![Analiza kursów BetSafe The Ultimate Fighter 18 Finale + KSW 25 1 Analiza kursów BetSafe The Ultimate Fighter 18 Finale + KSW 25]()
Po raz kolejny spotykamy się w analizie kursów BetSafe. Tym razem na tapetę bierzemy wraz z ekspertem z Cohones Szadym, dwie gale: TUF 18: Finale oraz KSW 25. Zapraszam do lektury oraz owocnego stawiania.
Rani Yahya vs. Tom Niinimaki
![Analiza kursów BetSafe The Ultimate Fighter 18 Finale + KSW 25 rani yahya Analiza kursów BetSafe The Ultimate Fighter 18 Finale + KSW 25]()
Tomasz Chmura: Co można powiedzieć o Rani Yahya? Na początek to, że jest wybitnym grapplerem. Nie będzie nadużyciem, jeśli powiem, że jednym z lepszych w oktagonie UFC. Nie jest to może najbardziej utytułowany zawodnik, mając na swoim koncie dwa udane występy na ADCC (złoto w 2007 i srebro w 2005), ale klasę parterową pokazał już niejednokrotnie w klatce i z całą pewnością jest najlepszy w dywizji piórkowej jeśli chodzi stricte o parter. Jednak jak to jest w zwyczaju parterowców, nie zawsze umiejętność fenomenalnego poruszania się na przysłowiowej „glebie”, gwarantuje im zwycięstwo. W dobie dzisiejszych walk, bardziej pożądana jest wszechstronność niż jedna specjalizacja, pozwalająca górować nad przeciwnikiem. Wielokrotnie, dobre zapasy potrafiły zneutralizować grę parterową. Również umiejętne trzymanie dystansu w stójce pozwoliło solidnie wypunktować oponenta starającego się sprowadzić walkę do parteru. Pytania zawsze pozostaną te same: Czy Rani Yahya dwie pozostałe płaszczyzny walki rozwija w równym stopniu co parter oraz czy przeciwnik jest na tyle wszechstronny, by zneutralizować zagrożenie z jednej bardzo niebezpiecznej strony i zaatakować z dwóch pozostałych?
Na dzień dzisiejszy Rani posiada na swoim koncie pięć walk w UFC (MMA 4-1) oraz siedem w WEC (MMA 4-3). Przegrane z ostatnich czterech lat to można rzec żadna ujma na honorze. Zaczynamy od Josepha Benavideza (MMA 19-3), zawodnika, który trzy porażki w swoim bilansie zawdzięcza tylko i wyłącznie mistrzom swych dywizji. 2x Dominick Cruz (MMA 19-1) oraz niejednogłośna decyzja z Demetriousem Johnsonem (MMA 18-2-1). Klasy zawodniczej Josepha nie trzeba więc szerzej omawiać. Po tym następuje zwrot w stronę Japończyka Takeya Mizugakiego (MMA 18-7-2). Walczący w kratkę od 2008 do 2012 roku, Takeya udowodnił ostatnio swoją twardość zaliczając hattrick z takimi nazwiskami jak: Perez, Caraway i Hougland. Dochodzimy ostatecznie do pierwszej porażki w UFC, która stała się udziałem pretendenta do tytułu, Chada Mendesa (MMA 15-1), który również jak Benavidez, swą porażkę zawdzięcza mistrzowi dywizji, jednemu z największych dominatorów Jose Aldo (MMA 23-1). I co najlepsze, Rani Yahya przewalczył z nim całe trzy rundy, podczas gdy Chad swe ostatnie cztery walki kończył przez KO/TKO. Jednak było to w 2011 roku. Jak dziś prezentuje się Yahya w swoich bojach?
Stójka:
W tej płaszczyźnie, Rani Yahya wykazuje jeszcze pewną koślawość. Zwłaszcza w kwestii technik nożnych. Problemem Brazylijczyka jest to, że stójkę traktuje tylko jako element mający przybliżyć go do rywala, by zainicjować obalenie. Nie traktuje uderzeń jako integralnej części walki, lecz jako dodatek/bonus do ofensywy w której czuje się lepiej. Do ofensywy parterowej. Z podstawowych błędów bardzo często wpada z ciosami, co nigdy nie jest dobre. Jest chaotyczny i jego uderzenia nie sieją spustoszenia na twarzy przeciwnika. Nawet te zamachowe. Można wręcz rzec, że boks u tego zawodnika spełnia funkcję zaczepno-obronną. Jako straszak i podwalinę pod obalenie.
Po przeciwnej stronie mamy Toma Niinimakiego, który bardzo ładnie boksuje. Wyprowadza mocne i celne kombinacje oraz co najważniejsze, często skutecznie używa kontr, bijąc „w tempo” zawodników, którzy wpadają z ciosami. Jest to bardzo niebezpieczna zagrywka przy notorycznie czyniącym to Yahya’i.
Garda Raniego jest średnio-słaba, a im dalej w rundach, tym coraz bardziej niechlujniej zawodnik ten porusza się, zapominając kompletnie o jakiejkolwiek formie obrony. W przeciwieństwie do Brazylijczyka, Tom jest poukładany, a jedno jego celne, sztywne uderzenie, robi więcej szkód niż trzy trafienia Raniego. Przewaga jest więc tutaj mocno po stronie debiutanta.
Parter:
W UFC Rani swój kunszt pokazał w walce z Joshem Grispi. W niesamowity wręcz sposób obszedł Josha do bocznej, by później popisać się żelazną konsekwencją idąc do duszenia północ-południe. Rani jest agresywnym grapplerem. Znaczy to tyle, że potrafi oddać pozycję gdy widzi dogodną okazję ku poddaniu. W czasie walki z Mizuto Hirotą nawet z nieudolnego obalenia potrafił zagrozić rywalowi, łapiąc jego rękę i zakleszczając ją momentalnie do pozycji quasi-omoplaty. To jest właśnie cecha, która charakteryzuje tego zawodnika. Ciągła presja i ciągłe zagrażanie w parterze. Przeciwnik nie może czuć się swobodnie wiedząc, że każdy jego błąd, może zostać skierowany przeciwko niemu.
Sam Rani, jako wirtuoz grapplingu, wygrał aż 15 z 19 swoich walk, przez poddania. Jest to niewyobrażalna liczba, lecz pokazująca również ułomność tego zawodnika. Cztery pozostałe pojedynki zakończył decyzjami, z czego trzy w samym UFC. I tutaj właśnie wychodzi piekielność grapplerów pod organizacją ZUFFY. Gdy poziom zawodów jest wyższy, gdy każdy ma liźnięty parter na wysokim poziomie – a przynajmniej takim, który umożliwia starty w lidze mistrzów – gdy dodatkowo dodamy do tego również szlify zapasów i boksu, to nagle okazuje się, że wcale nie jest tak łatwo poddawać! Mamy tutaj do czynienia z wszechstronnymi wojownikami, którzy nie poddadzą się tak łatwo jak to często było z przygodami Rani Yahya’ego w mniejszych organizacjach. Stąd właśnie w UFC Brazylijczykowi trudniej kończyć swe walki przed czasem. Pomimo niesamowitych umiejętności i narzędzi do duszeń, dźwigni i miażdżeń. Tu po prostu o ile nie popełni się błędu, jest za dużo wektorów wspólnych przeciwko jednemu, którego w posiadaniu jest mistrz ADCC.
Jeżeli o parter Toma Niinimakiego chodzi, to należy mieć na uwadze, że jest to człowiek dosyć oszczędnego kulania się. Czasami zdarza się, że Tom ładnie popracuje z góry w gardzie, jednak częściej jest to ground’n'pound. Do analizy tej dochodzi też fakt, że Fin nie spotkał się do tej pory z kimś takim jak Rani Yahya. W walce z Chase Beebe, zaliczył ładny występ będąc w gardzie przeciwnika, jednak Chase pozwalał mu na to. Wyraźnie widać było różnicę między zachowywaniem się z dołu Beebe, a tym jak „teoretycznie” w tym samym położeniu mógłby zachować się Yahya, który skręcałby się notorycznie i atakował zostawione na klatce piersiowej ręce.
Dodatkowym młynem na wodę Niinimakiego mogą być nawyki Brazylijczyka z jiu-jitsu w postaci zostawiania zbyt dużo wolnego miejsca, walcząc z pleców. Rani często – jak zauważył to sam Joe Rogan – myli MMA ze sportem z jakiego się wywodzi. Nie przylega, nie blokuje kończyn rywali z góry, tylko daje im swobodę wykonując własne ofensywne skręty tułowiem. To właśnie z jiu-jitsu jest u niego przeświadczenie, że przeciwnik gdy jest już w gardzie, to będzie tam cały czas. Tego typu zachowania można było zaobserwować w walce z Chadem Mendesem oraz w kilku późniejszych walkach. Daje to nie tylko opcję do szybkiego wstania (gdy nie chce się siłować z Ranim, nawet będąc z góry), ale również okazję do zasadzenia solidnych uderzeń po wyprostowaniu postury.
Zapasy:
Zapasy są zawsze tym elementem, który dyktuje, gdzie walka się znajdzie. Dobry zapasior zawsze będzie miał przewagę, bo będzie decydował czy bawić się w stójkę, czy samemu przenieść walkę do parteru. Defensywne zapasy zneutralizują dodatkowo jakiekolwiek próby obaleń. Czy Tom Niinimaki jest tego typu zawodnikiem? Ofensywnie zapaśniczo i na tyle posiadający defensywę nie by nie bać się obaleń? Teoretycznie tak. Nie sądzę zatem, aby Rani Yahya rzucał Tomem jak to czynił Mizuto Hirotą. Fin ma po prostu o wiele lepsze warunki fizyczne oraz wydawał się bardzo silny, dominując w tym aspekcie swoich rywali, a z siłowych zapasów Brazylijczyk to nigdy nie słynął. Niinimaki ma dobre wspomniane zapasy ofensywne, a raczej dobrze wyglądały one na tle słabszych przeciwników. Nawet jeśli Tomowi uda się obalać Raniego, to aktywny z dołu Brazylijczyk nie będzie dawał mu zbyt dużo swobody do działania. Wręcz sądzę, że za przykładem Chada Mendesa, Tom będzie unikał schodzenia do parteru i starał się punktować z dystansu. Co by było najnaturalniejszą i najlogiczniejszą rzeczą jaką mógłby mu podyktować sztab szkoleniowy na tę walkę.
Czynnik X
Mamy więc dobrego boksera z solidnymi zapasami, przeciwko wybitnemu grapplerowi. Czyli jest to idealne połączenie, które powinno przemawiać za Niinimakim. Fin ma wszystkie atuty potrzebne mu do tego, by wygrać walkę na punkty. Istnieje więc dobre ryzyko, że Rani zostanie ustrzelony w stójce albo zdominowany zapaśniczo przez świetnie obdarzonego przez naturę warunkami fizycznymi Toma.
Dodatkowym czynnikiem „X” będzie też kodycja obu zawodników. Z czego bardziej obawiam się jak wypadnie Brazylijczyk, który w trzeciej rundzie potrafi nieraz ledwo stać na nogach. W walce z Mizuto Hirotą uratowało go tylko to, że Japończyk sam nie był w lepszej formie i nie potrafił ubić kompletnie wyczerpanego przeciwnika.
Tom Niinimaki będzie groźnym przeciwnikiem dla Brazylijczyka. Widzę dwa scenariusze: Albo Rani podda Fina (w ciągu dwóch pierwszych rund), albo ten drugi wygra na punkty w stylu Chada Mendesa lub znokautuje Raniego łapiącego powietrze jak ryba w trzeciej rundzie. Tym sposobem, będąc na początku całym sercem za Rani Yahyą, muszę skłonić się ku Finowi, który na BetSafe ma kurs 2.00.
Zdaniem Szadego:
Co łączy Paulo Thiago, Kelvina Gasteluma, Briana Melancona i Piotra Hallmanna? Wszyscy ci zawodnicy przez większość obserwatorów i fanów MMA przed swoimi debiutami w UFC skazywani byli na porażkę. Z czego to wynikało? Najczęściej z niewiedzy. Gdy naprzeciwko zawodnika, który jest nam dobrze znany i wiemy, że prezentuje całkiem niezły poziom, staje „newcomer”, to więcej szans na zwycięstwo automatycznie dajemy znanej twarzy. Czy słusznie? Historia pokazuje, że niekoniecznie. Mniejsza z tym, kogo uważamy za faworyta. Gorzej, gdy w grę wchodzą realne pieniądze, które zamierzamy postawić. Z tego, co zaobserwowałem, wiele osób zdążyło już „położyć kasę” na Raniego Yahyę mimo, że nie wiedzieli o jego najbliższym przeciwniku praktycznie nic. Uważam to za nieroztropne, bo przyjrzawszy się Finowi bliżej, przychylam się ku stwierdzeniu, że ma spore szanse dołączyć do grupy zawodników, których wymieniłem na początku.
Tom przed ostatnimi walkami niejednokrotnie wyjeżdżał na obozy przygotowawcze do klubu Blackzillians na Florydzie, gdzie miał możliwość sparowania z takimi zawodnikami jak JZ Cavalcante, Luiz Buscape Firmino, Miguel Torres, czy Jake Shields. Jak sam przyznaje, bardzo dużo się tam nauczył, a kilka nowych trików udało mu się wykorzystać w ostatniej walce z Walelem Watsonem. Prawdopodobnie dwóch trenerów z Blackzillians będzie w jego narożniku podczas najbliższego starcia. Tom na co dzień trenuje w Finlandii w klubie FinnFighters, gdzie jego głównym sparingpartnerem jest Tipi Hirvikangas – mistrz Europy ADCC.
Niinimaki nie boi się schodzić do parteru, bo świetnie czuje się w tej płaszczyźnie – miał możliwość trenowania ze światowej klasy grapplerami i niejednokrotnie łoił im skórę. Fin jest moim zdaniem minimalnie lepszym zawodnikiem MMA od Brazylijczyka. Powinien mieć przewagę w stójce i zapasach, a także nie ustępować w parterze. Yahya co prawda wygrał 3 kolejne walki w UFC, jednak Grispi, Hirota i Clopton nie byli, nie są i prawdopodobnie nie będą zawodnikami ścisłej światowej czołówki.
Szanse w tym pojedynku rozkładam na 60/40 na korzyść Fina, toteż kurs 2.00 uważam za atrakcyjny.
Matt Horwich – Piotr Strus
![Analiza kursów BetSafe The Ultimate Fighter 18 Finale + KSW 25 1sz4r3kl Analiza kursów BetSafe The Ultimate Fighter 18 Finale + KSW 25]()
Szady:
„Strus złapie drugie „L” z rzędu w rekordzie, nie widzę jak w jaki sposób mógłby to wygrać”, „Chyba chcą wyczyścić kategorie średnią i wywalić Strusa i Kułaka”, „Piotrek to nowy perspektywiczny zawodnik, a oni rzucają go jak mięso armatnie”, „Horwich ze Strusem to nieporozumienie, Matt wydolnościowo i siłowo zajedzie Piotrka a w parterze powinien skończyć to przed czasem”, „Strus zostanie pożarty na śniadanie przez Horwicha”
Te komentarze pojawiły się na MMARocks.pl pod informacją o ogłoszeniu walki Piotra Strusa z Mattem Horwichem. Większość wpisów była w podobnym tonie. Czy się z nimi zgadzam? Zapraszam do analizy.
Stójka
Matt „Suave” Horwich, mimo tego, że zdawał sobie sprawę, że Michał Materla jest przeciętnym stójkowiczem i parter jest jego domeną, to i tak od samego początku próbował sprowadzić walkę „na ziemię”. Dość szybko poszedł do klinczu, w którym to Materla jednak okazał się bardziej chytry i haczeniem powalił Matta na plecy. Tam mieliśmy pojedynek grapplerski, gdzie Horwich nie dał sobie zapiąć gilotyny, jednak po chwili udało mu się wejść za plecy rywala, gdzie pokusił się o próbę poddania duszeniem zza pleców. Amerykanin nie unika kopnięć. Często zadaje ciosy kolanami. Po kilku krótkich wymianach jednak, gdy czuje, że sobie nie radzi, szybko dąży do klinczu i stamtąd próbuje obalać. Horwich chaotycznością w stójce przypomina mi moją byłą dziewczynę, która robiła cztery rzeczy naraz i wszystkie niedokładnie. Często rzuca się z serią ciosów na oponenta i czasem udaje mu się trafiać. Na GIFie widzimy skuteczną szarżę krótkimi ciosami, po której Jake Rosholt musiał ratować się klinczem.
![Analiza kursów BetSafe The Ultimate Fighter 18 Finale + KSW 25 1 chaos horwich rosholt Analiza kursów BetSafe The Ultimate Fighter 18 Finale + KSW 25]()
Matt daje się trafiać. Dziurawą gardę często wykorzystują jego rywale, trafiając czysto raz po raz ciosami prostymi i sierpowymi – również podbródkowe często dochodzą do celu, jak chociażby w walce z Danillo Villefortem. Na GIFie poniżej widzimy jak Matt podczas próby wejścia w nogi rywala pochyla głowę, co świetnie wyczuł Villefort trafiając prawym podbródkowym i poprawiając lewym sierpowym.
![Analiza kursów BetSafe The Ultimate Fighter 18 Finale + KSW 25 2 villefort podbrodkowy Analiza kursów BetSafe The Ultimate Fighter 18 Finale + KSW 25]()
Horwicha ratuje to, że ma bardzo wytrzymałą szczękę i potrafi sporo przyjąć. Nigdy nie przegrał przez nokaut. Piotrek nie jest typowym „power-puncherem”, także widok Matta padającego po kombinacji ciosów w stójce bardzo by mnie zdziwił.
„Suave” trochę przypomina mi Chaela Sonnena. Nieustanna presja – czy przyjmuje ciosy, czy je zadaje – cały czas brnie do przodu. Upór i kondycja to jego mocne strony. Zadaje przy tym sporo ciosów rękoma, również wszelkie kopnięcia występują w jego arsenale. Najbardziej należy się obawiać skutecznych uderzeń kolanami i kopnięć na tułów, które szczególnie upodobał sobie Matt, bo potrafią być one bardzo niebezpieczne, a celny strzał w wątrobę może się nawet przyczynić do skończenia walki przed czasem. Amerykanin ma 185 cm wzrostu i 190 cm zasięgu. Polak jest podobnego wzrostu, jednak ma aż o 6 cm mniejszy zasięg.
Piotr Strus swoją przygodę ze sportami walki zaczął od kick-boxingu. Bawił się jeszcze z sukcesami w Muay Thai i Sandę. W MMA walczy zawodowo od ponad 3 lat, także nietrudno wysnuć wniosek, że najbliższa walka będzie starciem parterowca ze stójkowiczem. A stójkowo jest dużo bardziej poukładany od Horwicha. Jedną z jego ulubionych kombinacji jest „lewy-prawy prosty”, zakończony wysokim kopnięciem. Nie jest zawodnikiem dążącym do nokautu. Powoli zadaje obrażenia kombinacjami po kilka ciosów, odskakuje, wyczekuje moment i rusza z kolejną kombinacją. Jeśli kopie, to głównie low kicki, ale najczęściej przypomina sobie o nich dopiero, gdy przeciwnik kopnie go w ten sposób. Co ważne, nie unika lekceważonych często w MMA ciosów na korpus. Piotrek wolno się rozkręca. Musi złapać swój rytm. Niestety, ma luki w defensywie i daje się trafiać. W walce z Wendresem Carlosem Da Silvą dobrze bronił wysokie kopnięcia, jednak przyjął kilka konkretnych low kicków, także kilka ciosów pięściami doszło do jego szczęki. Krzysztof Kułak minimalnie przegrywał z nim wymiany, a pod koniec drugiej rundy zaczął wyraźnie odstawać. Jednak to zdający się być wtedy w życiowej formie Aziz Karaoglu całkowicie rozmontował Polaka, bez skrępowania zadając cios za ciosem. Trafił dwa piekielnie silne ciosy sierpowe, po chwili dołożył trzeci idealnie w szczękę i kilka już na ziemi, ostatecznie pokonując Strusa już w trzeciej minucie ich pojedynku.
Piotr nie radzi sobie z agresją rywali. Wolałby grać w „szachy” w stójce, wymieniać cios za cios, a to niestety jest sporą wadą. Horwich będzie na niego napierać i uderzać w różnoraki sposób. Jeśli Piotrkowi uda się unikać tego naporu i trafiać często odsłaniającego się Matta, nie dając się sprowadzić do parteru, to może wypaść trochę lepiej w oczach sędziów punktowych. Jednak czy uda mu się ogarnąć ten chaos, który stworzy Horwich? Czy nie popełni jakiegoś błędu i nie da się trafić?
Zapasy
Defensywne zapasy „Suave” ma na słabym poziomie i wywrócenie go nie jest może dziecinnie proste, ale przy przeciętnym przygotowaniu zapaśniczym i odrobinie szczęścia wykonalne. Antoni Chmielewski, w samej pierwszej rundzie ich starcia, gdy miał jeszcze „paliwo w baku”, próbował obalać Horwicha trzykrotnie i każda próba była skuteczna. Matt, będąc w klinczu, daje się oszukać na tzw. „haczenie”. Materli ta sztuka udała się dwukrotnie. Z kolei Rosholt, już na środku oktagonu, przy próbie kopnięcia przechwycił nogę rywala i bez trudu powalił rywala na ziemię.
![Analiza kursów BetSafe The Ultimate Fighter 18 Finale + KSW 25 3 rosholt obalenie za jedna noge Analiza kursów BetSafe The Ultimate Fighter 18 Finale + KSW 25]()
Jeśli mówimy o ofensywie zapaśniczej to Matt nie jest zawodnikiem, który wchodzi z impetem w nogi rywala, tylko woli obalać z klinczu. Najczęściej jednak jego przeciwnikom udaje się zapobiec tym próbom. Piotrek jest przyzwoitym zapaśnikiem. Świetnie sobie radził z silnym Da Silvą w klinczu, gdzie obijał dodatkowo rywala kolanami. Brazylijczykowi udało się obalić Piotrka pod koniec pierwszej rundy, jednak ten dobrze skontrował i walka z powrotem trafiła do stójki. W starciu z Krzysztofem Kułakiem też korzystnie pokazał się zapaśniczo. Nie dał wielkiego pola do popisu rywalowi. Strus jest silny fizycznie, a treningi z Jankiem Błachowiczem i Pawłem Nastulą przynoszą wymierne efekty.
Parter
Matt Horwich jest ekspertem od brazylijskiego ju-jitsu. „Na ziemi” jest bardzo czujny, nie wypuszcza oponenta ze swoich macek. Kolejne próby poddań przeplata krótkimi ciosami, obijając głowę przeciwnika. Świetnie się czuje w parterze i z dużą swobodą przechodzi do kolejnych niekonwencjonalnych prób poddań.
Matt, będąc na plecach często zapina chwytem „noga-ręka” bark i szyję przeciwnika, nie pozwalając mu bezpiecznie pracować z góry. Dzięki swojej giętkości bardzo często stosuje tzw. gumową gardę , która daje niewielkie pole do ofensywy jego przeciwnikom, a i samemu zadaje przy okazji sporo krótkich ciosów, które jednak nie robią zbytniej krzywdy rywalom (jak widać na screenach – robił to samo z Michałem Materlą i Antonim Chmielewskim).
![Analiza kursów BetSafe The Ultimate Fighter 18 Finale + KSW 25 screen gum garda materla chmielu Analiza kursów BetSafe The Ultimate Fighter 18 Finale + KSW 25]()
Horwich nie zapomina o wykluczaniu jednej z nóg uniemożliwiając rywalom przechodzenie pozycji. Często próbuje poddań. Jest umiarkowanie niebezpieczny z pleców, nie boi się zadawać ciosów, a i nie raz poddawał rywali trójkątami. Strus w swoich ostatnich walkach za dużo parteru nam nie pokazał, także ciężko powiedzieć jak dobry aktualnie jest w tym aspekcie, jednak nie ma co ukrywać – Piotrek od zawsze był stójkowiczem, w MMA nie startuje oszałamiająco długo, także po tym, co widzieliśmy do tej pory, można stwierdzić, że na ziemi jest co najwyżej przeciętny. Przez swój brak doświadczenia, podczas walki na MMA Atack 2, łatwo władował się w duszenie brabo, które zmuszony był odklepać. Walka z Azizem Karaoglu przez chwilę toczyła się w parterze, gdzie Piotrek pokazał ciekawe ground’and’pound, jednak Turkowi udało się z tego wyjść, przywracając walkę do stójki. Wniosek jest prosty – gdy walka trafi do parteru, Strus będzie mieć cholernie ciężko. Obojętnie czy będzie na górze czy dole, w każdej chwili może zostać poddany.
Młody wilk czy stary wilkołak?
Horwich po swojej stronie będzie mieć ogromną przewagę doświadczenia, Strus młodość i świeżość. „Suave” ma już 35 lat i nic nowego już nie wymyśli, z kolei Piotr nieustannie się rozwija i wyciąga wnioski z błędów przeszłości. Polak powinien być lepszy w stójce, nie ustępować zapaśniczo, jednak w parterze wyraźna przewaga rysuje się na korzyć Amerykanina. Obaj zawodnicy są silni fizycznie i mają dobrą kondycję. Jaką taktykę powinien przyjąć Strus? Założyć, że walka będzie trwać 15 minut i starać się utrzymywać ją w stójce, ale nie za wszelką cenę. Trzymać rywala na dystans i w zarodku dusić zapaśnicze zapędy Horwicha. W czasie, gdy Matt będzie wpadać na niego i robić chaos, szukać celnych ciosów bijąc z kontry. Nie unikać low kicków i ciosów podbródkowych, z których obroną rywal ma problemy. Najważniejszym zadaniem będzie to, by nie dać się obalić. Matt, będący z góry, może być szalenie niebezpieczny, a nie wydaje mi się, by Piotr potrafił sweepować tak jak Materla. Przy próbach klinczu, do którego na 99% dążyć będzie Horwich, co jakiś czas sam powinien starać się wchodzić w nogi przeciwnika i obalać. Potem szybki powrót do stójki (ewentualnie próba GNP, co jednak może być ryzykowne) i gra toczy się dalej. To co udawało się Antkowi Chmielewskiemu przez siedem minut walki, nie powinno być trudne dla Strusa przynajmniej w ciągu 2 rund. Tylko czy Piotrek będzie na tyle czujny w parterze, by nie władować się w jakieś poddanie? Uważam, że powinien podejmować to ryzyko, zwłaszcza pod koniec starć, by zapunktować w oczach sędziów. Po powaleniu Matta na plecy, nie musi koniecznie kleić się do niego na ziemi, tylko z pozycji stojącej, przytrzymując rywala za nogi, zadawać ciosy w sposób w jaki wielokrotnie robił to Jake Rosholt:
![Analiza kursów BetSafe The Ultimate Fighter 18 Finale + KSW 25 4 ciosy z gory rosholt Analiza kursów BetSafe The Ultimate Fighter 18 Finale + KSW 25]()
Najbliższe starcie Polaka z Amerykaninem wbrew pozorom nie będzie „grą do jednej bramki”. Matt Horwich nie jest tak dobrym zawodnikiem MMA jak twierdzą sezonowi odbiorcy KSW nie widzący (o zgrozo!) nic złego w zestawieniu „Suave” z Mamedem Chalidowem. Amerykanin po czterech porażkach z rzędu pokonał Antoniego Chmielewskiego, który kondycyjnie wypadł porównywalnie do Mariusza Pudzianowskiego z początków jego kariery w MMA i będącego w tragicznej formie Terry’ego Martina, który po ciężkim nokaucie tydzień wcześniej, do polski przyjechał tylko po wypłatę. Z kolei ostatni trzej przeciwnicy Piotra Strusa obalili mit jego cudownej stójki. Fighter, który w 2011 roku został umieszczony przez uznany branżowy portal „Sherdog” w zestawieniu dziesięciu najlepiej zapowiadających się europejskich zawodników, dołączył do grona największych polskich rozczarowań ostatnich lat.
W poprzednim typowaniu postawiłem na zwycięstwo Donalda Cerrone, który był już przez wielu spisywany na straty, także i w tej walce kredyt zaufania daję Piotrowi Strusowi. Do najbliższego pojedynku powinien wyjść w pełni przygotowany i zmotywowany jak nigdy wcześniej. Chłopak ma trochę do udowodnienia sobie i fanom– czuję, ze może sprawić niespodziankę, fundując Horwichowi siedemnastą zawodową porażkę przez decyzję. Gdybym to ja układał kursy, w tej walce wyglądałoby to mniej więcej tak: Horwich 1.80, Strus 2.00, dlatego uważam, że mnożniki proponowane przez BetSafe nie odzwierciedlają realnego podziału szans na zwycięstwo obu zawodników i warto postawić kilka złotych na Piotra po kursie 2.31. Nie jest to typ, na który przeznaczyłbym połowę pensji, jednak tą jedną dniówkę myślę, że warto zaryzykować.
Jared Rosholt vs. Walt Harris
![Analiza kursów BetSafe The Ultimate Fighter 18 Finale + KSW 25 sccs Analiza kursów BetSafe The Ultimate Fighter 18 Finale + KSW 25]()
Szady: W najbliższą z sobotę do oktagonu UFC wejdzie dwóch „ciężkich” debiutantów. Naprzeciwko utalentowanego zapaśnika Jareda Rosholda (nota bene - brata byłego zawodnika UFC Jake’a Rosholta) stanie emerytowana gwiazda koszykówki – Walter Harris. Na którego z tych dwóch sportowców warto postawić pieniądze?
Stójka
Bez cienia wątpliwości można stwierdzić, że Walter Harris w najbliższym pojedynku będzie robić wszystko by utrzymać walkę w stójce, bo w tej płaszczyźnie najbardziej błyszczy. Według różnych źródeł jego bilans zawodowych walk to 4 bądź 6 zwycięstw (wszystkie przez (T)KO w pierwszej rundzie) i jedna porażka (decyzją sędziów). Harris to bardzo utalentowany, silny, szybki i eksplozywny „fighter”, który od początku swoich walk dyktuje tempo i dąży do skończeń przed czasem. Nie boi się wchodzić w wymiany z rywalem. Na GIFie widzimy jak celnie trafia Kelvina Stokesa jeszcze w czasach, gdy toczył amatorskie pojedynki.
![Analiza kursów BetSafe The Ultimate Fighter 18 Finale + KSW 25 0 harris wymiana Analiza kursów BetSafe The Ultimate Fighter 18 Finale + KSW 25]()
Walter cały czas szlifuje stójkę. Najczęściej wyprowadza ciosy rękami , jednak w jego arsenale występują także różnorakie kopnięcia. Lubi używać kolan. Kolejny GIF prezentuje celny high kick, który mocno naruszył Tony’ego Meltona.
![Analiza kursów BetSafe The Ultimate Fighter 18 Finale + KSW 25 1 gif kick Analiza kursów BetSafe The Ultimate Fighter 18 Finale + KSW 25]()
Harris na początku roku przygotowywał się boksersko pod okiem popularnego trenera Jeffa Mayweathera. Od dłuższego czasu trenuje w American Top Team, gdzie ma możliwość sparowania z takimi gwiazdami wagi ciężkiej jak Antonio„Bigfoot” Silva, Jeff Monson czy Bobby Lashley. Jared „The Big Show” Rosholt także dysponuje mocnym uderzeniem, jednak jest wolniejszy, mniej eksplozywny i nie aż tak brutalny jak jego najbliższy przeciwnik. Nie zadaje tylu ciosów w stójce, bo bardziej woli dążyć do klinczu i obalać swoich rywali. W ostatniej walce przed angażem w UFC udało mu się znokautować Jasona Walravena, jednak materiałowi z którego zbudowana jest jego szczęka zdecydowanie bliżej do szkła niż tytanu (GIF).
![Analiza kursów BetSafe The Ultimate Fighter 18 Finale + KSW 25 2 rosholt ko Analiza kursów BetSafe The Ultimate Fighter 18 Finale + KSW 25]()
Zapasy
W tym aspekcie spora przewaga rysuje się na korzyść Rosholt’a, który w czasach studenckich odnosił sukcesy zapaśnicze w I Dywizji NCAA dla Uniwersytetu Stanowego Oklahoma. Skutecznie obala swoich przeciwników, by potem obijać ich w parterze, a nawet inicjować próby poddań. W walce z Kirkiem Grilintonem po obaleniu szybko zdobył dosiad i skończył rywala efektownym ground’and’pound (GIF).
![Analiza kursów BetSafe The Ultimate Fighter 18 Finale + KSW 25 rosholt Analiza kursów BetSafe The Ultimate Fighter 18 Finale + KSW 25]()
Harris jest przeciętnym zapaśnikiem ze słabą obroną przed obaleniami. Podczas swojego ostatniego starcia z Anthonym Hamiltonem już na samym początku walki został powalony na plecy, jednak udało mu się szybko wstać spod rywala i go znokautować. Co ciekawe, walkę obserwował sam Dana White, który pod wrażeniem umiejętności Waltera zaproponował mu pracę w swojej organizacji.
Parter
W parterze przewagę powinien mieć Rosholt, który jest lepszym i bardziej doświadczonym grapplerem od Harrisa. Co prawda w jego bilansie widnieją 3 zwycięstwa przez poddanie, jednak tylko jedno świadczyło o względnie dobrym ju-jitsu, kiedy poddał Raya Claytona kluczem. W pozostałych dwóch walkach rywale „odklepywali” ciosy bądź kolana w parterze.
Harris robi wszystko, żeby parteru unikać. Walka trafia na ziemię z jego inicjatywy w momencie, gdy rywale zamroczeni po ciosach zasłaniają się przed kolejnymi i tam dokonuje dzieła zniszczenia.
Werdykt
Gdybym miał określić „zero-jedynkowo” w których płaszczyznach dany zawodnik jest lepszy, to wyglądałoby to tak: zapasy i parter na korzyść Rosholta, stójka lepsza u Harrisa, czyli 2:1. Czy to oznacza, że „The Big Show” wygra swoją najbliższą walkę? Nie jestem przekonany. Owszem, zapaśniczo jest lepszy od rywala, ale co mu to da, skoro Harris po tym jak daje się obalić błyskawicznie wraca do stójki? Również nie potrafię sobie wyobrazić Waltera, który już na początku walki leży bezradny pod Jaredem. Ze względu na to, że Harris wkłada sporo siły w każdy wyprowadzany cios, w późniejszych fazach pojedynku może wyglądać gorzej kondycyjnie od Rosholta, któremu zdarzało się już walczyć na pełnym dystansie i w tamtych walkach jego kondycja wyglądała dość dobrze. Jeśli walka doszłaby do decyzji, to jest spora szansa, że właśnie Rosholt uzbierałby więcej punktów na kartach sędziowskich. Jednak znając kategorię ciężką i obu zawodników, za bardziej prawdopodobne uznaję to, że walka nie potrwa pełnych piętnastu minut, a może się skończyć bardzo szybko – już w pierwszej rundzie. Harris jest zabijaką i będzie robić wszystko, by jak najszybciej znokautować rywala. Jest na to spora szansa, bo wytrzymałość szczęki „The Big Showa” jest mocno wątpliwa, co pokazało m.in. starcie z Derrickiem Lewisem.
Obaj zawodnicy mają podobne doświadczenie w MMA, pokonywali przeciętnych rywali – często przed czasem. „The Big Show” jest 5 cm niższy od przeciwnika i prawdopodobnie ma też mniejszy zasięg rąk. W tej walce lekko faworyzuję Waltera Harrisa, który jest lepszym kickbokserem, także mnożnik 2.75 uważam za mocno przeszacowany. Oczywiście nie zdziwi mnie zwycięstwo Rosholt’a przez „zależenie” a nawet nokaut, jednak po takim kursie warto zaryzykować.
Tę oraz inne walki, można obstawiać na BetSafe.
Analiza kursów BetSafe – The Ultimate Fighter 18 Finale + KSW 25