

Plakaty i rozpiski gal PLMMA 41 oraz PLMMA Finał
Wywiad z organizatorem gali MMA Fight Night II w Kołobrzegu, Tomaszem Szczerkiem.
„Sala pękała w szwach” – Tomasz Szczerek po gali MMA Fight Night II
Dawid Żywica po wygranej na MMA Fight Night II z Łukaszem Demczurem.
Marcin Sianos po zwycięstwie na MMA Fight Night II w Kołobrzegu
Wideo z walki Marcina Sianosa a Adrianem Woźniakiem do jakiej doszło podczas gali MMA Fight Night II w Kołobrzegu
Przyszłości Chan Sung Junga w MMA niespodziewanie stanęła pod znakiem zapytania. Ten czołowy zawodnik UFC w swojej wadze, będzie zmuszony przerwać sportową karierę z powodu obowiązkowej służby wojskowej. Tym samym „Koreański Zombie” który ostatnią walkę stoczył w sierpniu 2013 roku przez kolejne dwa lata będzie musiał odpocząć od walk w UFC.
27-letni zawodnik który zgodnie z prawem Południowej Korei będzie musiał odbyć służbę wojskową, powiedział że planuje wrócić do UFC po tym czasie i będzie w lepszej formie niż kiedykolwiek wcześniej.
Jung (MMA 13-4) miał walczyć z Akirą Corassanim na październikowej gali w Szwecji. Niestety z powodu odnowionej kontuzji barku jakiej doznał w walce z Jose Aldo na UFC 163 musiał wycofać się z gali.
„Koreański Zombie” na dwa lata rezygnuje z MMA z powodu służby wojskowej
Mistrz wagi piórkowej PLMMA Kamil Łebkowski (10-4, #5 w rankingu MMA) obronił po raz pierwszy swój tytuł na gali PLMMA 40 w Białymstoku pokonując reprezentującego Szwecję Carlosa Pradę (5-4) większościową decyzją.
„Bomba” zaczął walkę bardzo dobrze od punktowania swojego rywala ciosami prostymi i zdołał posłać go nawet na deski jednym z takich ciosów w pierwszej rundzie. W drugim starciu prostych zaczęło brakować przez co walka w stójce stała się bardziej wyrównana a dodatkowo Prada sprowadził rywala do parteru gdzie utrzymał pozycję z góry. Walka była do rozstrzygnięcia w ostatniej rundzie, która okazała się być najbardziej wyrównaną. Łebkowski znów miał przewagę w stójce ale na półmetku dał się sklinczować pod siatką. Choć Szwed nie był w stanie długo wykonać pełnego obalenia to zadał w tej pozycji sporo ciosów kolanami. Polak jednak przypomniał się sędziom w ostatnich sekundach walki zadając desperackie ciosy łokciami z pleców. Ostatecznie ręka Łebkowskiego powędrowała w górę choć Prada i jego obóz zapowiadają odwołanie się od decyzji.
Walka wieczoru:
Pojedynek o pas PLMMA w wadze piórkowej
66 kg.: Kamil Łebkowski pok. Carlosa Pradę przez większościową decyzję.
Pozostałe walki:
84 kg.: Paweł Brandys pok. Piotra Kalenika przez KO (prawy sierpowy), 1. runda., 2:10.
84 kg.: Tomasz Cimoch pok. Arnoldasa Eizę przez jednogłośną decyzję.
77 kg.: Piotr Rakowski pok. Mariusa Bagdonasa przez TKO (niezdolność do walki), 2. runda, 5:00.
77 kg.: Anton Shimuk pok. Dariusza Kaźmierczuka przez poddanie (duszenie zza pleców), 1. runda, 4:40.
66 kg.: Semen Tyryla pok. Andzelisa Airidasa przez jednogłośną decyzję.
Łebkowski broni pasa PLMMA w Białymstoku
Wideo z walki Dawida Żywicy z Łukaszem Demczurem, do której doszło podczas gali MMA Fight Night II w Kołobrzegu.
Serdeczne podziękowania dla Łukasza „Bosego” Bosackiego za pomoc w realizacji materiału.
Kolejny już – piąty – Amatorski Puchar KSW odbędzie się 8. listopada w Warszawie. Poniżej zamieszczamy informacje od organizatora.
Już 8 listopada zapraszamy wszystkich adeptów mieszanych sztuk walki do udziału w piątej edycji Amatorskiego Pucharu KSW, który odbędzie się w Warszawie, w Szkole Podstawowej nr 357 przy ul. Zachodzącego Słońca 25. Wszystkich zainteresowanych udziałem informujemy, że zgłaszać się można tylko za pośrednictwem dostępnego tutaj formularza, a kwota startowego to 100PLN.
Podobnie jak miało to miejsce w poprzednich edycjach, tak i tym razem walki toczyć się będą w trzech formułach: juniorki i juniorzy (ograniczona formuła), seniorki i seniorzy (ograniczona formuła) oraz full contact. Kategorie wagowe, w których będzie można walczyć to: -55kg, -65kg i +65kg (kobiety) oraz -62kg, -67kg, -73kg, -80kg, -87kg, -96kg i +96kg (mężczyźni). Pełne zasady walki oraz kategorie wagowe można pobrać tutaj.
Patronem honorowym zawodów jest Burmistrz Dzielnicy Bemowo, Krzysztof Strzałkowski.
Walka wieczoru:
OPEN: Marcin Sianos (SFT Kołobrzeg) pok. Adriana Woźniaka (GB Łódź) – KO, 1 runda
Pozostałe walki:
80 kg: Patryk Białek (WCT Świnoujście )zremisował z Michałem Pióro (SFT Kołobrzeg) *
77 kg: Kacper Werema (SFT Kołobrzeg) zremisował z Bartoszem Gliszczyńskim (WCT Świnoujście) **66 kg: Dawid Żywica (BT Szczecin) pok. Łukasza Demczura (Champions Team Poznań) – balacha, 1 runda
73 kg (catch.): Krzysztof Dobrzyński (BT Szczecin) pok. Łukasza Sobiepana (Gorillas Koszalin) – jednogłośna decyzja sędziów
OPEN: Tomasz Maciejun (SFT Kołobrzeg) pok. Konrada Kreja (MMA Berlin) – TKO, 1 runda **
55 kg: Weronika Nitecka (SFT Kołobrzeg)pok. Kamilę Tatoń (BT Szczecin) – trójkąt nogami ^
66 kg: Tomasz Kmita (BT Szczecin) pok. Piotra Dzidę (SFT Kołobrzeg)^- balacha
90 kg: Kamil Stachura (SFT Kołobrzeg) pok. Daniela Białka (WCT Świnoujście) * – jednogłośna decyzja sędziów
OPEN: Dawid Babiasz (BT Szczecin) zremisował z Adamem Osieleńcem (SFT Kołobrzeg) ^
* walka bokserska
** amatorska walka MMA
^ walka grapplingowa (brak liczonych punktów, wyłącznie do poddania przeciwnika)
MMA Fight Night II w Kołobrzegu – pełne wyniki walk
MMA Fight Night II: Kacper Werema vs Bartosz Gliszczyński
Borys Mańkowski (MMA 15-5-1, #1 PL) poinformował na swoich fanów, że jego kolejna walka odbędzie się na KSW 30. Nie znamy daty oraz miejsca tej gali, ale Ankosiak zapewnił, że będzie to jedna z głównych walk gali transmitowanej przez telewizję.
Przypomnijmy, że Mańkowski od grudnia 2012 roku walczył zaledwie dwukrotnie, pokonując przed czasem kolejno Bena Lagmana oraz Aslambeka Saidova. Tą drugą walką zapewnił sobie pas KSW w wadze półśredniej. Po ogłoszeniu rozpiski KSW 29, wielu fanów zawiedzionych było brakiem Mańkowskiego na karcie walk.
[UPDATE] Głos w sprawie zabrał również współwłaściciel KSW Maciej Kawulski:
(Fot. Jeff Sherwood/Sherdog.com)
Podróż w poszukiwaniu przyszłych mistrzów UFC rozpoczęliśmy od dywizji koguciej, gdzie znaleźliśmy „małego Jona Jonesa” – Aljamaina Sterlinga (MMA 10-0), potem przyszła kolej na kategorię piórkową, w której walczy zawodnik starający się być nowym i ulepszonym Georgesem St. Pierrem – Mirsad Bektic (MMA 8-0). Dzisiaj staramy się przesiać kolejną kategorią wagową i znaleźć przyszłego mistrza – tym razem dywizji lekkiej. Mamy spore pole do manewru, jednak nie będziemy szukać za daleko. Już w przyszły weekend do oktagonu po raz drugi wkroczy bardzo popularny w środowisku BJJ, urodzony w Brazylii, Gilbert Alexander „Durinho” Burns (MMA 8-0). Znany wśród fanów MMA jest m.in. z tego, że 2 lata temu, w pierwszym sezonie „The Ultimate Fighter: Brazil”, został wybrany przez Vitora Belforta (MMA 24-10) na głównego trenera grapplingu.
Z omawianymi wcześniej zawodnikami łączy go nieskazitelny bilans walk. Różni – bardzo wiele. Zacznijmy jednak od początku.
Gilbert urodził się 20 lipca 1986 roku, także do „młodzików” już nie należy, jednak nie powinno to go absolutnie skreślać, wszak przykład 37-letniego Yoela Romero (MMA 9-1) pokazuje, że po przejściu z innej dyscypliny można w MMA świetnie się rozwijać. Przygodę ze sportami walki rozpoczął w 1998 roku, gdy miał zaledwie 12 lat. Wtedy poszedł na pierwszy trening Brazylijskiego Jiu-Jitsu. W tej dyscyplinie osiągnął niemałe sukcesy. Poza oczywistym zdobyciem czarnego pasa, ma w swoim dorobku złote medale na rozmaitych turniejach. Znajdował się na drugim miejscu światowego rankingu No Gi IBJJF w kategorii średniej. W 2011 roku zdobył złoty medal na najbardziej prestiżowym turnieju BJJ – World Jiu-Jitsu Championship (powszechnie określanym jako „Mundials”).
Po tym jak osiągnął upragnione mistrzostwo (w finałowej walce pokonał popularnego Krona Gracie), postanowił skupić się w pełni na MMA. Amatorska kariera nie trwała zbyt długo, ponieważ pierwszą zawodową walkę stoczył już w styczniu 2012 roku.
W debiucie zmierzył się z bardziej od niego doświadczonym we wszechstylowej walce wręcz, Josem Salgado (MMA 3-3), który wychodził do pojedynku z trzema zwycięstwami i dwoma porażkami na koncie. Gilbert nie potrzebował dużo czasu na rozprawienie się z przeciwnikiem. Już na początku walki ładnie trafiał kolanami na korpus z tajskiego klinczu, by po sprowadzeniu do parteru szybko znaleźć się w dosiadzie. Rywal próbując uciec z niedogodnej pozycji, oddał plecy, co skończyło się skutecznym duszeniem po niespełna trzech minutach walki. Tym poddaniem „Durinho” wybił Josemu MMA z głowy, bowiem ten ostatni już nigdy więcej nie wrócił do klatki jako zawodnik.
Kolejne starcie, to powtórka z rozrywki – rywal poddany w pierwszej rundzie już więcej nie wraca do walk. Herles Dos Santos (MMA 0-1) nie miał za wiele do powiedzenia w boju z Gilbertem. Został szybko obalony i po chwilowym pobycie w dosiadzie – odklepany balachą.
Kolejną walkę Brazylijczyk stoczył już miesiąc później. Na gali Watch Out Combat Show 20 duszeniem zza pleców po niespełna dwóch minutach od początkowego gongu poddał Viniciusa Bohrera (MMA 11-5). Vinicius, w przeciwieństwie do reszty pokonanych przez Burnsa rodaków, nie zakończył kariery w MMA, wygrywając nawet kilka kolejnych pojedynków.
Minął tydzień i Gilbert znowu pojawił się w klatce. Nie powinno nikogo dziwić, że wziął walkę w tak krótkim odstępie czasu, bowiem nie czekało na niego zbyt trudne zadanie. Paulo „Nego Trama” Roberto (MMA 3-12), znany z tego, że zwycięża raz na sześć pojedynków, w ciągu półtorej minuty zebrał tyle ciosów w parterze, że sędzia ringowy był zmuszony przerwać starcie.
W następnej potyczce Burns zmierzył się z debiutantem – Rodolfo Rodriguesem (MMA 1-1). Co ciekawe, ku zaskoczeniu wielu, miał z nim ogromne problemy. Już na początku przyjął kilka mocnych ciosów w stójce, po czym dał się obalić. Rywal miał go nawet w dosiadzie, jednak sędzia… przywrócił walkę do stójki. Nic to – nadeszło kolejne obalenie i uderzenia z góry w parterze. Gilbert próbował się ratować i na chwilę wrócił do stójki, po czym kolejny raz wylądował na plecach. Jego rywal poczuł krew i zadawał kolejne uderzenia. Wszystko wskazywało na to, że „Durinho” przegra walkę po ciosach. W pewnym momencie jednak wykorzystał błąd rywala, który zostawił wolną rękę i zapiął balachę, co poskutkowało szybkim klepaniem. Gilbert szczęśliwie wrócił z dalekiej podróży.
We wrześniu 2013 roku Brazylijczyk miał zmierzyć się z Paulo Gonvalesem Silvą (MMA 20-9), zwanym „Bananadą”, jednak walkę odwołano po tym jak niewiadomych przyczyn Burns nie wypełnił limitu kategorii lekkiej. Co się odwlecze, to nie uciecze – trzy miesiące później ponownie zestawiono ze sobą obu panów. Do pojedynku doszło na gali CEF 8. Walka upłynęła pod wpływem ostrożnych wymian w stójce. Gilbert cierpliwie czekał na okazję. Ta nadarzyła się pod koniec pierwszej rundy. Napierający rywal nadział się na potężny kontrujący lewy sierp, który ściął go z nóg.
Po tym zwycięstwie Burns został zestawiony z Marcusem Hicksem (MMA 10-4), z którym miał zmierzyć się 18. lipca na gali Legacy FC 33. Do pojedynku nie doszło, bo pojawiło się coś, o czym Brazylijczyk marzył od dawna – kontrakt z UFC.
Andreas Stahl (MMA 9-1), który pierwotnie na gali UFC on Fox 12 miał toczyć bój z Viscardim Andrade (MMA 17-6) został bez przeciwnika po tym jak ten ostatni doznał kontuzji. To stworzyło szansę na ściągniecie zastępstwa w postaci „Durinho”, który co prawda na co dzień bije się w limicie siedemdziesięciu kilogramów, jednak zgodził się na to, że w debiucie jednorazowo podejmie wyzwanie w kategorii półśredniej.
Jako ciekawostkę warto odnotować, że debiut Brazylijczyka miał miejsce tuż po tym, jak w imponującym stylu Joanna Jędrzejczyk (MMA 7-0) wypunktowała Julianę Limę (MMA 6-2).
Początkowo miał pewne problemy z rywalem wciskającym go w siatkę w klinczu – fizyczność zawodnika z wyższej kategorii wagowej dawała o sobie znać. Usilnie szukał obaleń i tylko jedno się udało, jednak oponent natychmiastowo przywrócił walkę do stójki. Co ciekawe, w wymianach kickbokserskich lepiej wyglądał Brazylijczyk – zapewne oktagonowy debiut i stres z tym związany miał wpływ na to, że niepotrzebnie marnował siły w wymęczającym klinczu, nie dostrzegając tego, że może szukać swojej szansy gdzie indziej. W późniejszych rundach na szczęście bardziej się otworzył. Skutecznie punktował ciosami, a w trzeciej odsłonie poczuł się już na tyle pewnie i swobodnie, że spróbował nawet latającego kolana. Ostatecznie wygrał walkę jednogłośną decyzją sędziowską.
Burns treningi rozpoczął w Academii Associacao Oriente – filli Nova Uniao prowadzonej przez Weltona Riberio. W samym Nova Uniao trenował przez wiele lat. Aktualnie jego głównym klubem jest Blackzillians (Jaco Hybrid Training Center), gdzie sparuje m.in. z Tyronem Spongiem (MMA 2-0). Jego przygotowania do walk wyglądają tak, że rano biega, w południa sparuje, a wieczorami skupia się na ćwiczeniu technik.
Ma żonę i dziecko. Jest katolikiem. Studiował wychowanie fizyczne, jednak nie ukończył studiów. Kiedyś pracował w myjni samochodowej, później w warsztacie wulkanizacyjnym, a także (z trochę innej beczki) – biurze rachunkowym. Aktualnie skupia się tylko na sporcie i otwarcie mówi, że jego głównym celem jest zdobycie pasa mistrzowskiego UFC.
Nie jest miłośnikiem „brudnego boksu” – w klinczu najbardziej skupia się na możliwości sprowadzenia walki do parteru przy okazjonalnych uderzeniach kolanami. Z reguły nie marnuje szansy na wyprowadzenie ciosu przy zrywaniu zwarcia – używa wtedy mocnego prawego zamachowego bądź obrotowego łokcia w stylu Jona Jonesa (MMA 20-1).
Ma bardzo intrygującą stójkę. Mimo, że wywodzi się ze sportów chwytanych, to cechuje go ułożony boks. Potrafi po kilka razy z rzędu powtórzyć skutecznie egzekwowaną kombinację lewy-prawy, by co jakiś czas zaskoczyć nieprzewidzianym przez rywala ciosem, nieraz z dziwnego kąta. Lubi podbródkowe – jednym z nich czysto trafił Stahla w pierwszej rundzie pojedynku.
Zdarzają mu się też obszerne cepy. Jest dość dobry defensywnie – często chowa się za podwójną gardą, zza której też potrafi skontrować, jednak, mimo że z reguły cechuje go spora ostrożność, to bywają momenty, że opuszcza ręce niżej i przyjmuje wtedy niepotrzebne ciosy.
Robi również świetny użytek ze swoich nóg. Do kontroli dystansu używa incydentalnie frontkicków. Ogranicza też mobilność rywali za pomocą niskich kopnięć, a gdy trzeba – dynamicznie wystrzeli highkickiem. Bywały też obrotowe kopnięcia. Zdaje się też mocno doceniać ciosy na korpus.
Jego ofensywne zapasy są przyzwoite, jednak nieraz za długo siłuje się w klinczu szukając obaleń, przez co traci sporo sił. Obala też po skróceniu dystansu serią ciosów. Zaskoczył Andreasa zajściem za plecy i stamtąd łatwo przewrócił tracącego równowagę oponenta.
Warto zauważyć, że po tym sprowadzeniu znalazł się od razu w pozycji bocznej.
Najsłabszym punktem w jego grze są obrony przed sprowadzeniami. Zbyt łatwo ląduje na plecach i w bojach z mocnymi zapaśnikami z dobrą kontrolą, może mieć problemy, mimo że z dołu jest zawodnikiem bez wątpienia groźnym.
Gdy już uda mu się przenieść walkę do jego ukochanej płaszczyzny, to szybko uwidacznia się różnica w umiejętnościach miedzy nim a rywalem. Ciężko znaleźć jakiekolwiek wady w jego grze parterowej – nie dość, że zgrabnie przechodzi gardę, to potrafi przez dłuższy czas utrzymywać dogodną pozycję z góry, wyprowadzając m.in. krótkie łokcie. Nie szuka poddań na siłę – są one często konsekwencją metodycznego obijania rywala i wykorzystywaniem prób jego ucieczek.
Duża część zawodników z „Kraju Kawy” miewa notoryczne problemy z wydolnością. Gilbert, w przeciwieństwie do nich, może pochwalić się świetną kondycją. Potrafi przewalczyć w szybkim tempie pełne piętnaście minut nie łapiąc zadyszki.
Jestem bardzo ciekawy, jak potoczy się dalsza kariera Burnsa. Obserwując progres jego umiejętności mam wrażenie, że w MMA może zajść bardzo daleko. Następny pojedynek stoczy już w najbliższy weekend, a jego rywalem będzie debiutujący w UFC Amerykanin Christos Giagos (MMA 10-2).
W cieniu takich nazwisk jak Ado, Mendes, Davis czy Teixeira, na karcie wstępnej gali UFC 179 szykuje się intrygująca batalia między dwoma zawodnikami lubiącymi kończyć walki przed czasem. Jeśli „Durinho” otworzy się bardziej na wymiany stójkowe, to możemy być świadkami bardzo ciekawego widowiska.
Znamy już rozpiskę zbliżającej się, siódmej gali Gladiator Arena, która odbędzie się 14. listopada w Pyrzycach.Wydarzeniem wieczoru będzie pojedynek Kamila Szymuszowskiego (MMA 10-4) z Gracie Barra Łódź i Tomasza Romanowskiego (MA 5-3) z Berserkers Team Stargard Szczecieński. Bilety na galę można nabyć już od 35 zł (trybuna), za miejsca krzesełka zapłacić będzie trzeba 45 zł, a stolik VIP to koszt 500 zł – do każdego biletu organizator przygotował pamiątkową koszulkę. Szczegółowe informacje o biletach wkrótce, poniżej pełna karta walk.
Walka wieczoru
Pojedynek o pas w kategorii – 77 kg
Walki zawodowe
Walki amatorskie
Fighters Arena poinformowała dziś, że jubileuszowa 10. gala organizacji Marcina Jesiotra odbędzie się 22 listopada w Bełchatowie. Będzie to już druga wizyta FA w tym mieście.
W maju 2013 roku w Bełchatowie odbyła się już mocno obsadzona gala Fighters Arena 8, na której walczyli m.in. Michał Kita, Damian Milewski, Tomasz Kondraciuk, Michał Włodarek, Michał Andryszak czy Jacek Czajczyński. Po tej gali organizacja zniknęła na rok, by w czerwcu powrócić galą w Józefowie z Agnieszką Niedźwiedź, Bartkiem Fabińskim i Krzysztofem Klaczkiem w głównych walkach. Teraz oficjalnie wiemy już gdzie i kiedy znów zobaczymy kolejną Fighters Arenę. Na razie nie znamy jeszcze nawet zarysu rozpiski, ale liczymy, że już wkrótce pojawiać się zaczną pierwsze nazwiska.
Jednym z głównych bohaterów 95. „Fight raportu” będzie Marcin Held. Zwycięzca ostatniego turnieju Bellatora w wadze lekkiej wyleciał właśnie na kolejne treningi do USA. Zanim jednak wsiadł do samolotu, porozmawiał jeszcze z fightraportowym reporterem o najbliższych planach i wyzwaniach.
Oprócz spotkania z jednym z najbardziej utalentowanych polskich zawodników MMA w historii w magazynie prowadzonym przez Łukasza „Jurasa” Jurkowskiego słów kilka o zdrowotnych kłopotach Daniela Omielańczuka, wszystko o powrocie Mariusza Wacha na ring, zapowiedź hitowej gali PLMMA 41 EXTRA w Legionowie, a także wywiad z wiecznie żywym Andrzejem Gołotą.
Premiera Fight raportu 95 we wtorek 21 października 2014 o godz. 19:30.
Zapraszamy!
Powtórki:
środa, 22 października, godz. 17:30
czwartek 23 października, godz. 6:00
czwartek, 23 października, godz. 13:30
niedziela, 26 października, godz. 11:15
Zapraszamy do obejrzenia krótkiego filmiku podsumowującego wydarzenia V Gali Sportów Walki w Międzychodzie.
Highlight V Gali Sportów Walki w Międzychodzie
Zapowiedź gali PLMMA 41 Extra w Orange Sport.
Walka z gali MMA Fight Night II: Krzysztof Dobrzyński vs Łukasz Sobiepan.
Serdeczne podziękowania dla Łukasza „Bosego” Bosackiego za pomoc w realizacji materiału.