaesu, Anthony Perosh, został nagrodzony bonusem za nokaut gali, a znakomity grappler Sergio Moraes trójkątem na Neilu Magnym zapracował na poddanie wieczoru.


Bonusy UFC 163 dla McCalla, Santosa, Perosha i Moraesa

Jakub Bijan on "Rycerskość ponad wszystko"

$
0
0

Hallmann1 Rycerskość ponad wszystko

Ciekawe rzeczy dzieją się w naszym słodkim jak maliny MMA, okazuje się bowiem, że tubylczy rynek wszechstylowej walki wręcz jest powoli, jednak coraz systematyczniej, drenowany z nieoszlifowanych jeszcze kamieni szlachetnych – a przykłady takiej działalności dosłownie mnożą nam się ostatnimi czasy w oczach.

We wrześniu, po ponad trzydziestu chudych miesiącach, do największej organizacji świata powraca reprezentacja znad Wisły – i to powraca nie byle jak! Pewnym krokiem, z głową zadartą do góry, do opatentowanego Octagonu zmierza aż dwóch utalentowanych Polaków – najpierw kontrakt z UFC podpisał Daniel Omielańczuk, a zaraz po nim do ferajny Dany White’a dołączył Piotr Hallmann. Swoją drogą, niewiele brakowało, a to całe transferowe zamieszanie przemknęłoby nam koło nosa, kiedy zapatrzeni w największy serialowy hit tego lata –  produkcji KSW Team o łapaniu słynnego już króliczka – nie dostrzegaliśmy poza nim bożego świata. Może to i dobrze, że największy specjalista od “poważnych skandali” w nadwiślańskim MMA, Tim Leidecker, nie pisnął ani słowa zanim kontrakt nie został podpisany – wszak gdyby efekt negocjacji z Amerykanami miał mieć znamiona wspomnianego wyżej „poważnego skandalu”, to Hallmanna w UFC moglibyśmy zobaczyć jak „świnia niebo”.

Bardzo natomiast frapujące jest, że kiedy tylko z ust rycerzy herbu KSW słyszymy coraz to bardziej stanowcze deklaracje o chęci dołączenia do prastarego UFC, wtedy właśnie – niczym za dotknięciem magicznej różdżki – w objęcia braci Fertittów trafia kolejny Polak o imionach innych niż Michał i Jan. Nie to żebym sobie kpił, czy też inne żarty stroił – „wszak ze śmiechem żartów nie ma!”. Owszem, może i powyższa teoria jest nieco naciągana, może nawet więcej niż nieco – ale przecież i takim koncepcjom przyjrzeć się należy – w przeciwnym razie skąd byśmy wiedzieli, choćby właśnie to, że mamy do czynienia z kompletną, czy też mniej kompletną, bzdurą? Ano! trzeba sprawdzić i porównać. Tymczasem fakty mówią same za siebie – kiedy tylko Janek z Michałem zaczęli śpiewać na dwa głosy donośną „odę do UFC”, niemal natychmiast Daniel Omielańczuk znalazł się w największej organizacji świata. Ale i tego mało – gdy „wystrychnięty na dudka” Jan Błachowicz po raz kolejny wyraził chęć zmierzenia się z najlepszymi – znów jakby tą samą różdżką przeniesiony do Ameryki został Piotr Hallmann. Zbieg okoliczności? „Oj, naiwny, naiwny, naiwny – naiwny jak ćma, co w ogień się pcha”. Oczywiste jest to, iż przypadku w tych transferach znajdziemy niewiele. Przypuszczam, choć pewności ciągle nie mam, że to właśnie Błachowicz jest cichym sprawcą dwóch największych niespodzianek trwającego sezonu ogórkowego – działając w stowarzyszeniu cieszyńskie podziemia musiał w końcu znaleźć upragnioną skrzynię ze skarbami – co w niej było? – mówić chyba nie muszę! Zapytać natomiast należy dlaczego „cieszyński książę” ową znalezioną w skrzyni różdżką nie dotknie swego własnego ramienia bądź też ramienia Michała Materli – w jedną chwilę spełniając swoje życiowe marzenie? Braku chęci odmówić mu nie można, zatem należy przypuszczać, że najwyraźniej magiczne różdżki nie działają na zawodników KSW – ach jakaż to wielka szkoda. Ileż to bowiem trudności by rozwiązało, ileż spraw załatwiło!

„Jak w wodzie odbija się twarz, tak serce jest zwierciadłem człowieka” – widać zatem, że Janek to chłopak dobry i szczery. Podczas gdy sam sobie drogi do UFC skrócić nie może – skraca ją innym. Po cóż bowiem Daniel czy Piotrek mają się nam w kraju marnować, skoro za jednym dotknięciem różdżki mogą w mgnieniu oka „dojrzeć do UFC”. Tak na marginesie, ciekawe, czy tym magicznym praktykom towarzyszą jakieś werbalne zaklęcia – hokus, pokus, czary mary, niechaj Dana śle dolary? Mniejsza jednak o drobiazgi, ważne, aby nam się Janek w tym czarowaniu za bardzo nie rozpędził. Bo co będzie, kiedy nam wszystkich zawodników do Ameryki wyśle? Co z naszą pstrokatą sceną mieszanych sztuk walki? – straci swą „całą pstrokatość”! Bez świeżej krwi, bez „młodych i perspektywicznych” cały nadbałtycki rynek natychmiast wyschnie i skurczy się niczym rodzynka! Uchowaj panie, by całkowicie nie zniknął – wtedy nawet znany na całą Polskę Mamed Chalidow nas nie uratuje! I co z tymi wysłanymi do UFC? Ja wiem, że nasi rycerze są w stanie poświęcić wiele, by dostać się do zakonu przewodzonego przez Danę White’a, że nawet głód im nie straszny – ale na litość boską – za co wyżywią rodziny? Co, kiedy wszyscy z głodu wymrą? Tak źle i tak niedobrze – ciężkie to muszą być czasy, kiedy trzeba sobie jedzenia odmawiać, aby móc walczyć z najlepszymi. Rycerskość ponad wszystko.

Mniejsza jednak o finanse w UFC – w którym zresztą „tylko dwóch zawodników zarabia więcej niż rycerze KSW” – kiedy znamiona skandalu nosi fakt, że ani Omielańczuk, ani Hallmann nie zostali przed podpisaniem kontraktu odpowiednio namaszczeni przez zarządców krajowego MMA w postaci Macieja Kawulskiego i Martina Lewandowskiego. Żeby tak do USA pchać się pomijając bezcenne KSW? Pomijając telewizję Polsat i „pięć milionów w peaku”? Któż to widział taki brak saviore vivre’u? – chyba nawet złowrogi Paweł Kowalik ma więcej taktu. Mało tego, iż KSW straciło nieskonsumowany do tej pory monopol na wysyłanie do UFC. Teraz, już po tych całych „meczmejkingach” Leideckera, nikczemny Dariusz Cholewa, u którego walczył przecież Hallmann, ma święte prawo do ogłaszania wszem i wobec, że to MMA Attack jest tą polską trampoliną do UFC – co z resztą ochoczo wszem i wobec rozpowiada.
Jednak i to nie koniec kłopotów – skoro już dotknęliśmy Pawła Kowalika – co będzie kiedy, jakimś sposobem, znajdzie on kontakt do Joe Silvy? Wszak już swoje „Aniołki” do Cage Warriors wysyłać rozpoczął. Gdyby tak hurtem zaczął słać naszych do największej organizacji świata – robiąc więcej „szkody” polskiemu MMA – to nad Wisłą, w niedługim czasie, zostałby chyba tylko sam Chalidow… choć to akurat rozwiązałoby kwestię pasa wagi średniej Konfrontacji Sztuk Walki, więc nawet jakiś pozytywny skutek działalności Pawła Kowalika da się zaobserwować!

Największym jednak niebezpieczeństwem, które czyha na krajowe MMA w tych manewrach mających na celu polonizację największej organizacji świata, jest widmo UFC organizującego galę w Polsce. Co prawda do Singapuru nam nieco brakuje, a nasza „zielona wyspa” jakby zbledła ostatnimi czasy – jednak kto wie jaki efekt przyniesie nagromadzenie naszych rycerzy pod szyldem Zuffy. Oczywiście to wizja przyszłości, jednak można sobie przynajmniej wyobrazić jak cienko zapiszczeć mogliby nasi możnowładcy, gdyby ten plan miał się ziścić. Trzeba by wówczas zacisnąć pasa i uchylić nieco drzwi sezamu, może procentem z PPV – które miało być dodatkiem do gal na otwartej antenie, a jak na razie jest dokładnie odwrotnie. Według chińskiego przysłowia: „kiedy w spokojnych czasach nie pali się Buddzie trociczek, to w chwilach niebezpieczeństwa łapie się Buddę za nogę” – co się przekłada na rodzime MMA prawie dosłownie, trzeba by tylko Buddę zamienić na zawodnika, a trociczkę zastąpić mamoną. Oby to chińskie słowo nie okazało się być słowem spiżowym, nikt przecież nie chciałby oglądać zarządców krajowego MMA łapiących kogokolwiek za nogę – no, może gdyby to jeszcze była nóżka którejś z niewiast noszących między rundami tabliczki, to byśmy ten widok przeboleli. Tak czy owak, niewielka dziura w worku z zawodnikami wysypała właśnie pierwszych śmiałków – kiedy ten worek pęknie do reszty przekonamy się, ilu jeszcze czekało w nim na angaż w najpotężniejszej organizacji MMA na świecie.


Rycerskość ponad wszystko

defthomas on "Franciszek Georgiew dzisiaj w programie Przed Weekendem – Orange Sport"

Wojslaw Rysiewski on "Quinton Jackson vs. Tito Ortiz na pierwszym PPV Bellatora"

$
0
0

Jackson Quinton Jackson vs. Tito Ortiz na pierwszym PPV Bellatora

(Foto Dave Mandel / Sherdog.com) Dwóch byłych mistrzów UFC i weteranów MMA Quinton Jackson (MMA 32-11) i Tito Ortiz (MMA 16-11-1) zmierzą się w walce wieczoru pierwszej w historii gali Bellatora pokazywanej w systemie PPV. Wydarzenie zostało ogłoszone na BFC 105, 2 listopada w Long Beach w Kalifornii. Dla obu będzie to debiut w organizacji należącej do koncernu Viacom i kierowanej przez Bjorna Rebneya.

Mimo, że obaj są cały czas bardzo rozpoznawalnymi zawodnikami, ich ostatnie sportowe osiągnięcia są mizerne. „Rampage” po raz ostatni wygrał pojedynek ponad dwa lata temu, pokonując na punkty Matta Hamilla w maju 2011. Od tego czasu przegrał trzy kolejne walki z Jonem Jonesem, Ryanem Baderem i Gloverem Teixeirą.

Jeszcze słabiej przedstawia się ostatnie resume 38-letniego Tito. Kalifornijczyk w ostatnich dziewięciu występach na przestrzeni ponad sześciu lat wygrał tylko raz, w lipcu 2011 odklepując Ryana Badera. Jego trzy ostatnie występy również zakończyły się porażkami, kolejno z Rashadem Evansem, Antonio Rogerio Nogueirą i ponad rok temu z Forrestem Griffinem. Po tej ostatniej walce Ortiz ogłosił zakończenie sportowej kariery.


Quinton Jackson vs. Tito Ortiz na pierwszym PPV Bellatora


Wojslaw Rysiewski on "Zapowiedź gali Battle of Champions w Zamościu"

Wojslaw Rysiewski on "Gala UFC Fight Night w Manchesterze potwierdzona na 26 października"

$
0
0

ufc Gala UFC Fight Night w Manchesterze potwierdzona na 26 października

(Foto Piotr Pędziszewski / MMARocks.pl) UFC potwierdziło oficjalnie kolejną europejską galę, która odbędzie się 26 października w Manchesterze w Wielkiej Brytanii. Pojedynkiem wieczoru angielskiego wydarzenie będzie, jak wcześniej anonsowano, starcie Michaela Bispinga z Markiem Munozem. Gala będzie jedną z cyklu pokazywanym w startujących w sierpniu kanałach FOX Sports 1 lub FOX Sports 2. Na razie przedstawiciele największej organizacji na świecie nie podali terminu, od kiedy będzie można nabyć wejściówki oraz jakie będą ich ceny.

Po raz ostatni UFC gościło w Manchesterze cztery lata temu przy okazji UFC 105. W tym roku będzie to trzecia gala organizacji w Europie, wcześniej światowy lider rynku MMA odwiedził Londyn i Sztokholm.


Gala UFC Fight Night w Manchesterze potwierdzona na 26 października

Krzysztof Skrzypek on "Obóz MMA w Kołobrzegu – relacja"

$
0
0

mma kolobrzeg Obóz MMA w Kołobrzegu   relacja
(fot. K. Skrzypek / MMARocks)

W drugiej połowie lipca w Kołobrzegu odbył się obóz MMA. Zorganizował go klub Szczerek Fight Team a zaprosił kolegów z klubu Pretorian z Gorzowa Wielkopolskiego oraz czeskich Pardubic. Gościem specjalnym obozu był Krzysztof Kułak, który zdradził nieco odnośnie swoich startowych planów.

Jako, że my nie bardzo wierzymy w urlopy, to wybieramy się tylko tam, gdzie coś się odbywa i zawsze zabieramy ze sobą kamery. Efekt? Krótka relacja z jednego z kołobrzeskich treningów.


Obóz MMA w Kołobrzegu – relacja

Wojslaw Rysiewski on "Radosław Kostrubiec vs. Jakub Jemielniak na Battle of Champions"

$
0
0

Kostrubiec Radosław Kostrubiec vs. Jakub Jemielniak na Battle of Champions

Informacja organizatorów:

Prezentujemy kolejną walkę październikowej gali Battle of Champions. Tym razem przedstawiamy walkę, która odbędzie się w królewskiej kategorii. Naprzeciwko siebie staną Radosław Kostrubiec (0-1) reprezentant klubu Kudo Zamość oraz Jakub Jemielniak (1-1) z ZTS Sokoła Lublin. Pojedynek odbędzie się w kategorii -120 kg.

Kuba jest trenerem grapplingu w ZTS Sokole Lublin. Sporty walki trenuje od 15 lat. Ostatnią swoją walkę zawodową w MMA stoczył w 2011 r. Największymi sukcesami Kuby jest brązowy medal MP w zapasach oraz wygrana na ALMMA w BJJ NO GI w Lublinie. Stylem źródłowym Jemielniaka są zapasy.

Radosław Kostrubiec wystąpi po raz drugi przed zamojską publicznością. Pierwszy raz mogliśmy go zobaczyć na gali PLMMA 11. Zamierzył się wtedy z Michałem Andryszakiem, któremu uległ przez poddanie po uderzeniach w pierwszej rundzie. Radek jest trenerem w klubie Kudo Zamość. Ostatnim sukcesem Kostrubca jest drugie miejsce w turnieju Daidi Jaku, który odbył się w Londynie.


Radosław Kostrubiec vs. Jakub Jemielniak na Battle of Champions

Wojslaw Rysiewski on "Daniel Omielańczuk: Moja droga do UFC – dzisiaj o 23:00 w Orange Sport"

defthomas on "Maciej Browarski wraca na gali M-1 Global"

$
0
0

Browarski Maciej Browarski wraca na gali M 1 Global

Maciej Browarski (9-4, #3 w Rankingu PL) wraca do akcji po świetnym zwycięstwie nad wysoko notowanym w Europie Holendrem Jasonem Jonesem (MMA 19-10).  Zawodnik AKS Chorzów 5 sierpnia w swojej kolejnej walce  wyjedzie do rosyjskiego Belgorodu, gdzie zmierzy się z mocnym Viktorem Nemkovem (17-4-0). Walka odbędzie się podczas imprezy Osvobozhdenie – Wyzwolenie współorganizowanej przez starooskolski klub Alexander Nevskiy i najlepszą organizację w Rosji – M-1 Global.  W narożniku Browarskiego będzie stać jego trener i jeden z najlepszych grapplerów w Polsce Maciej Polok.

Na tej samej gali zobaczymy również walki innych Polaków. Michał Elsner zmierzy się z 22-letnim zawodnikiem trenującym u Fedora Emelianenko – Nikolaiem Aleksakhinem (MMA 5-2), a  nasz czołowy półciężki Michał Gutowski (MMA 6-3, #4 w Rankingu PL)z  debiutującym Vadimem Nemkovem (MMA 0-0).  Pochodzący ze Starego Oskołu Nemkov to aktualnie numer jeden wśród rosyjskich sambistów bojowych. Zawodnik całkowicie zdominował kategorię poniżej 100 kg na marcowych Mistrzostwach Rosji, w finale pokonując Maxima Futina (MMA 1-1). Rosjanin posiada klasę mistrzowską w sambo i judo.
Maciej Browarski wraca na gali M-1 Global

Wojslaw Rysiewski on "Paczka wywiadów po UFC World Tour"


Karol Dabrowski on "Wyzwolenie – rozpiska"

$
0
0

Browarski.vs .Nemkov.Weigh  Wyzwolenie   rozpiska

Dziś wieczorem w Rosji, dokładniej w leżącym niedaleko ukraińskiej granicy Belgorodzie odbędzie się regionalna gala Osvobozhdenie, czyli Wyzwolenie. Wydarzenie współorganizowane jest przez klub legendarnego Fedora Emelianenko – starooskolski Alexander Nevskiy i największą rosyjską organizację M-1 Global. Impreza uświetni obchody rocznicy wyzwolenia tego rosyjskiego miasta spod okupacji niemieckiej, a na karcie walk reprezentanci najbardziej znanego z klubów MMA za Bugiem zmierzą się z zagranicznymi rywalami. Co więcej, wśród przeciwników Rosjan zobaczymy aż trzech Polaków!

W walce wieczoru trójeczka naszego Rankingu PL, półciężki zawodnik AKS Spartan Chorzów – Maciej Browarski (MMA 9-4, #3 w Rankingu PL) spotka się z wychowankiem Fedora Viktorem Nemkovem (MMA 18-4), uważanym za jednego z najlepszych Rosjan w tej kategorii wagowej. Zawodnik z Oskołu plasuje się na drugiej pozycji tuż za Mikhailem Zayatsem. 26-letni Nemkov to silny fizycznie stary wyjadacz mat sambo i aktualnie najpoważniejszy kandydat do wakującego tytułu mistrzowskiego organizacji M-1. My jednak mamy nadzieję, że podopieczny Maćka Poloka sprawi w tym roku kolejną dużą niespodziankę i przywiezie od naszych wschodnich sąsiadów solidny skalp.

Z kolei niedawny pogromca Browarskiego, szczecinianin Michał Gutowski (MMA 6-3, #4 w Rankingu PL) stanie na przeciw debiutującego starooskolanina Vadima Nemkova (MMA 0-0). Zawodnik ten do tej pory intensywnie występował jedynie w formule sambo. Do największego sukcesu należy mu zapisać zwycięstwo na marcowych Mistrzostwach Rosji, gdzie zdominował kategorię poniżej 100 kg. Gutek po wartościowych zwycięstwach nad Marcinem Elsnerem i wspomnianym wyżej Browarskim, w maju poległ z rąk Tomka Narkuna (MMA 7-1, #2 w Rankingu PL). Pojedynek z rosyjskim sambistą będzie doskonałą okazją do przysłowiowego odbicia się.

Główną kartę otworzy doświadczony półśredni Michał Elsner (MMA 12-11, #12 w Rankingu PL). Radomianin skrzyżuje rękawice z 22-letnim reprezentantem gospodarzy Nikolay’em Aleksakhinem (MMA 5-2). Utalentowany Rosjanin zdobył brązowy medal na Młodzieżowych Mistrzostw Rosji w Bojowym Sambo i walczył już dla największych rosyjskich organizacji M-1, ProFC czy Fight Nights. Młodszy z braci Elsnerów, który swoim przeciwnikom w parterze uwielbia kompletnie burzyć plan walki, ostatnio błyskawicznie odklepał solidnego bytomianina Arkadiusza Żabę (MMA 8-5), a w ubiegłym roku równie błyskawicznie poddał czołowego grapplera z bloku postsowieckiego – Alexandra Butenko (MMA 27-7-1). Michał ma duży bagaż doświadczeń z gal ProFC, tak więc rywalizacja na trudnym rosyjskim terenie wydaje się być dla niego bułką z masłem.

W wadze średniej pochodzący z odległego Chabarowska, weteran M-1 i Bodog – Dimitry Samoilov (MMA 14-6-1) z pewnością nabije rekord na anonimowym Hiszpanie Tato Primera (MMA 0-0), a w limicie piórkowym znokautowany przez Anzora Azhieva podczas marcowego KSW Czech Pavel Svoboda (MMA 7-1) będzie mieć nie lada orzech do zgryzienia, w postaci podopiecznego trenerskiego duetu Michkov-Voronov – Alexey’a Nevzorova (MMA 6-1).

Poniżej prezentujemy szczegółową rozpiskę i zdjęcia z ceremonii ważenia. Niestety Rosjanie nie opublikowali wyników ważenia, ale jak poinformował na facebookowym profilu Slugfest Management, menedżer Łukasz Bosacki – wszyscy Polacy bezproblemowo zrobili wagę. Na transmisję trudno liczyć, więc będziemy z niecierpliwością oczekiwać dobrych nowin z frontu wschodniego, gala już trwa.

Walka wieczoru:

93 kg: Maciej Browarski (9-4) vs. Viktor Nemkov (18-4)

Główna karta:

84 kg: Tato Primera (0-0) vs. Dmitriy Samoilov (14-6-1)
84 kg: Adam Polgar (9-7) vs. Anatoliy Tokov (8-1)
66 kg: Pavel Svoboda (7-1) vs. Alexey Nevzorov (6-1)
93 kg: Alexander Boyko (5-3) vs. Artur Astakhov (4-1)
93 kg: Michał Gutowski (6-3) vs. Vadim Nemkov (0-0)
77 kg: Michał Elsner (12-11) vs. Nikolai Aleksakhin (0-0)

Pozostałe:

Open: Yuriy Rudenko (0-0) vs. Alexey Stoyan (1-1)
77 kg: Ovanes Abgoryan (0-0) vs. Alexander Chernov (0-0)

Gutek.vs .Nemkov Wyzwolenie   rozpiska

Elsner.vs .Aleksakhin Wyzwolenie   rozpiska
Wyzwolenie – rozpiska

F. Georgiew on "UFC nie przedłuży kontraktu z Rogerem Gracie?"

$
0
0

20130705063240 5D3 5459 UFC nie przedłuży kontraktu z Rogerem Gracie?

(Foto Dave Mandel / Sherdog.com) Jak podaje portal Combate.com, powołując się na źródła bliskie organizacji, UFC postanowiło nie przedłużać kontraktu z Rogerem Gracie po jego nieudanym debiucie w octagonie. Walka z Timem Kennedym była ostatnią w kontrakcie z czasów Strikeforce i Gracie będzie musiał teraz najprawdopodobniej szukać zatrudnienia poza galami organizowanymi przez Zuffa.

Roger Gracie (6-2, 0-1 UFC) planował powrót do kategorii półciężkiej, winę za swoją ostatnią porażkę zrzucając na fatalne samopoczucie po ostrym cięciu wagi. Wspomniany portal twierdzi, że obóz Brazylijczyka już teraz przychylnie spogląda w kierunku startów na galach Bellatora. Wciąż nie ma jednak oficjalnego potwierdzenia tych informacji ze strony zawodnika lub organizacji.


UFC nie przedłuży kontraktu z Rogerem Gracie?

Keylock on "UFC 163: Aldo vs Jung – wyniki i relacja"

$
0
0

Stann ma idealną prezencję i w ogóle wszystko, co potrzebne, żeby zostać prezydentem USA.

Wojslaw Rysiewski on "Aldo złamał stopę, kontuzja Junga mniej poważna"

$
0
0

Aldo Aldo złamał stopę, kontuzja Junga mniej poważna

(Foto Esther Lin / MMAFighting.com) Jednym z zaskakujących elementów sobotniego pojedynku o mistrzostwo UFC w wadze piórkowej był fakt, że posiadacz tytułu Jose Aldo nie korzystał w nim ze swojej głównej broni w stójce, czyli niskich kopnięć. Jak się okazało już po walce zawodnik Nova Uniao złamał stopę, już na samym początku starcia trafiając pretendenta Chan Sung Junga w kolano. Uraz podopiecznego „Dede” Pederneirasa wyłączy go z treningów na najbliższe dwa, trzy miesiące.

Początkowo dużo poważniejsza wydawał się kontuzja Koreańczyka, który przegrał walkę w czwartej po tym jak boleśnie zwichnął sobie bark. Lekarzom UFC udało się jednak nastawić ramię zawodnika jeszcze przed pogalową konferencją prasową. Wszystko wskazuje na to, że Jung uniknie tym samym operacji.

Wspomniana dwójka głównych bohaterów wieczoru to jednak nie wszyscy, którzy opuścili Rio z kontuzjami. Zdobywca nagrody za najlepszą walkę wieczoru Ian McCall złamał dłoń w starciu z Iliarde Santosem.


Aldo złamał stopę, kontuzja Junga mniej poważna

Pawel Kowalik on "MMA Attack 4 26 października w Ergo Arenie"

$
0
0

Ergo MMA Attack 4 26 października w Ergo Arenie

(Foto Piotr Pędziszewski/MMARocks.pl) Jak poinformował na twittterze Tim Leidecker, gala MMA Attack 4 odbędzie się 26 października w Trójmieście. Nam udało się doprecyzować informacje niemieckiego dziennikarza i dowiedzieć, że gala odbędzie się w Ergo Arenie, a w rozpisce planowany jest kolejny freak fight.

Tim Leidecker poinformował, że MMA Attack 4 odbędzie się w gdyńskiej Hali Sportowo-Widowiskowej i bez freaków. To nieprawda. Gala faktycznie ma odbyć się 26 października, ale w znanej już fanom MMA Ergo Arenie. Do zapełnienia tak dużej hali potrzebny będzie kolejny freak fight.

Organizacja Dariusza Cholewy planowała galę bez freaków i w mniejszej hali, ale ta miała się odbyć w czerwcu. Udało nam się z kolei dowiedzieć, że gala MMA Attack 5 prawdopodobnie odbędzie się w lutym, a miejsce nie jest jeszcze znane.


MMA Attack 4 26 października w Ergo Arenie

Viewing all 4630 articles
Browse latest View live